Wbrew pozorom, chociaż Litwa, Łotwa i Estonia są położone niedaleko od siebie, nie są duże, a jeszcze 30 lat temu wchodziły w skład sajuza, to to nie są takie same tereny.
L, czyli Litwa
Teoretycznie powinienem zacząć od Estonii (bo "E" jest wcześniej w alfabecie), ale Litwa leży najbliżej Polski i jest też zwykle pierwszym odwiedzanym krajem bałtyckim. Dlatego też pierwsze miejsce w zestawieniu.
O Litwie chyba każdego uczyli w szkole - Litwa z Polską przez ponad 200 lat tworzyły Rzeczpospolitą Obojga Narodów, a jeszcze do 1939 roku m.in. Wileńszczyzna była w Polsce. Do dzisiaj w tym państwie jest dość sporo Polaków, to największa tamtejsza mniejszość narodowa, więc może się zdarzyć sytuacja, że dogadamy się po polsku.
Dla kogo Litwa?
Myślę, że dla wszystkich, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z szeroko pojętym wschodem (sam tak zrobiłem, moja pierwsza wycieczka do byłego ZSRR była właśnie na Litwę). Ludzie zainteresowani historią też powinni się tu odnaleźć, z racji dość bogatej przeszłości tych terenów.
Ł, czyli Łotwa
Łotwa to już trochę inna para kaloszy, niż Litwa. Niby język podobny, ale Polaków już jakby niewiele, krajobraz już nieco inny, no i czuć wpływy - z jednej strony północne i zachodnie (Ryga nie wygląda na miasto, które jeszcze 30 lat temu było częścią ZSRR, bardziej czuć, że 150 lat temu blisko połowa ludności była niemieckojęzyczna), a z drugiej wschodnie - ale te ostatnie głównie na prowincji.
Dla kogo Łotwa?
O ile na Litwie główną "siłą" kraju jest historia (chociaż litewska przyroda jest prawie tak fajna, jak zabytki i dzieje państwa), to na Łotwie główna siła to natura. Z lekka pagórkowaty krajobraz, dużo więcej lasów... to powoduje, że w tym kraju odnajdą się aktywni ludzie. A, no i miłośnicy poradzieckich klimatów i jazdy szutrówkami - bo tam jednego i drugiego jest pod dostatkiem, chyba najwięcej na całej Pribałtyce!
E, czyli Estonia
Estonia to w zasadzie już Europa Północna. Niby należała do ZSRR, ale tak naprawdę Estończykom jest bliżej do Finów, niż do Rosjan, Litwinów czy Polaków (Estończycy, podobnie jak Finowie - są ludem ugrofińskim, Litwini i Łotysze to ludy bałtyckie, a Polacy i Rosjanie - Słowianie), można to poznać chociażby po języku (jest dość śmieszny, pełno w nim samogłosek i "przeciągania"). Poza tym czuć najwięcej wpływów zachodu i północy, wschodu w Estonii jest dużo mniej, prawie w ogóle nie widziałem rosyjskości (pomijając Narwę, w której jest 95% Rosjan), chociaż z drugiej strony mniejszość rosyjska w Estonii jest dość duża (to wynik czasów ZSRR, kiedy do republik bałtyckich przesiedlano Rosjan).
Dla kogo Estonia?
Estonia to chyba jeden z najbardziej "zachodnich" krajów byłego ZSRR i - pomijając najbardziej rosyjskie miejsca (typu Narwa) - w sumie mało co przypomina, że jednak jesteśmy na terenach Pribałtyki. Tak naprawdę Estonia jest prawie że dla wszystkich - bagna, morze, Tallinn i łagodne pagórki, w zasadzie każdy znajdzie tu coś dla siebie!
Podobieństwa
Oprócz różnic, kraje bałtyckie jednak są do siebie trochę podobne (bo inaczej nikt nie wrzucałby ich do jednego worka):
- waluta: euro we wszystkich trzech krajach,
- ceny: nieco wyższe niż w Polsce, szczególnie w często odwiedzanych miejscach typu Kowno, Troki, Ryga czy Tallinn,
- klimat: dość podobny we wszystkich państwach, chociaż wiadomo - im dalej na północ, tym raczej chłodniej. Ale... 12 stopni na Pribałtyce to zupełnie inne 12 stopni, niż w Polsce (tam to w zasadzie normalna temperatura w lecie, można się nawet kąpać w wodzie)
- brak granic: wszystkie państwa należą do Schengen, więc nie ma co liczyć na pieczątkę z granicy - można ewentualnie próbować na granicy z Rosją albo z Białorusią (ale ostatnio, jadąc przez przejście estońsko-rosyjskie, mimo prośby nie dostałem estońskiej pieczątki :/ ).
