Przedostatnia część zorganizowanej relacji z Petersburga i krajów bałtyckich - tym razem na tapecie jest stolica Łotwy, Ryga i Szawle na Litwie, znane z wyjątkowej Góry Krzyży.
Wstajemy o 6. Dzień zaczynamy oczywiście ogarnięciem się i uwaga, uwaga! Zniesieniem walizki z tych oto schodów, bowiem windy nie było, czyli gimnastyka poranna zrobiona :)
Po zniesieniu betów, manatek czy też klamotów (czyt. bagaży) idziemy na śniadanie - takie "europejskie" (zjadliwe), niestety nie jest to tradycyjna łotewska kuchnia (te cepeliny! :)). No, ale to "uroki" jeżdżenia na zorganizowane wyjazdy z biurem turystycznym. Po wyjściu i zataszczeniu bagaży do autokaru mamy jeszcze chwilę czasu, aby obejrzeć hotel i ogród hotelowy. Zdjęcia brak, gdyż serwer odmówił przesłania fotki :/
O 8 ruszamy do centrum, jest do niego jakieś 8 km. Przekraczamy imponującą Dźwinę:
Na miejscu jesteśmy koło 8.30 - zachodzimy na ryski "rynek", na którym czekamy 40 minut na przewodnika (udało się znaleźć zastępstwo). Tak czy inaczej, ryski rynek jest rano piękny ;)
Po zwiedzeniu Rygi zaczęliśmy jechać na południe, w stronę Kowna (gdzie był nocleg), ale jeszcze wcześniej zatrzymaliśmy się, już na Litwie, w Szawlach (Góra Krzyży). W zasadzie było to kilka kilometrów od Szawli - ale miejsce (okolice wzgórza) było super, można by tam zanocować! :)
Po odwiedzeniu Góry Krzyży, jedziemy do Kowna, gdzie mamy nocleg w hotelu Ibis. :)
I tak skończył się 7 lipca - następny dzień to już powrót do Polski...
S.
No hotel Ibis, ale zasłonki dla prysznica nie miał :)
OdpowiedzUsuńŁadna ta Ryga i w ogóle kraje nadbałtyckie.
Kraje (nad)bałtyckie rzeczywiście są ładne - Tallin wymiata :)
UsuńA co do hotelu - nie miał zasłonki w łazience, dopiero teraz zauważyłem ;)