Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Dzikie noclegi. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Dzikie noclegi. Pokaż wszystkie posty

10 lutego 2017

Podróżowanie po miastach czy po prowincji?

Jeszcze do niedawna nie lubiłem dużych miast i je omijałem. Po prostu - molochy to nie był mój klimat; być może były ciekawe, ale ja raczej nie miałem ochoty ich zwiedzać. No po prostu nie, dużo fajniejsze było to, co poza miastami, dzika, nieskażona natura.

Prowincja vs. miasto

Share:

11 maja 2016

Powroty... Zwiedzanie Budapesztu i droga przez Słowację.

Ostatni dzień na Bałkanach (w zasadzie teraz już nie). Nie możemy niestety dłużej zostać, Tata musi iść niedługo do pracy... powroty są zawsze ciężkie. Myślę, że trzeba będzie jeszcze wrócić na Bałkany!

Naszą końcową aktywnością jest Budapeszt. Miasto-symbol; byłem na Węgrzech 7 razy i dopiero teraz udaje mi się je odwiedzić. Jeździmy [metrem i tramwajami] i chodzimy po Peszcie, mniej więcej pół na pół - miasto jest całkiem interesujące!


Share:

2 maja 2016

Jaka trasa na Bałkany?

Bardzo duża część z Was jeździ na Bałkany przynajmniej raz do roku - Chorwacja, Grecja... tak, to kraje bałkańskie. Na forach podróżniczych temat ten jest wiecznie żywy - "jaka trasa do Chorwacji?", "jaka trasa do Grecji?". Jako że zbliża się sezon wyjazdowy, postanowiłem ułatwić Wam całą organizację wyjazdu w ten region świata - niezależnie, czy to Chorwacja, Grecja, a może Czarnogóra lub Macedonia jest Waszym celem.


Share:

29 kwietnia 2016

Północna Bośnia i Hercegowina, Chorwacja w tranzycie, serbski Sombor i nocleg na Węgrzech.

W czasie wyjazdu prędzej czy później nadchodzi taki smutny czas, kiedy musimy się rozstać z regionem, po którym podróżowaliśmy. Tak też jest i w naszym przypadku - bardzo lubimy Bałkany, a rozstania z nimi... wiadomo, są niezbyt fajne.

Share:

21 kwietnia 2016

Mostar i Jajce, czyli co warto zobaczyć w Bośni i Hercegowinie?

Wczoraj rozbiliśmy się nad Neretwą. Ponieważ wieczorem nie było za bardzo chęci na moczenie się w wodzie, to pierwszą rzeczą, jaką robię, jest wyjście z namiotu i wejście do rzeki! Mimo że to koniec lipca, woda jest naprawdę zimna. I chociaż rzeka przebiega przy jednej z głównych dróg Bośni i Hercegowiny, to jest bardzo czysta - u nas takich nie ma...


Share:

9 kwietnia 2016

Jak się spakować #3: majówka.

Do majówki zostały już tylko 3 tygodnie! Jak się na nią spakować? Pytanie może dość głupie, ale... wcale nie takie głupie. Nie raz zdarzyło mi się widzieć totalnie źle przygotowanych sprzętowo ludzi na wyjazdach, nie tylko na majówce... np. w balerinkach w górach.


Share:

20 marca 2016

Chorwacki upał i bośniackie zimno.

Dzisiaj dzień pożegnania z Czarnogórą. Nie spiesząc się, ogarniamy się, a potem, niestety, nadchodzi czas wyjazdu z tego pięknego kraju. Jedziemy przez Herceg Novi do przejścia granicznego z Chorwacją (Debeli Brijeg/Karasovici).


Share:

12 marca 2016

Wzdłuż wybrzeża Adriatyku - Albania i Czarnogóra. Plus kozy na granicy.

Ciepło. Budzi mnie ciepło. Trochę za gorąco jak dla mnie, ale da się wytrzymać. Zaraz po śniadaniu (albańskie winogrona i inne owoce - pycha!) idziemy na plażę (piaszczystą!); zbieranie muszli, pływanie w dość płytkiej, ale bardzo przejrzystej wodzie, i tym podobne sprawy zajmują nam jakieś 3 godziny. Ruszamy w drogę o 11.