Podsumowanie
Tak czy inaczej, kraje Pribałtyki są różne. Lubię je, chociaż nie ma tam ani gór (najwyższy szczyt to estońskie Suur Munamagi, liczące sobie zawrotne 318 m.n.p.m), ani wschodu w czystej postaci. Jest za to wschód w trochę lżejszej wersji - nawet w bardzo nordyckiej Estonii da się znaleźć miejsca w moich ulubionych klimatach :)
Może zainteresować Cię też:
- "Autem na Litwę" - poradnik drogowy,
- poradnik dojazdowy do Rosji,
- 11 powodów, dla których lubię kraje bałtyckie.
Kraje bałtyckie pierwszy raz odwiedziłem w 2012 roku, kiedy wybrałem się na Litwę. Od tego czasu byłem w tym regionie Europy już kilka razy (przeczytaj moje artykuły: Litwa, Łotwa, Estonia). A jeśli chcesz dowiadywać się o moich wyjazdach na bieżąco, dołącz do grona czytelników na Facebooku! (fb.com/zamiedzaidalej)
Właśnie wróciłam z Litwy i byłam bardzo przyjemnie zaskoczona tym krajem. Teraz muszę się wybrać do pozostałych wymienionych przez ciebie.
OdpowiedzUsuńjak byłem pierwszy raz, to też się pozytywnie zaskoczyłem :) bardzo fajny kraj! tak samo, jak reszta republik nadbałtyckich
UsuńW sumie im dalej na północ tym mniej turystów z Polski. Wiadomo, że okupują Wilno z okolicą, a później to już słabiej ;)
OdpowiedzUsuńZ Tallinna warto zrobić sobie jednodniówkę promem do Finlandii :)
ten prom ma sens chyba tylko wtedy, jak nie bierzemy do Helsinek auta (które dość sporo zwiększa koszty). ale jak się jest pieszo, to cena do zniesienia :D
Usuńa co do Polaków, to na Łotwie i w Estonii rzeczywiście chyba nie widzieliśmy żadnych... jeśli ktoś z PL tam pojedzie, to najczęściej do Rygi/Tallina, bo prowincja jest mało znana wśród odwiedzających :D
Na jeden dzień samochód jest niepotrzebny, w centrum Helsinek pieszo, do dalszych przedmieść komunikacją. Na więcej chyba nie starczy czasu ;)
UsuńWiem, że jakieś biura podróży w swojej ofercie miały kilka zamków/pałaców łotewskich i Dyneburg, a w Estonii nawet wyspy, ale to margines.
Dyneburg /Daugavpils/ wydaje się być naprawdę fajny - przejeżdżałem w drodze do Rosji i był jakiś taki... interesujący (może dlatego, że nie ma tam zbyt dużo ludzi). A te estońskie wyspy intrygowały mnie od pierwszego wyjazdu na Pribałtykę :)
UsuńCiekawe zestawienie. Ja póki co odwiedziłam tylko Litwę ale na Łotwę i Estonię też przyjdzie czas :)
OdpowiedzUsuńpolecam! ja przez pierwsze 2 lata wyjazdów na wschód też miałem tylko Litwę, Łotwa i Estonia dołączyły dopiero w 2014 :)
UsuńDzięki za ciekawy wpis i interesujące spojrzenie na kraje bałtyckie. Czytam coraz więcej, ale jeszcze nie zwiedziłem dokładnie. Im bardziej na północ, tym mniej wiem.
OdpowiedzUsuńpolecam, wszystkie 3 kraje są super!
UsuńBardzo fajne podsumowanie! W żadnym z wymienionych krajów jeszcze nie byłam, ale teraz już wiem przynajmniej na co się nastawić i od czego zacząć: od Łotwy! Dzięki!
OdpowiedzUsuńja chyba też zacząłbym od Łotwy (gdybym zaczynał teraz) - tam jest najwięcej moich ulubionych klimatów :)
UsuńNigdy w żadnym z tych krajów nie byłam i żadnym się nawet nie zainteresowałam. Chociaż raz miałam bilet do Wilna za 2 zł, ale nigdy z niego nie skorzystałam...
OdpowiedzUsuńjest fajnie! chociaż Wilno to nie jest moja ulubiona europejska stolica, to warto pojechać (nawet dla zasady, żeby być). a za 2 zł to już żyć, nie umierać :)
Usuń