12 marca 2015

Czeskie skalne miasta.

5 stycznia 2014
Wstajemy (to już tradycja) o godzinie 10. Jeszcze poprzedniego dnia planujemy wypad do Czech (po coś przecież wymieniliśmy złotówki na korony). Wpadamy na pomysł połażenia po Adrspassko-teplickich skałach - w Górach Stołowych byłem już wcześniej kilka razy, ale z górskich rzeczy tylko na Szczelińcu i w Błędnych Skałach. Został mi jeszcze trzeci element, czyli skalne miasto u naszych południowych sąsiadów.



Na początek kierujemy się na przejście graniczne w Tłumaczowie (jakieś 40 km) - później, po czeskiej stronie zostaje jeszcze kilkanaście. Poza małym błądzeniem w Czechach, nic specjalnego jak do tej pory się nie wydarzyło.

Na miejscu jesteśmy koło 12. Wybieramy trasę do Teplickich Skał (o Adrspaskich już wcześniej słyszałem, a o Teplickich w zasadzie nie). Jest napisane, że wejście płatne 70CZK (jakieś 10PLN), ale w kasie (ani na szlaku) nikogo nie ma i wchodzimy bez biletu. W lecie pewnie musi być tu pełno turystów... ale zimą (nawet bezśniegową) też jest pięknie :)

Teplickie Skaly witają nas... przykrytym skałami potokiem (zdjęcia niestety nie mam :/) - wyglądało to mniej więcej w ten sposób, że potok płynął normalnie, a na niego były narzucone większe lub mniejsze głazy. Wyglądało to świetnie, żałuję, że zdjęcia nie ma...

Później wychodzimy na zamek o wdzięcznej nazwie "Hrad Stremen" (po polsku Zamek Strzemień, ale wolę czeską nazwę), gdzie znajduje się punkt widokowy (i znowu zdjęcia ze szczytu nie ma):






Po podziwianiu widoków z hradu (wychodząc i schodząc, prawie na samym szczycie, koło tych drabinoschodków mijamy się z paroma osobami), schodzimy na dół i idziemy do końca niebieskiego szlaku:



Później wracamy tą samą drogą (trochę zmęczeni) do auta - to jakieś 2 km. Jest dopiero 15, więc wpadam na pomysł, żeby pojeździć na nartach. Wiemy, że ponoć fajny stok jest w Destne - 60 km stąd. Narty wzięliśmy, więc... why not?
Do Destne mamy 60 km - na miejscu okazuje się, że śnieg jest... taki sobie i do tego jest mokro. Odpuszczamy i zaczynamy kierować się w stronę Paszkowa. Ale żeby nie było za łatwo, robimy to okrężną drogą (chcemy jeszcze zjeść vyprazeny syr). W Novym Mescie nad Metuji (pierwsze większe miasto) jesteśmy o 17.30. Wchodzimy do pierwszej lepszej knajpki i zamawiamy. Tutaj przy zamawianiu zdarzyła się dosyć zabawna sytuacja językowa: ponieważ syr był z hranolkami, mnie się skojarzyło z brokułami. No, a ponieważ brokułów nie cierpię, to zrezygnowałem z hranolków. No i później trzeba było lecieć za kelnerką ;)

Całe jedzenie (bardzo dobre!) dla 2 osób kosztuje nas na polskie jakieś 25 zł. W Polsce chyba zapłacilibyśmy jakieś 2 razy tyle...

No, a później to już standard... powrót do Zającówki. Jednak nie całkiem - do Zającówki przyjechali znajomi właściciela (6 osób), którzy podobnie jak on i Tata interesują się motocyklami. Zaczęli gadać o sprzęcie, ja (nie w temacie) poszedłem na górę (wolę mówić o podróżach, a nie o sprzęcie). W końcu, po złożeniu w Movie Makerze 2 filmów, idę spać ok. 23-24.

S.

PS. Zastanawialiście się, czemu zdjęcia są czarno-białe/w sepii/nieostre? Kiedy składałem filmy (akurat wtedy byliśmy na nie nakręceni ;) ) z tego dnia, to to są kadry z nich. Dodałem tam kilka efektów, żeby ciekawiej to wyglądało.
Share:

6 komentarzy:

  1. Jak w naszych Górach Stołowych :) Pięknie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki - mnie też się podobało, Góry Stołowe są generalnie fajne :)

      Usuń
  2. faktycznie, od wiosny to tam jest ludź na ludziu, choć w Teplickich nieco mniej... do Ardspackich - w tygodniu, albo np. popołudniem. Z drugiej strony te formacje są na tyle duże, że nawet przy tłumach można znaleźć jakieś spokojniejsze miejsca. Jest też możliwość przejścia z Ardspackich do Teplickich i odwrotnie szlakiem - dobra opcja, aby nie płacić za 2 bilety :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To następnym razem trzeba będzie skorzystać ;) Akurat wtedy pogoda była taka sobie (dzień był też b. krótki), więc czasu niestety nie starczyło.

      Usuń
  3. Uwielbiam Skalne Miasto, odkąd wróciłam z wycieczki z biurem Alfa Tour z Poznania. Byłam jeszcze parę razy i w tym roku też zamierzam wybrać się tam z mężem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też lubię tamte regiony (chociaż dość dawno nie byłem) - ale generalnie jest tam fajnie

      Usuń





W tej witrynie są wykorzystywane pliki cookie, których Google używa do świadczenia swoich usług i analizowania ruchu. Twój adres IP i nazwa użytkownika oraz dane dotyczące wydajności i bezpieczeństwa są udostępniane Google, by zapewnić odpowiednią jakość usług, generować statystyki użytkowania oraz wykrywać nadużycia i na nie reagować. (więcej informacji w polityce prywatności)

Poznajmy się!

Cześć! Mam na imię Szymon. Cieszę się, że się tu znalazłeś - nie pożałujesz! Znajdziesz tu relacje z moich podróży, praktyczne wskazówki i porady, fotografię podróżniczą i osobiste przemyślenia. Czytaj, oglądaj, inspiruj się i... ruszaj w świat! A jeśli chcesz mnie o coś zapytać, to zwyczajnie napisz do mnie w komentarzu, na Facebooku czy mailem. (więcej o mnie tutaj)

Wesprzyj mnie lajkiem! :)

Moje artykuły

© Szymon Król / Za miedzą i dalej 2021. Wszystkie prawa zastrzeżone/All rights reserved. Obsługiwane przez usługę Blogger.

Blog Archive

BTemplates.com