O szlaku na Turbacz nasłuchałem się sporo. A to, że nudny, a to, że brzydki, a to, że daleko i bez widoków - generalnie nic nie nastrajało mnie za bardzo na wizytę na tej górce. Gdyby ktoś jeszcze miesiąc temu powiedział mi, że w kwietniu wyjdę na Turbacz, zostałby zapewne zabity śmiechem. Niemniej jednak przyszedł lockdown, przyszło przesunięcie matur (!) i przymusowe siedzenie w domu. Kiedy je w końcu znieśli - wypadałoby gdzieś się ruszyć, najlepiej na szczyt z KGP, bo po raz ostatni dołożyłem coś (konkretnie Biskupią Kopę) do niej w sierpniu ubiegłego roku.
30 kwietnia 2020
W tej witrynie są wykorzystywane pliki cookie, których Google używa do świadczenia swoich usług i analizowania ruchu. Twój adres IP i nazwa użytkownika oraz dane dotyczące wydajności i bezpieczeństwa są udostępniane Google, by zapewnić odpowiednią jakość usług, generować statystyki użytkowania oraz wykrywać nadużycia i na nie reagować. (więcej informacji w polityce prywatności)