Niedawno urządziłem sobie sylwestrową podróż na Ukrainę, toteż postanowiłem napisać dla Was niewielkie informacje praktyczne. Ukraina jest generalnie rzecz biorąc, ogromnym krajem, ale... bez wielu turystycznych symboli. Wbrew pozorom, nie przeszkadza to w znalezieniu fajnych, ukraińskich celów podróży (a nawet ułatwia, bo kraj nie jest skażony masową turystyką!). Poradnik kieruję w szczególności do ludzi jadących na Ukrainę na własną rękę pierwszy raz, ale samodzielna podróż na Ukrainę wcale nie jest trudna do zrobienia! :)
Nawet długie, dalekie ukraińskie podróże nie muszą poharatać nam portfela. Ukraińską walutą jest hrywna (UAH); 1 hrywna = 23 gr, a 1 PLN = 4.25 UAH. Ostatnio ta waluta, w związku z wydarzeniami na wschodzie kraju, dużo straciła na wartości (ok. 12 gr), a co za tym idzie, łatwiej jest tanio podróżować (ceny są zwyczajnie znacznie niższe). Najlepiej wymienić pieniądze na granicy (najlepszy jest kurs).
Jak się dostać?
Najpierw musimy posiadać paszport (Ukraina nie jest w Unii Europejskiej ani w Schengen).
Samolotem - na Ukrainę można dostać się głównie tanimi liniami. Można polecieć tam za całkiem rozsądne pieniądze, np. Katowice - Kijów Żuliany 320 PLN w obie strony (WizzAir). aktualizacja 24.02.2020: da się nawet poniżej 100 zł, zrobiłem tak w styczniu 2020 (Katowice - Lwów - Warszawa Modlin) :)
Samochodem - niby żadna sztuka, wsiadasz i jedziesz. Musisz jednak pamiętać o paru rzeczach:
- aktualnym i porządnym przeglądzie samochodu
- Zielonej Karcie (wyrób ją dzień wcześniej!)
- na granicy wjechaniu na pas unijny, chyba, że lubisz czekać :)
Najlepsze przejście graniczne to chyba Krościenko, bo wszyscy jadą na Medykę i Korczową... jedź samochodem do Medyki, jeśli lubisz stać w tasiemcowej kolejce na granicy :)
Innym lądowym środkiem transportu - należy dojechać polskim autobusem do granicy, przejść ją pieszo i wsiąść do marszrutki (mały bus)/pociągu po ukraińskiej stronie. Połączenia międzynarodowe na Ukrainę są bardzo drogie, więc nie należy z nich korzystać.
Jak podróżować?
Nie zdarzyło mi się pojechać na Ukrainę inaczej niż samochodem. Wyżej pisałem o tym, żeby przegląd samochodu był porządny. Dlaczego tak to podkreślam? Ano dlatego, że drogi ukraińskie są... generalnie rzecz biorąc, kiepskiej jakości. Ujmijmy to tak, że rumuńskie naprawdę są przy nich autostradami... :)
Warto jechać autem na gaz, po prostu wychodzi to bardzo tanio (ok. 1,60-1,70 zł/litr; należy tankować na granicy po ukraińskiej stronie, tam jest najtaniej ;)
Weź też deseczkę pod podnośnik (w razie awarii koła musisz podnieść cały samochód, bez uszkadzania już i tak złego, ukraińskiego asfaltu - jak nie masz deseczki, możesz dostać mandat ;) ) - nie wiadomo, kiedy się przyda. :D
Tanie noclegi
Tanie noclegi na Ukrainie kojarzą mi się głównie... z motelami. Wystarczy zapytać kogoś, gdzie jest jakiś motel, albo sprawdzić to na GPS-ie. Takie motelowe noclegi można znaleźć od ok. 20 zł/noc/osoba; w naszym pierwszym motelu na Ukrainie płaciliśmy mniej więcej tyle, w cenie pokój z telewizorem i łazienką.
