20 października 2016

5 powodów, dla których nie jeżdżę nad polskie morze w sezonie

Nie jeżdżę nad polskie morze. Wiem, zabrzmię teraz pewnie jak taki typowy człowiek, który "nie będzie marzł nad polskim morzem, bo jak ma taniej Tunezję/Egipt, to po co ma płacić za fatalną pogodę". Nie należę do takich ludzi. Wreszcie, nie jestem osobą, która krytykuje absolutnie wszystko, co polskie - ale jednak mam powody do nieodwiedzania polskiego morza...

Bałtyk w lipcu 2013. Fale i pochmurna pogoda.




1. Polskie morze jest drogie


Może nie powinienem od razu wyjeżdżać z argumentem finansowym, ale nie czarujmy się - nad polskim Bałtykiem jest po prostu drogo. Rzadko kiedy udaje się znaleźć kwaterę w rozsądnej cenie, a o spaniu na dziko w sumie można pomarzyć - po prostu często jest tłoczno i dzikie spanie nie byłoby przyjemne.


2. Parawaning i tłok


Nie lubię tego. Nad naszym Bałtykiem jest najczęściej pełno ludzi (wyjątek na zdjęciu powyżej); ja, jako osoba raczej lubiąca ciszę i spokój, nie przepadam za gwarem w kurortach - dla mnie jest tam zwyczajnie za głośno i za tłoczno.


3. Badziewie na każdym kroku


Wszędzie chińskie pamiątki w niebotycznych cenach. Kiedyś tak nie było... jak byłem w Jarosławcu we wczesnej podstawówce [2008], zapamiętałem go jako sympatyczną, nadmorską miejscowość. Co prawda były już gofry, lody i salony gier, ale naprawdę, to nie miało w sobie jakiejś strasznej nachalności.

Pięć lat później przyjeżdżam do Jarosławca. Moja pierwsza myśl? Uciekać! Wszędzie stoiska z badziewiem, głośno, drogo i mało sympatycznie. Fajna miejscowość stała się typowym nadbałtyckim kurortem. Beznadziejnie.

Nietrudno się domyślić, że od tamtej pory do Jarosławca już nie wróciłem. Jeśli kiedyś to zrobię, to na pewno nie w sezonie - fajnie tam było ładnych parę lat temu i być może nadal jest - ale poza sezonem?


4. Niepewna pogoda


W moim przypadku wcale nie jest to najważniejszy czynnik. I nawet nie o zimno chodzi (bo temperatura 15 stopni nad morzem może być przyjemna), ale o to, że dość często pada deszcz i tworzą się fale... a wtedy kąpieli niet [jest zabroniona]. Osobiście bardzo lubię pływać i pobyt nad morzem bez kąpieli jest dla mnie nieco niekompletny.


5. Stosunkowo niewiele widokowych miejsc


No niestety, polskie wybrzeże nie grzeszy widokowością. Pomijając nieduże klifowe fragmenty i fantastyczne lasy sosnowe (to ten typ lasów, który uwielbiam!), to nie ma za wiele widoków.



Ale...


tak naprawdę na polskim wybrzeżu może być fajnie. W ostatnich kilku latach (tak mniej więcej od 2013), polski Bałtyk w wydaniu wakacyjnym mnie do siebie zniechęcił i nie pojadę nad niego w sezonie. Mogę pojechać [i prawdopodobnie to zrobię!] w maju, czerwcu, albo we wrześniu - ale na pewno nie w okresie wakacyjnym. Lipiec, sierpień nad Bałtykiem w Polsce w moim przypadku zdecydowanie odpada.

I żeby nie było - byłem nad Bałtykiem w pierwszej połowie czerwca [2011] i był to chyba mój najlepszy wyjazd nad polskie morze, pomimo tego, że jechałem z grupą.



...Bałtyk w sierpniu też może być fajny!



A tak. Znalazłem takie miejsce, gdzie Bałtyk jest fajny w sierpniu. I wcale nie 10 lat temu... tylko w tym roku. W Rosji. Pomimo tego, że się nie kąpaliśmy [ze względu na glony - nie za bardzo dało się wejść do wody bez przejścia przez nie], to odkryliśmy sympatyczną dziką plażę, której klimatyczność z nawiązką rekompensowała brak pływania. A żeby ta plaża pozostała dzika, to nie napiszę, gdzie dokładnie się znajduje. Kto rzeczywiście będzie chciał tam dotrzeć, to dotrze. (akurat my znaleźliśmy ją zupełnie przypadkowo)

Wejście na plażę w Rosji

Zatoka Fińska, rosyjski Bałtyk

Jakieś budynki pamiętające zapewne czasy ZSRR


Share:

