23 lipca 2018
Dzień dziewiąty. Od dzisiaj już na serio kierujemy się na Polskę. Standardowo wyjeżdżamy w granicach 8-9 i (także standardowo) robię sesję zdjęciową w naszej miejscówce noclegowej - a dokładniej powiedziawszy, w starym sadzie - który jest kawałek wyżej. Sad jak sad, ale jabłka z niego były dobre! :-D
Menu - Pages
▼
23 grudnia 2018
10 grudnia 2018
Ukraina - Mołdawia 2018. Część 3-8 - Odessa, offroad tramwajem i ukraińskie wybrzeże
17 lipca 2018
Po wstaniu okazuje się, że rozłożyliśmy się na pagórkach nad wioską, tuż przy polu słoneczników. Pole jak pole - no może tylko bardziej żółte, niż u nas. Szybko zwijamy bety i ruszamy w granicach godziny 9. Pomysł na dzisiaj: Odessa!
Po wstaniu okazuje się, że rozłożyliśmy się na pagórkach nad wioską, tuż przy polu słoneczników. Pole jak pole - no może tylko bardziej żółte, niż u nas. Szybko zwijamy bety i ruszamy w granicach godziny 9. Pomysł na dzisiaj: Odessa!
15 listopada 2018
KGP - Lackowa 997 m n.p.m. - Beskid Niski
23 września 2018
Po piątkowym zdobyciu Kościelca weekend zapowiadał się nieszczególnie - o ile w piątek jeszcze była lampa, a na koniec pożegnał mnie złotoczerwony zachód na Karczmisku, o tyle na sobotę meteoblue pokazywało pełne zachmurzenie, a na niedzielę może nawet śnieg. Słaba perspektywa. Mimo że śnieg w Tatrach - to w Beskidach już niekoniecznie. Kierunek wyklarował się właściwie sam :-D
Po piątkowym zdobyciu Kościelca weekend zapowiadał się nieszczególnie - o ile w piątek jeszcze była lampa, a na koniec pożegnał mnie złotoczerwony zachód na Karczmisku, o tyle na sobotę meteoblue pokazywało pełne zachmurzenie, a na niedzielę może nawet śnieg. Słaba perspektywa. Mimo że śnieg w Tatrach - to w Beskidach już niekoniecznie. Kierunek wyklarował się właściwie sam :-D
24 października 2018
Ukraina-Mołdawia 2018. Część 1 - 3, 2, 1... start!
Zapraszam Was na kolejną relację. Dla odmiany, w ogóle nie górskiej - "Ukraina-Mołdawia 2018". No dobra... jakiś akcent górski tam był, ale o tym później - część z Was się pewnie domyśla, a druga część dowie się niedługo ;)
Wyjazd do ostatniej chwili stał pod znakiem zapytania - tak się złożyło, że w tym roku wakacje należały do tych bardziej zwariowanych i intensywnych. Data została wyznaczona na niedzielę 15 lipca. Kierunek: Ukraina, a jak się uda, to i Mołdawia z Rumunią!
Wyjazd do ostatniej chwili stał pod znakiem zapytania - tak się złożyło, że w tym roku wakacje należały do tych bardziej zwariowanych i intensywnych. Data została wyznaczona na niedzielę 15 lipca. Kierunek: Ukraina, a jak się uda, to i Mołdawia z Rumunią!
10 października 2018
Kościelec! (i kolorowa Zielona Dolina)
Lipcowe popołudnie na Karbie. Dochodzę na przełęcz, przed sobą mam wyrastającą piramidę Kościelca. Szybki rzut oka na zegarek - nie, dzisiaj to ja już nie zdążę, dochodzi 16, a nie mam ochoty biec na ostatni autobus do Krakowa. Zdobywanie szczytu odkładam na przyszły sezon, a chwilowo zabieram się za tracenie wysokości.
28 września 2018
KGP - Ślęża 718 m n.p.m. - Masyw Ślęży
Ślężę widziałem wcześniej wiele razy. Kiedy pierwszy raz ją zobaczyłem z drogi na Wrocław [mając chyba 6 czy 7 lat], wyglądała dla mnie na wysoki i przypakowany pagór, którego zdobycie zajmuje chyba 2 dni. Minęło 10 lat, ja zainteresowałem się Koroną Gór Polski - a tak się złożyło, że Ślęża też wchodzi w jej skład. I to jako drugi szczyt od końca pod względem wysokości.