Share:

19 lutego 2016

Galicica, Prespa i powrót do Albanii.

Wyjeżdżamy w granicach godziny 9. Jedziemy wzdłuż Jeziora Ochrydzkiego, aż w końcu skręcamy w górską, widokową drogę przez góry Galicica, łączącą dwa największe jeziora Macedonii - Ochrydzkie i Prespanskie. Od dawna chciałem się tam wybrać!


Share:

9 lutego 2016

Korab, macedońska prowincja i Jezioro Ochrydzkie.

Dzisiejszy dzień jest jednym z tych, które zapadają w pamięć! Po wczorajszej nocy spędzonej w samochodzie (tzn. ja, Tata spał pod chmurką :) ), dosyć zmęczeni, wstajemy w granicach 8. Pierwsze wrażenie na poranny widok? WOW! Śpimy w fantastycznych górach, tę miejscówkę można by chyba nawet porównać do Durmitoru.


Share:

5 grudnia 2015

Żegnaj Czarnogóro, witaj Albanio!

22 lipca 2015
Cel na dzisiaj jest prosty: Albania, a raczej jej najwyższy szczyt, czyli Maje e Korabit/Golem Korab. Do granicy mamy jakieś 70 km, do podnóża Korabu 300, więc powinno się udać dojechać o rozsądnej godzinie.



Share:

28 listopada 2015

Durmitor, Boka Kotorska i Cetinje, czyli uroki Czarnogóry.

21 lipca 2015
Całą noc wieje wiatr, ale jest ciepło. Budzimy się o 8. Zaraz po wyjściu z namiotu okazuje się, że spaliśmy na połoninie w górach, przy autku z lat 60. (wczoraj rozbijaliśmy się po ciemku), swoją drogą ciekawe, czy by pojechało...


Share:

2 listopada 2015

Serbskie i czarnogórskie cuda natury. [DUŻO ZDJĘĆ!]

20 lipca 2015
Wyjeżdżamy koło 9. Naszym dzisiejszym, serbskim celem jest kanion rzeki Uvac, położony ok. 50 km od miejscówki noclegowej. Jadąc do niego, zauważamy ładne, górskie jezioro o wdzięcznej nazwie Zlatarsko (jesteśmy w górach Zlatar, to jezioro Zlatarsko musi być!). Oczywiście zaraz zjeżdżamy z drogi i idziemy się kąpać. Dno jest kamieniste, ale za to woda ma taką przejrzystość, że aż się prosi o popływanie! Widać, że Serbowie dbają o swoje środowisko.








Share:

29 września 2015

Przez zapomniane, serbskie góry.

19 lipca 2015
Budzimy się o 8. Po śniadaniu (złożonym głównie z owoców) i ogarnięciu się wyjeżdżamy z naszej miejscówki. Naszym celem są okolice Parku Narodowego Tara, do którego mamy jakieś 200 km, gps pokazuje, że zajmie nam to jakieś 4 godziny... później okaże się, jak bardzo się mylił.



Share:

16 września 2015

Langos na Węgrzech i szukanie samochodu w Novim Sadzie.

18 lipca 2015
Wyjeżdżamy z Krakowa już o 4.15 rano - jak najwcześniej, żeby ujechać jak najdalej, jeszcze coś zobaczyć i zdążyć przekroczyć granicę przed godziną 19., kiedy wybrane przez nas przejście jest zamykane. Kierunek - Serbia!
Polski odcinek trasy mija szybko i o 6.30 jesteśmy już na Słowacji. Jedziemy przez Poprad, Vernar, Tisovec. Pomiędzy tymi ostatnimi piękna, nieco zalesiona, górska droga dobrej jakości. Potem jedziemy do miasteczka Hnusta, gdzie w Tesco robimy mikrozakupy. Z Hnusty jedziemy przez Rimavską Sobotę i Filakovo (tu już słowacki odcinek trochę mi się dłuży) do granicy z Węgrami.



Share:

12 sierpnia 2015

Poradnik spania na dziko.