10 komentarzy:

  1. Po przeanalizowaniu, kiedy odwiedzałam polskie morze, a byłam nad nim raptem 3 razy w życiu, to okazało się, że za każdym razem pojawiałam się tam poza sezonem. Wtedy moim zdaniem Bałtyk jest magiczny, piękny i naprawdę potrafi zachwycić. W szczycie sezonu niestety jest trochę tak, jak to opisujesz. Tłok, stragany z badziewiem, smród smażalni i generalnie brak atmosfery do wypoczynku. Ale zauważ, że jest mnóstwo osób, którym to odpowiada. I najwyraźniej czują się z tym otoczeniem dobrze. Co, kto lubi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiadomo, niektórym odpowiada imprezowo-tłoczny klimat. ja polskie morze lubię tylko poza sezonem :)

      Usuń
  2. Ja tam lubię polskie morze (nawet w sezonie), aczkolwiek rzeczywiście daleko mu do ideału, chyba najbardziej denerwuje mnie parawaning;-).

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja właśnie całe dzieciństwo spędzałam z rodziną nad Morzem Śródziemnym. W wakacje lubimy być daleko od ludzi, nie słyszeć języka polskiego, mieć pewną pogodę i doenergetyzować się słońcem na maksa. Polska ma piękne plaże, uwielbiam Półwysep Helski i bałtyckie widoki. Geologia też fascynująca, w wielu miejscowościach nadbałtyckich przeprowadzałam geologiczne ćwiczenia terenowe. Jednak mając w świadomości to, jak bardzo Bałtyk jest zanieczyszczony, nie miałabym przyjemności oddawać się w nim kąpielom morskim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no ja właśnie też ostatnio u siebie zauważyłem, że fajnie jest nie słyszeć polskiego w podróży (no chyba, że obcokrajowcy mówią po polsku). Jak wjechaliśmy do Polski po 3 tygodniach jazdy przez: kraje bałtyckie, Rosję, Ukrainę i Rumunię, to aż się zdziwiłem, że wszystko rozumiem... aha, w Polsce większość Bałtyku jest niestety dosyć brudna [i w sumie kąpiel w zanieczyszczonej wodzie nie jest przyjemna]

      Usuń
  4. Ja bardzo lubię polskie morze, bo plaże są naprawdę cudne, a na Zatoce Helskiej jest jakiś specyficzny, jedyny w swoim rodzaju klimat. Chociaż fakt faktem, że pogoda lubi robić psikusy, a ludzi jest od groma, więc rozumiem Twoje podejście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pogoda jak dla mnie nie jest najważniejsza (aczkolwiek fajnie jest, jak jest dobra :) ). Gdyby nie ludzie i komercja, to polskie morze byłoby dużo fajniejsze - nawet w sezonie!

      Usuń
  5. Ostatni raz nad polskim morzem byliśmy wybitnie poza sezonem - okolice listopada. Było magicznie! Zero turystów, puste plaże, mgła i jedyny otwarty bar z frytkami i rybą. Kąpać się nie można było ;) Szkoda, że lato nad Bałtykiem jest obarczone ryzykiem o którym piszesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. musiało być trochę chłodno! ;) ale zawsze chciałem mieć taki wyjazd nad morze, jaki Wy opisaliście. Właśnie tak: zamglone, opustoszałe plaże bez turystów :)

      Usuń





W tej witrynie są wykorzystywane pliki cookie, których Google używa do świadczenia swoich usług i analizowania ruchu. Twój adres IP i nazwa użytkownika oraz dane dotyczące wydajności i bezpieczeństwa są udostępniane Google, by zapewnić odpowiednią jakość usług, generować statystyki użytkowania oraz wykrywać nadużycia i na nie reagować. (więcej informacji w polityce prywatności)

Poznajmy się!

Cześć! Mam na imię Szymon. Cieszę się, że się tu znalazłeś - nie pożałujesz! Znajdziesz tu relacje z moich podróży, praktyczne wskazówki i porady, fotografię podróżniczą i osobiste przemyślenia. Czytaj, oglądaj, inspiruj się i... ruszaj w świat! A jeśli chcesz mnie o coś zapytać, to zwyczajnie napisz do mnie w komentarzu, na Facebooku czy mailem. (więcej o mnie tutaj)

Wesprzyj mnie lajkiem! :)

Moje artykuły

© Szymon Król / Za miedzą i dalej 2021. Wszystkie prawa zastrzeżone/All rights reserved. Obsługiwane przez usługę Blogger.

Blog Archive

BTemplates.com