17 września 2018
KGP - Wielka Sowa 1015 m n.p.m. - Góry Sowie
Odkrycie Sudetów przeze mnie czekało prawie rok, od kiedy się tym w ogóle zainteresowałem. Najpierw były Beskidy, potem Tatry - w końcu czas zaatakować Sudety! I przy okazji powyłazić na parę górek z KGP, bo tam jest ich pełno. Nieważne, że z Krakowa jest tyle kilometrów - jadę!
7 września 2018
Karb. Niepozorna przełęcz pod Kościelcem
"Kończyć wycieczkę na przełęczy? Bez sensu, nuda i w ogóle kto chodzi na takie wyjścia?!" - mniej więcej tak myślałem, planując wycieczkę. Potrzebowałem czegoś, co byłoby w miarę krótkie, ale dawało się wydłużyć o coś ciekawego - w ten sposób byłem na przykład na Małej Sowie w Sudetach. A teraz pod moimi stopami miał znaleźć się Karb - i może Kościelec, jakby starczyło mi czasu.
30 sierpnia 2018
Karb - opis szlaku
Poza sztandarową górą (czytaj: Kasprowym) w rejonie Hali Gąsienicowej ciężko jest zrobić wycieczkę, która byłaby jednocześnie: a) dość krótka i b) efektowna widokowo. Któregoś lipcowego wieczoru przeglądałem mapę Tatr w poszukiwaniu inspiracji na jakieś bardziej lajtowe wyjście - aż wpadł mi do głowy pomysł. Karb! Mapa pokazywała 6,5 godziny + można było wydłużyć wyjście o Kościelec. Co prawda nie osiąga się żadnego poważniejszego szczytu, ale przełęcz jako cel też jest całkiem spoko.
19 sierpnia 2018
Kopa Kondracka 2018. Letnio-jesienne Tatry
Poprzedni solowy rekord wysokości (patrz: Kasprowy) był moim pierwszym w miarę poważnym celem w polskich Tatrach. W planie było też zahaczenie o Beskid - żeby zdobyć dwutysięcznik. Ale wtedy, w 2017 roku, tuż pod szczytem rozwalił mi się but i Beskidu ostatecznie nie zdobyłem. Później było jeszcze kilka wycieczek (Gęsia Szyja, Grześ, Karb...), ale żadna nie osiągała zaszczytnej wysokości dwóch tysięcy metrów n.p.m.
10 sierpnia 2018
Sarnia Skała - opis szlaku
Sarnia Skała to świetny tatrzański cel dla początkujących. Łatwo dostępny, niespecjalnie wysoki i szlak nań prowadzący jest bardzo krótki - no bo na jaki inny szczyt w Tatrach całe wyjście zajmie 4 godziny? (no dobra, znalazłoby się kilka takich w rodzaju Gęsiej Szyi czy Nosala.) A przy tym sam szczyt oferuje ładne panoramy (zwłaszcza jak na swoją wysokość).
29 lipca 2018
Szarotka i wodospady, czyli pochmurna Sarnia Skała
Końcówka czerwca. Siedzę w autobusie do Zakopca. Prognozy - delikatnie mówiąc - średnie. Zimno, chmury, parę dni wcześniej na kamerkach było widać nawet śnieg. A jednak... nie byłem w Tatrach od ponad miesiąca (patrz: Grześ) i wreszcie chcę spróbować chodzenia po górach przy pochmurnej pogodzie. Zresztą ubzdurałem sobie w ubiegłym roku, że w 2018 będę w każdym miesiącu w jakichkolwiek górach - nadszedł ostatni dzień czerwca, trzeba było jechać ;-)
5 lipca 2018
Katowice - Spodek, czerwona cegła familoków i malwa w lesie
Do Katowic planowałem wybrać się już od dawna. Nie zrobiłem tego w 2016, 2017 - i nic nie zapowiadało, że w 2018 się tam wybiorę. Po prostu nie było mi po drodze. Zresztą ostatnio nie chciało mi się za bardzo jeździć po miastach, wolałem kierować się na większe albo mniejsze pagóry.
