Jeszcze nie skończyłem pisać o rumuńsko - mołdawskiej kwietniówce (i pewnie będę jeszcze te wpisy popełniać przez czas jakiś), a tu już za kilka dni mam kolejny wyjazd... tym razem w zupełnie inną stronę świata - po raz pierwszy będę na serio w Europie Zachodniej... dokładniej w Anglii ;)
25 maja 2015
21 maja 2015
Kwietniówka Wschodniobałkańska 2015. Część 3 - trzy pory roku jednego dnia.
Wtorek, 21 kwietnia 2015
W nocy było dość zimno, ale wystarczyło przykryć się śpiworem i kocem - i już było OK, ale tak czy inaczej noc była dość długa... (notabene było -2 stopnie). Kto by pomyślał, że na Bałkanach może być mróz? Trochę nie doceniłem pod tym względem Maramuresu.
Plan na ten dzień mamy dosyć luźny - planujemy dotrzeć do Borsy (jeszcze plan z wczoraj), jak pogoda pozwoli - pójść w góry, nie myślimy nawet, że dotrzemy do Suceavy, ani tym bardziej do Mołdawii - do granicy mołdawskiej mamy 340 km, a do Suceavy - 230.
W nocy było dość zimno, ale wystarczyło przykryć się śpiworem i kocem - i już było OK, ale tak czy inaczej noc była dość długa... (notabene było -2 stopnie). Kto by pomyślał, że na Bałkanach może być mróz? Trochę nie doceniłem pod tym względem Maramuresu.
Plan na ten dzień mamy dosyć luźny - planujemy dotrzeć do Borsy (jeszcze plan z wczoraj), jak pogoda pozwoli - pójść w góry, nie myślimy nawet, że dotrzemy do Suceavy, ani tym bardziej do Mołdawii - do granicy mołdawskiej mamy 340 km, a do Suceavy - 230.
16 maja 2015
Kwietniówka Wschodniobałkańska 2015. Część 2 - Opreste la lumina rosie... (galeria)
Poniedziałek, 20 kwietnia 2015
Budzę się o 5 - jest już jasno. Wychodzę z samochodu (jak pewnie pamiętacie, spaliśmy w aucie). Po godzinie robienia fotek i gadania z Tatą znowu zasypiam - budzę się drugi raz o 8.
Pierwszy widok po obudzeniu się? Rolnicy, którzy pokazują nas sobie palcami i plotkują o nas - czyli to my jesteśmy atrakcją, tym bardziej w kwietniu ;)
Budzę się o 5 - jest już jasno. Wychodzę z samochodu (jak pewnie pamiętacie, spaliśmy w aucie). Po godzinie robienia fotek i gadania z Tatą znowu zasypiam - budzę się drugi raz o 8.
Pierwszy widok po obudzeniu się? Rolnicy, którzy pokazują nas sobie palcami i plotkują o nas - czyli to my jesteśmy atrakcją, tym bardziej w kwietniu ;)
11 maja 2015
Kwietniówka Wschodniobałkańska 2015. Część 1 - startujemy!
Niedziela, 19 kwietnia 2015
Polska
Wyjeżdżamy o 15 (powodem tym razem nie było lenistwo, tylko kilka czynników zewnętrznych). Trasa przez Polskę mija bez większych emocji. Jedziemy przez Wieliczkę, Żegocinę, Nowy Sącz (tu krótka przerwa na uzupełnienie profilu na FB) do Muszynki, gdzie znajduje się pierwsza granica na naszej trasie. Na Słowację wjeżdżamy o 18, z myślą, że na granicy będzie kantor. Nic bardziej mylnego - nie ma nic...8 maja 2015
Beskid Śląski i Żywiecki. Część 3 - narty w Szczyrku. Podsumowanie.
28 lutego 2015
Wstajemy o 11. Niestety, już pojutrze koniec wolnego (szkoła/praca), więc trzeba wracać do Krakowa. Jednak zanim to nastąpi, chcemy pojeździć nieco na nartach jeszcze w Beskidach i jeszcze w lutym. Wybór pada na Szczyrk.
Wstajemy o 11. Niestety, już pojutrze koniec wolnego (szkoła/praca), więc trzeba wracać do Krakowa. Jednak zanim to nastąpi, chcemy pojeździć nieco na nartach jeszcze w Beskidach i jeszcze w lutym. Wybór pada na Szczyrk.
4 maja 2015
Beskid Śląski i Żywiecki. Część 2 - trzy kraje za jednym zamachem.
27 lutego 2015
Drugi dzień naszego beskidzkiego wyjazdu. Wyjeżdżamy o 13 (lenistwo vol. któraś tam). Pierwszy cel to oddalony o 7 km styk trzech granic, Polski, Słowacji i Czech. Jesteśmy tam na 13.30, robimy zdjęcia, jest pięknie, zimowo, nikogo oprócz nas nie ma... no prawie. Kiedy przechodzimy na czeską stronę, przyczepia się do nas... kot. Czyżby Czesi zachowali kontrolę celną na swoich granicach? Tak czy inaczej, celników mają teraz bardzo fajnych ;)
Drugi dzień naszego beskidzkiego wyjazdu. Wyjeżdżamy o 13 (lenistwo vol. któraś tam). Pierwszy cel to oddalony o 7 km styk trzech granic, Polski, Słowacji i Czech. Jesteśmy tam na 13.30, robimy zdjęcia, jest pięknie, zimowo, nikogo oprócz nas nie ma... no prawie. Kiedy przechodzimy na czeską stronę, przyczepia się do nas... kot. Czyżby Czesi zachowali kontrolę celną na swoich granicach? Tak czy inaczej, celników mają teraz bardzo fajnych ;)
W tej witrynie są wykorzystywane pliki cookie, których Google używa do świadczenia swoich usług i analizowania ruchu. Twój adres IP i nazwa użytkownika oraz dane dotyczące wydajności i bezpieczeństwa są udostępniane Google, by zapewnić odpowiednią jakość usług, generować statystyki użytkowania oraz wykrywać nadużycia i na nie reagować. (więcej informacji w polityce prywatności)