8 lipca 2014
Końcowa część relacji z krajów bałtyckich i zarazem prawdopodobnie ostatnia relacja zorganizowana na tym blogu! :)
W tym dniu zwiedziliśmy Kowno i... do Polski! (Mimo, że Polska prawie nigdy nie jest moim celem podróżniczym, to już chciałem usiąść przy blogu (i przy nim usiadłem!) :))
Wstajemy około 7, bez większych emocji. Śniadanie hotelowe, europejskie - nic nadzwyczajnego, szwedzki stół chyba. Pierwszy punkt zwiedzania Kowna zaliczamy około 9.30 - jest to tzw. Góra Zielona (punkt widokowy). Właśnie tam zrobiłem tą fotkę (na górze) - moim zdaniem jest najlepszym moim zdjęciem ;).
Później poszliśmy (czy raczej pojechaliśmy) na starówkę:
Obeszliśmy szybko Stare Miasto, zrobiliśmy fotki brudnego Niemna (ale i tak pięknego! ;)):
Potem pojechaliśmy do dwóch kościołów, które zapamiętałem bardzo słabo i nie zrobiły na mnie wielkiego wrażenia:
Po zwiedzeniu tych wszystkich atrakcji, o godzinie 12 podjechaliśmy pod galerię handlową na małe zakupy, a następnie, o 13, kierunek Polska (granica o 14.30 - kiedy wjechaliśmy do naszego kraju, powitał nas deszcz). W trasie w zasadzie nic wartego uwagi; do Krakowa dojechaliśmy o 23.30.
Podsumowanie
Nie będę robić osobnego podsumowania tej wycieczki - w skrócie:
- 8 dni
- wysokie ceny
- dużo zwiedzania
- autokarem
- długa jazda
- bardzo spuchnięte nogi ;)
- najlepsza fotka
- piękna Estonia i Łotwa :D
No, czyli 6 rzeczy negatywnych przeciwko 2 pozytywnym - ocena wycieczki 30/100, czyli średnio. Ciekawe, czy wyjazd sylwestrowy będzie lepszy? (Ale o tym na razie ciii....) :)
S.
0 komentarze:
Prześlij komentarz