25 czerwca 2018
Dolina Chochołowska - opis szlaku
Chochołowska to jeden z czterech ceperskich symboli Tatr - jest znana z krokusów i wręcz niemiłosiernej długości. Pozostałe to Giewont, Kasprowy, no i oczywiście, last, but not least - MOKO. Popularne, znane i lubiane - zachwalać ich nie ma potrzeby. Ale zwłaszcza w tych miejscach trafiają się mniej ogarnięci. Albo po prostu początkujący. Ten wpis jest przede wszystkim dla nich. W końcu od czegoś trzeba zacząć przygodę z Tatrami, to czemu by nie od Chochołowskiej?
9 czerwca 2018
Górka Szczęśliwicka. Najwyższy szczyt Warszawy
Kiedy tydzień wcześniej wchodziłem na Grzesia, myślałem, że jeden z następnych weekendów spędzę dość podobnie. Gdzieś w Tatrach Zachodnich (w Wysokich maj to ciągle zima), na jakimś łatwym szczycie. Ale splot różnych okoliczności sprawił, że w sobotę rano jechałem... do Warszawy, która nie zahacza swoją wysokością nawet o wyżynę, a co dopiero o góry.
3 czerwca 2018
Grześ i Bobrowiecka Przełęcz. Pochmurne Tatry Zachodnie
Grześ miał być jednym z moich celów już w ubiegłym roku. Niezbyt wysoki i dość łatwy do zdobycia. Odstraszały mnie tylko długość podejścia i czas mapowy - bo wydawało mi się, że nie zdążę wrócić na dół przed zapadnięciem nocy (i ostatnim autobusem do Krakowa). Pozostawało mi tylko czekać na początek sezonu (który w tym roku był dość wcześnie, już w majówkę TOPR przestał ogłaszać zagrożenie lawinowe). W końcu nadeszła połowa maja - jadę!
25 maja 2018
Dolina Pańszczyca - opis szlaku
"Dolina Pańszczyca? A gdzie to w ogóle jest?" - ta nazwa powoduje taką reakcję u ludzi, którzy nie chodzą po Tatrach. Każdy kojarzy Giewont, Rysy czy MOKO - a Pańszczyca zostaje zawsze z boku. No, czasem może gdzieś mignie przy opisie drogi na Krzyżne. Ale szlak na Krzyżne jest żółty i przebiega górną częścią doliny. A dzisiaj zabiorę Was w niższe partie - na czerwono znakowaną ścieżkę, przez dolny fragment.
15 maja 2018
Gęsia Szyja - opis szlaku
Niepozorny, zalesiony pagór, który wznosi się nad Rusinową Polaną. Szczyt dość często polecany na pierwsze tatrzańskie wycieczki - w odróżnieniu od dolinowych szlaków, ciągnących się czasami kilometrami i prowadzących zwykle do schroniska czy na polanę, tu zdobywamy już górę. I to położoną w Tatrach Wysokich - brzmi poważnie.
5 maja 2018
Majówkowa wycieczka reglowa. Tatry wiosną
"Gdzie jechać na majówkę? - w Tatry!" Kiedy jeszcze w góry jeździłem kilka razy w roku (czyt. jeszcze jakieś 2 lata temu) taki pomysł w ogóle nie przyszedłby mi do głowy - pełno ludzi w połączeniu z jeszcze zimowymi warunkami to średnia przyjemność z wyjazdu. Ale ostatni weekend kwietnia wypadał tuż przed majówką (albo, jak kto woli - na jej początku) + zapowiadali niezłą pogodę + lawinową jedynkę. Jak można nie skorzystać? ;-)
27 kwietnia 2018
Wrocław Fotostory
24 lutego 2018
Sobotę zaczynam zupełnie inaczej, niż normalnie. Zamiast po ludzku skierować się w stronę gór (na narty albo inną wyrypę), melduję się na dworcu w Krakowie o 7 rano, ale wsiadam w autobus... do Wrocławia! Kiedyś trzeba uskutecznić jakąś bardziej miejską wycieczkę, a luty wydaje się być całkiem spoko terminem - to ciągle martwy sezon.
Sobotę zaczynam zupełnie inaczej, niż normalnie. Zamiast po ludzku skierować się w stronę gór (na narty albo inną wyrypę), melduję się na dworcu w Krakowie o 7 rano, ale wsiadam w autobus... do Wrocławia! Kiedyś trzeba uskutecznić jakąś bardziej miejską wycieczkę, a luty wydaje się być całkiem spoko terminem - to ciągle martwy sezon.
