Po 2 mies. przerwy - wracam do relacji z Petersburga - w zasadzie nie będzie tu tekstu, same zdjęcia (nie chce mi się pisać, a poza tym fotki z opisami lepiej obrazują ten wyjazd - zorganizowany niestety :/).
No dobra, trochę tekstu (w punktach :P) będzie:
- 5.30 - pobudka
- 7.30-8.00 - zwiedzanie podziemi kościoła św. Katarzyny
- 8.00 - msza przy Newskim
- 9.20-10.00 - cerkiew Kazańska (fotki nielegalnie! ;))
- 10.20-12.50 - Ermitaż (piękny! :D)
- 14.00-16.00 - Peterhof
- 17.00 - powrót do Petersburga
- 18.00 - obiadokolacja
- 21.00-23.00 - nocny spacer pożegnalny po Petersburgu (to już samemu! ;))
No i po ponad 2h w Ermitażu, wreszcie na wolności :)
Ermitaż nie wzbudził we mnie zachwytu - owszem, warte zobaczenia, ale... sale są dość podobne do siebie, zwiedzanie jest męczące (natłok Japończyków z lustrzankami!) i... nieciekawe :/. Ale tak czy inaczej, jak już się jest w Petersburgu, nie wypada przegapić (miejsca z klimatem niżej). I po Ermitażu hop do Peterhofu! :D
Po tym wszystkim, o 19.30 powróciliśmy do naszego, jakże pięknego, hotelu. O 21 postanawiamy się przejść po Petersburgu - są białe noce! (Street View - poniższa fotka).
Następnego dnia już Estonia! :D
S.
0 komentarze:
Prześlij komentarz