12 czerwca 2016

Iwano-Frankowsk. Miasto polsko-ukraińskie.

Do Iwano-Frankowska przyjeżdżamy ciemną grudniową nocą. Jest -15 stopni Celsjusza, śnieg. Centrum miasta jest rozświetlone choinkami i innymi świątecznymi dekoracjami.



Przez ok. godzinę oglądamy nocny Iwano-Frankowsk. Miasto jest rozświetlone "po wschodniemu". Nie wiem czemu, ale taki styl oświetlenia świątecznego kojarzy mi się właśnie ze wschodem. W Polsce niczego takiego nie widziałem - tylko właśnie na Ukrainie; tak rozświetlone były też Lwów czy Ternopil.





Idziemy do hostelu (Dream+). Bardzo miła właścicielka, mówi po polsku, cena za nocleg rozsądna, jest WiFi... luksus! ;) Zależy nam tylko na tym, żeby było ciepło i tanio - i jest :)

Następnego dnia jedziemy do cerkwi, którą zobaczyliśmy w zasadzie przypadkiem. Z pozoru zamknięte, ale okazuje się, że można wejść. Facet odkurzający w środku opowiada nam trochę o cerkwi; jest grekokatolicka, pod wezwaniem Michała Archanioła.

Generalnie wnętrze jest nowe, ale niewykończone. Dowiadujemy się, że "dienieg nie ma na dokończenie". Oglądamy całą cerkiew - jest ładna, chociaż nowa. Na koniec facet mówi nam: "przyjeżdżajcie do Stanislawowa" (Stanisławów to dawna nazwa miasta); chciałbym znowu jechać w tamte okolice...




Sam Iwano-Frankowsk składa się w sporej mierze ze zwykłych bloków; ogólnie klimat tego miasta bardzo przypomina mi Mołdawię. Ale ludzie w Iwano-Frankowsku są polskojęzyczni, to miejsce jest łatwiejsze w odbiorze niż mołdawskie Balti, które jest "mołdawską stolicą Polaków" (a my żadnego tam nie widzieliśmy). 

Miasto jest polsko-ukraińskie: nie zapomina się o polskiej przeszłości Iwano-Frankowska. Ale zdecydowanie ukraiński jest charakter miasta, tam po prostu czuć już wschodni klimat. Osobiście uwielbiam Ukrainę!




Mimo że w Iwano-Frankowsku byliśmy tylko jakieś 17 godzin, to miasto mi się spodobało. Osobiście uważam, że kiedy jedziemy na Ukrainę, nie powinniśmy się ograniczać do zwiedzania Lwowa (który jest chyba najpopularniejszym celem podróży). Iwano-Frankowsk jest inny - ładniejszy? To kwestia gustu. Moim zdaniem tych dwóch miast nie powinno się porównywać.

A czy warto jechać do Iwano-Frankowska? Zostawiam Was z tą myślą - czy warto? Czy jest sens jechać 140 km od Lwowa, żeby zobaczyć to miasto?


        
Share:

4 komentarze:

  1. stosujesz rosyjską nazwę miasta - po ukraińsku to Iwano-Frankiwsk ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiem ;) ale Polakom łatwiej chyba powiedzieć "w Iwano-Frankowsku", niż "w Iwano-Frankiwsku" ;)

      Usuń
    2. Polacy zapewne powiedzą "w Stanisławowie" ;)

      Usuń
    3. ja uważam, że bez sensu jest używać nazwy "Stanisławów", bo to tak, jakby używać "Danzig" na Gdańsk, albo "Breslau" na Wrocław ;)

      Usuń





W tej witrynie są wykorzystywane pliki cookie, których Google używa do świadczenia swoich usług i analizowania ruchu. Twój adres IP i nazwa użytkownika oraz dane dotyczące wydajności i bezpieczeństwa są udostępniane Google, by zapewnić odpowiednią jakość usług, generować statystyki użytkowania oraz wykrywać nadużycia i na nie reagować. (więcej informacji w polityce prywatności)

Poznajmy się!

Cześć! Mam na imię Szymon. Cieszę się, że się tu znalazłeś - nie pożałujesz! Znajdziesz tu relacje z moich podróży, praktyczne wskazówki i porady, fotografię podróżniczą i osobiste przemyślenia. Czytaj, oglądaj, inspiruj się i... ruszaj w świat! A jeśli chcesz mnie o coś zapytać, to zwyczajnie napisz do mnie w komentarzu, na Facebooku czy mailem. (więcej o mnie tutaj)

Wesprzyj mnie lajkiem! :)

Moje artykuły

© Szymon Król / Za miedzą i dalej 2021. Wszystkie prawa zastrzeżone/All rights reserved. Obsługiwane przez usługę Blogger.

Blog Archive

BTemplates.com