15 kwietnia 2018
6. Spotkanie Blogerów Podróżniczych w Cieszynie (relacja)
13 kwietnia 2018 (piątek trzynastego)
11 kwietnia 2018
Krokusowe dywany w Tatrach 2018 + wiosenny Nosal
8 kwietnia 2018
Siedzę w autobusie do Zakopca, 6.40 rano. Szwagropol oczywiście zapełniony do ostatniego miejsca (krokusowy weekend zobowiązuje) - no to ruszamy na powitanie wiosny w Tatrach! (w Beskidach witaliśmy ją dwa tygodnie temu na Łopieniu) I może jakby się udało zobaczyć jakieś krokusy, to byłoby całkiem super - chociaż normalnie w życiu bym nie pojechał w polskie Tatry w tego typu weekend, to jednak... przy 22 stopniach i lampie grzech nie skorzystać! :-D
4 kwietnia 2018
Powitanie wiosny w Beskidach (Łopień 951 m n.p.m.)
25 marca 2018
Wiosna nadchodzi... wypadałoby ją przywitać jakoś inaczej, niż normalnie! Na przykład... górsko? :-D Niekoniecznie na Rysach czy nawet Babiej Górze (jak było w 2016 roku), może być też jakiś niższy pagór, na którym mnie jeszcze nie widzieli. Zresztą pogoda żyleta, więc tym bardziej grzech nie skorzystać! No a skoro warun dobry, to niech będzie jakiś pagór, z którego coś widać - ostatnie trzy górki były albo pochmurne (patrz Ćwilin i Ciecień), albo zalesione (Lubomir), to może teraz by się udało coś zobaczyć? ;-)
Wiosna nadchodzi... wypadałoby ją przywitać jakoś inaczej, niż normalnie! Na przykład... górsko? :-D Niekoniecznie na Rysach czy nawet Babiej Górze (jak było w 2016 roku), może być też jakiś niższy pagór, na którym mnie jeszcze nie widzieli. Zresztą pogoda żyleta, więc tym bardziej grzech nie skorzystać! No a skoro warun dobry, to niech będzie jakiś pagór, z którego coś widać - ostatnie trzy górki były albo pochmurne (patrz Ćwilin i Ciecień), albo zalesione (Lubomir), to może teraz by się udało coś zobaczyć? ;-)
27 marca 2018
Gidle i Fajna Ryba - łódzka marcówka ;-)
11 marca 2018
Wycieczka w południowe rewiry łódzkiego chodziła nam po głowie już od jakiegoś czasu - najlepiej w jakiś marcowy dzień, kiedy zieleń jeszcze się nie rozbucha, ani nie będzie za dużo ludzi. Pogoda wszystko jedno jaka, byleby było sucho. A góry, pomimo lampy w nich, tym razem musiały poczekać...
Wycieczka w południowe rewiry łódzkiego chodziła nam po głowie już od jakiegoś czasu - najlepiej w jakiś marcowy dzień, kiedy zieleń jeszcze się nie rozbucha, ani nie będzie za dużo ludzi. Pogoda wszystko jedno jaka, byleby było sucho. A góry, pomimo lampy w nich, tym razem musiały poczekać...
20 marca 2018
Między jesienią i zimą - Ciecień
4 lutego 2018
Beskid Wyspowy do niedawna był dla mnie zupełnie białą kartą na mapie szlaków - zresztą chodzeniem po górach zainteresowałem się bardziej dopiero pod koniec gimnazjum, wcześniej naprawdę rzadko tam byłem (mając do nich 50-100 km, zależy od pasma). Całe szczęście 2017 rok zaowocował paroma zdobytymi szczytami - w Tatrach, ale też w Pieninach (fantastyczny Wysoki Wierch na jesieni) i Beskidach (np. zimne, marcowe Pilsko). W tych ostatnich jest cała masa różnych górek, na które łatwo wyjść, ale na lato są trochę za niskie - za to na zimę super!
Beskid Wyspowy do niedawna był dla mnie zupełnie białą kartą na mapie szlaków - zresztą chodzeniem po górach zainteresowałem się bardziej dopiero pod koniec gimnazjum, wcześniej naprawdę rzadko tam byłem (mając do nich 50-100 km, zależy od pasma). Całe szczęście 2017 rok zaowocował paroma zdobytymi szczytami - w Tatrach, ale też w Pieninach (fantastyczny Wysoki Wierch na jesieni) i Beskidach (np. zimne, marcowe Pilsko). W tych ostatnich jest cała masa różnych górek, na które łatwo wyjść, ale na lato są trochę za niskie - za to na zimę super!