Kolejny poradnik, tym razem na rocznicę mojego pierwszego poważnego zagranicznego spania na dziko podczas czegoś, co można nazwać wyprawą (11/12 sierpnia 2014 w czasie robienia kółka dookoła Węgier). Jak łatwo się domyślić, jest poświęcony właśnie takiemu sposobowi nocowania w podróży.

Share:

4 lipca 2015

Kwietniówka Wschodniobałkańska 2015. Część 6 - wołoskie upały, Bran i nocna Sighisoara.

Piątek, 24 kwietnia 2015
Budzimy się o 8. Od razu chcę sprawdzić, czy za górką w pobliżu nie ma drugiego obszaru wulkanicznego (pierwszy zwiedzaliśmy wczoraj). Wychodzę na czczo na górę (stroma; zajmuje mi to jakieś 15 minut w jedną stronę) i oglądam z dosyć daleka Vulcanii Noroiosi de la Paclele Mici, nic nie płacąc za wstęp; po obejrzeniu tego, co trzeba było obejrzeć, schodzę.



Share:

16 maja 2015

Kwietniówka Wschodniobałkańska 2015. Część 2 - Opreste la lumina rosie... (galeria)

Poniedziałek, 20 kwietnia 2015
Budzę się o 5 - jest już jasno. Wychodzę z samochodu (jak pewnie pamiętacie, spaliśmy w aucie). Po godzinie robienia fotek i gadania z Tatą znowu zasypiam - budzę się drugi raz o 8.
Pierwszy widok po obudzeniu się? Rolnicy, którzy pokazują nas sobie palcami i plotkują o nas - czyli to my jesteśmy atrakcją, tym bardziej w kwietniu ;)



Share:

11 maja 2015

Kwietniówka Wschodniobałkańska 2015. Część 1 - startujemy!

Niedziela, 19 kwietnia 2015

Polska

Wyjeżdżamy o 15 (powodem tym razem nie było lenistwo, tylko kilka czynników zewnętrznych). Trasa przez Polskę mija bez większych emocji. Jedziemy przez Wieliczkę, Żegocinę, Nowy Sącz (tu krótka przerwa na uzupełnienie profilu na FB) do Muszynki, gdzie znajduje się pierwsza granica na naszej trasie. Na Słowację wjeżdżamy o 18, z myślą, że na granicy będzie kantor. Nic bardziej mylnego - nie ma nic...


Share:

15 października 2014

Siedemdziesiąt kilometrów rowerem - Kielecczyzna.

20 czerwca 2014
Drugi i ostatni dzień naszego wyjazdu rowerowego na Kielecczyznę. O 7.30 startujemy!
Chcemy jechać w kierunku Wolbromia; ostatecznie wybieramy trasę przez Włoszczową... No, ale OK, zacznijmy może od początku:
Pierwszym celem są Radoszyce - pierwsza większa miejscowość na trasie. Początkowo jest pochmurno - przed miasteczkiem kupujemy
Share:




W tej witrynie są wykorzystywane pliki cookie, których Google używa do świadczenia swoich usług i analizowania ruchu. Twój adres IP i nazwa użytkownika oraz dane dotyczące wydajności i bezpieczeństwa są udostępniane Google, by zapewnić odpowiednią jakość usług, generować statystyki użytkowania oraz wykrywać nadużycia i na nie reagować. (więcej informacji w polityce prywatności)

Poznajmy się!

Cześć! Mam na imię Szymon. Cieszę się, że się tu znalazłeś - nie pożałujesz! Znajdziesz tu relacje z moich podróży, praktyczne wskazówki i porady, fotografię podróżniczą i osobiste przemyślenia. Czytaj, oglądaj, inspiruj się i... ruszaj w świat! A jeśli chcesz mnie o coś zapytać, to zwyczajnie napisz do mnie w komentarzu, na Facebooku czy mailem. (więcej o mnie tutaj)

Wesprzyj mnie lajkiem! :)

Moje artykuły

© Szymon Król / Za miedzą i dalej 2021. Wszystkie prawa zastrzeżone/All rights reserved. Obsługiwane przez usługę Blogger.

Blog Archive

BTemplates.com