11 sierpnia 2019
Wyjeżdżając z Sudetów w lipcu, nic nie zapowiadało takiego obrotu sprawy. Mentalnie odłożyłem sudeckie cele na przyszły rok - przez resztę 2019 chciałem skupić się raczej na Beskidach i Tatrach (i wreszcie wyleźć na Turbacz / połazić po słowackich Tatrach / pobić rekord wysokości). I nawet zacząłem stawiać jakieś tam nieśmiałe kroki w kierunku tatrzańskim - po 3 latach chodzenia po Tatrach wreszcie zagnało mnie do Piątki, a w drodze powrotnej złapała mnie burza ;)
Wyjeżdżając z Sudetów w lipcu, nic nie zapowiadało takiego obrotu sprawy. Mentalnie odłożyłem sudeckie cele na przyszły rok - przez resztę 2019 chciałem skupić się raczej na Beskidach i Tatrach (i wreszcie wyleźć na Turbacz / połazić po słowackich Tatrach / pobić rekord wysokości). I nawet zacząłem stawiać jakieś tam nieśmiałe kroki w kierunku tatrzańskim - po 3 latach chodzenia po Tatrach wreszcie zagnało mnie do Piątki, a w drodze powrotnej złapała mnie burza ;)