11 marca 2018
Polski Bus / Flixbus - recenzja
Polskim Busem planowałem przejechać się już od dawna - ale ciągle wybierałem jednak jazdę pociągiem. Pod koniec ubiegłego roku, jakoś w październiku, udało mi się w końcu kupić bilety na luty - ale od grudnia Polski Bus zaczął łączyć się z Flixbusem. Tym sposobem do Budapesztu jechałem już nie czerwonym, a zielonym autobusem - więc tak naprawdę będzie to recenzja obu przewoźników naraz :-)
3 marca 2018
Budapeszteńskie impresje w deszczu
12-13 lutego 2018
Kiedy byłem w Budapeszcie w lecie 2015 roku, to miasto wydało mi się całkiem ciekawe. Wtedy odwiedziliśmy głównie Peszt i włóczyliśmy się - co by nie powiedzieć - po bardziej znanych miejscach. Nie łaziliśmy za bardzo po mniej znanych zakątkach, zresztą wtedy stolica Węgier była końcowym przystankiem w czasie bałkańskiej podróży.
25 lutego 2018
Zima na Ćwilinie
14 stycznia 2018
Ćwilin zamierzałem odwiedzić już dawno - ale a to mi się nie chciało, a to ostatecznie rezygnowaliśmy (patrz Limanowa/Homole). No ale nadszedł nowy rok, a wraz z nim postanowienie bycia w górach w każdym miesiącu (w 2017 zabrakło mi stycznia, lutego i kwietnia). Nie było wyjścia, trzeba było jechać łazić - w tym przypadku po pagórach, bo do zimy w Tatrach podchodzę jak pies do jeża ;-)
Ćwilin zamierzałem odwiedzić już dawno - ale a to mi się nie chciało, a to ostatecznie rezygnowaliśmy (patrz Limanowa/Homole). No ale nadszedł nowy rok, a wraz z nim postanowienie bycia w górach w każdym miesiącu (w 2017 zabrakło mi stycznia, lutego i kwietnia). Nie było wyjścia, trzeba było jechać łazić - w tym przypadku po pagórach, bo do zimy w Tatrach podchodzę jak pies do jeża ;-)
15 lutego 2018
KGP - Beskid Makowski - Lubomir 904 m n.p.m.
10 grudnia 2017
To miał być ostatni dzień dobrej pogody. Tatry odpadały (bo już po południu miało rzucać żabami, a do tego zrobiła się lawinowa trójka), więc pozostało nam udać się w niższe pagóry. Tym bardziej, że moje doświadczenie górsko-zimowe póki co jest żenujące (a ostatni raz byłem zimą w górach na Pilsku w marcu) - więc potrzebowaliśmy jakiegoś szczytu, na który się krótko idzie! A z racji kończącego się roku - żeby ten szczyt należał do Korony Gór Polski, w końcu w 2017 roku wypadałoby jeszcze coś do niej dołożyć.
To miał być ostatni dzień dobrej pogody. Tatry odpadały (bo już po południu miało rzucać żabami, a do tego zrobiła się lawinowa trójka), więc pozostało nam udać się w niższe pagóry. Tym bardziej, że moje doświadczenie górsko-zimowe póki co jest żenujące (a ostatni raz byłem zimą w górach na Pilsku w marcu) - więc potrzebowaliśmy jakiegoś szczytu, na który się krótko idzie! A z racji kończącego się roku - żeby ten szczyt należał do Korony Gór Polski, w końcu w 2017 roku wypadałoby jeszcze coś do niej dołożyć.
7 lutego 2018
Południowo-wschodnie klimaty 2017 - podsumowanie
Wycieczka na południowy wschód - czyli "Południowo-wschodnie klimaty 2017" mocno zapadła mi w pamięć! Na początku mieliśmy jechać na Kaukaz, ale uznaliśmy, że jednak będziemy kręcić się po bliższych okolicach. Plan niby był, ale tak naprawdę obraliśmy z grubsza kierunek - czyli Ukrainę i to, co na południe od niej!
1 lutego 2018
Czwarte urodziny bloga!
No to cztery lata już stuknęły! :D dzisiaj zaczynam piąty rok blogowania - w lutym 2014 roku zacząłem tu pisać. Gdyby ktoś mi wtedy powiedział, że teraz też będę to robić, to chyba zabiłbym go śmiechem, bo tak naprawdę wtedy wcale nie planowałem jakiegoś wielkiego rozwoju bloga!
29 stycznia 2018
Południowo-wschodnie klimaty 2017. Część 13 - z Rumunii do Polski
4 sierpnia 2017
Dzisiaj zostało nam już tylko kilkanaście ostatnich kilometrów w Rumunii, aż wjedziemy na Węgry i zaczniemy powrót już pełną gębą. Tankujemy się jeszcze przed granicą i po 600 km żegnamy się już z Rumunią. Węgrzy witają nas wesołym "Ciao", w ogóle nie widać po nich zmęczenia upałem (a wczoraj było 36 stopni, powietrze aż stoi). Cała odprawa trwa może trzy minuty, kolejki nie ma - więc przed południem rumuńskiego czasu zmieniamy kraj i przy okazji cofamy się w czasie, na zegarku dopiero 9.20 (a nie 10.20). Zapowiada się super!
Dzisiaj zostało nam już tylko kilkanaście ostatnich kilometrów w Rumunii, aż wjedziemy na Węgry i zaczniemy powrót już pełną gębą. Tankujemy się jeszcze przed granicą i po 600 km żegnamy się już z Rumunią. Węgrzy witają nas wesołym "Ciao", w ogóle nie widać po nich zmęczenia upałem (a wczoraj było 36 stopni, powietrze aż stoi). Cała odprawa trwa może trzy minuty, kolejki nie ma - więc przed południem rumuńskiego czasu zmieniamy kraj i przy okazji cofamy się w czasie, na zegarku dopiero 9.20 (a nie 10.20). Zapowiada się super!
23 stycznia 2018
Węgry samochodem. Poradnik drogowy
Na Węgry jeździmy z Polski prawie tyle, co na Słowację. Co prawda narty zastąpiło siedzenie w termach (za to o każdej porze roku), ale na "Madziarach" możemy też pojechać np. do Budapesztu czy nawet nad Balaton. A góry (chociaż bardziej pasowałoby tu określenie "górki") też się jakieś znajdą ;). Przez "bratanków" jeździmy też najczęściej do Chorwacji, Grecji, Bułgarii i różnych innych bałkańskich krajów!
17 stycznia 2018
Trasa Transfogaraska vs. Transalpina
W rumuńskich Karpatach, poza oczywiście chodzeniem po górach, jedzie się przede wszystkim na dwie drogi. Jest Transalpina (DN67C) i Transfogaraska (DN7C) - chyba najpopularniejsze górskie trasy w całej Europie Wschodniej. Którą wybrać?
10 stycznia 2018
Bułgaria według polskich blogerów podróżniczych
Bułgaria była krajem, który miałem odwiedzić już dawno - ale nigdy się nie składało, pomimo tego, że wcale nie mieliśmy tam daleko z Rumunii. W końcu się udało! :D z tej okazji postanowiłem zaprosić do współpracy kilku polskich blogerów podróżniczych, aby opowiedzieli o swoich doświadczeniach z tym pięknym wschodniobałkańskim krajem nad Morzem Czarnym.
6 stycznia 2018
Południowo-wschodnie klimaty 2017. Część 12 - Transalpiną w stronę Węgier
3 sierpnia 2017
Rano słyszymy... pukanie do namiotu! Przechodzący facet - najprawdopodobniej miejscowy rolnik - pyta się, skąd jesteśmy. "Polonia" rozwiązuje wszystko, chwilę gadamy, a na końcu słyszymy "Drum Bun"! - czyli w wolnym tłumaczeniu "szerokiej drogi", nieodłączny zwrot w czasie podróżowania po Rumunii.
Rano słyszymy... pukanie do namiotu! Przechodzący facet - najprawdopodobniej miejscowy rolnik - pyta się, skąd jesteśmy. "Polonia" rozwiązuje wszystko, chwilę gadamy, a na końcu słyszymy "Drum Bun"! - czyli w wolnym tłumaczeniu "szerokiej drogi", nieodłączny zwrot w czasie podróżowania po Rumunii.
1 stycznia 2018
Podsumowanie 2017 + TOP 20 zdjęć!
2017 był... niezłym rokiem! Na pewno lepszym, niż 2016 - działo się sporo, nie tylko podróżniczo, ale też w życiu. Właściwie nie chcę przynudzać - więc bez dłuższych wstępów, zapraszam na podsumowanie minionego 2017 roku!!! :D