Jedzenie
Ukraińska kuchnia w zasadzie bardzo przypomina polską. Trzeba mieć na uwadze wszystkie lokale oznaczone szyldem "Cafe/Bar". Mało jest typowo zachodnich restauracji i barów (np. McDonald's widzieliśmy we Lwowie, który liczy 800 000 mieszkańców, może ze 2 razy). Można też kupować jedzenie, które nierzadko jest bardzo dobre, na wszelakich bazarach, targowiskach i straganach (tak! Taki handel jest tam powszechny!). ;)
Przykładowe ceny (przybliżone):
- Kebab - ok. 6-7 zł
- Dwie pizze (duże) - ok. 15-18 zł
- Kawa - ok. 2 zł
- Burek z baraniną (wersja ukraińska) - ok. 3-4 zł
Język
Obowiązującym językiem jest ukraiński (który jest dosyć podobny do polskiego). Wbrew pozorom, rosyjski się raczej nie przyda; ludzie nie bardzo chcą rozmawiać po rosyjsku. Prędzej można dogadać się po polsku (w zasadzie w całym Lwowie i okolicach). Warto też znać cyrylicę, ale raczej nie stanowi to dużego problemu, kilkudniowy pobyt w krainie cyrylicy pozwala się z nią oswoić :)
Zagrożenia
Na wschodzie Ukrainy trwa konflikt (o którym już od ponad roku trąbią media). Przed podróżą słyszałem teksty typu: "Tam jest wojna! Zabiją cię!" (mimo że powiedziałem, że jadę na zachód kraju, blisko Polski). No i co? Wróciłem, żyję jeszcze, żadnej wojny na zachodzie kraju nie ma, bo toczy się prawie 1000 km dalej :)
Uniknięcie tych zagrożeń jest banalne - wystarczy popatrzeć na ostrzeżenia MSZ i sprawdzić, jakie regiony oznaczono: "Opuść natychmiast" lub "Nie podróżuj" (w tym wypadku Donieck i Ługańsk). Lwów był zaznaczony "Zachowaj zwykłą ostrożność" - czyli tak, jak wszędzie. :)
Czyli, krótko mówiąc, strach ma wielkie oczy, w tym pięknym państwie nie ma się czego bać ;)
S.
PS. Kebab zjedliśmy, bo było zimno, burek (w wersji ukraińskiej) sam się nawinął, a do McDonalda chodziliśmy wyłącznie w celu napisania relacji (było tam darmowe WiFi). :)
PS. Kebab zjedliśmy, bo było zimno, burek (w wersji ukraińskiej) sam się nawinął, a do McDonalda chodziliśmy wyłącznie w celu napisania relacji (było tam darmowe WiFi). :)
Jeżeli chodzi o transport na Ukrainę - to ze Lwowa jezdzą awtobusy do Warszawy, Gdanska i na poludnie Polski z placu przy dworcy kolejowym we Lwowie (co jest bardzo wygodnie) i są tanie. Tu można popatrzeć dokładniej http://infobus.ua/pozkladeu/poland/ Podrozowałam z Charkowa kolejką do Lwówa, 10 godzin ogłądałam Lwow i o 24:00 wyjechałam awtobusem do Gdańska. Kosztyje awtobus teraż 205 PLN w jedną stronę. Pozdrawiam z Charkowa, Wiktoria.
OdpowiedzUsuń:) Dzięki za info, pięknie napisane - ale 205 PLN to nie jest tanio, w porównaniu z tym, że pociągiem, busem i marszrutką można to za 50 PLN zrobić. Również pozdrawiam, ale z Krakowa ;)
UsuńJeśli chodzi o najlepsze przejście to w Krościenku też można postać, poza zaraz za przejściem droga wygląda niczym usiana kraterami, a miejscami jest nieprzejezdna. Obecnie najlepszym przejściem jest, otwarte rok temu, Budomierz-Hrusziw. Leży trochę na północ od Korczowej, droga znośna (z przejścia dojeżdżamy do Jaworowa i dalej normalną drogą do Lwowa). Co najlepsze na tym przejściu nie ma kolejek! Jeżdżę nim od roku i najdłuższa odprawa trwała 20 minut!. System podobny do tego z Krościenka. Odprawa polska i ukraińska odbywa się w jednym budynku. Szast prast i jestem z drugiej strony granicy. Polecam ty, którzy nie lubią korupcji, mafii i kolejek.
OdpowiedzUsuńZa przejściem rzeczywiście droga wygląda nieciekawie. O Budomierz - Hrusziw nie słyszałem, dzięki za radę, chyba nim pojadę później ;)
UsuńWitam, to jak byś jechał z Lublina do Lwowa?
UsuńZ góry dziękuje.
Tomeksan, ja bym jechał przez Hrebenne albo Budomierz (bardziej to drugie, bo w Hrebennem z tego, co wiem, są często kolejki; odbij w Bełżcu na Narol, Cieszanów i Lubaczów (droga 865, od Dachnowa 866), a potem z Lubaczowa już prosto na granicę drogą 866. Co prawda jest to ~30 km dalej, ale oszczędza się czas stania :)
UsuńWitam. Wybieram się latem do Odessy. Chciałabym poprosić o wskazówkę którędy jechać. Trasa Białystok-Odessa. Chodzi mi o w miarę dobrą nawierzchnię i jak najmniejsze kolejki na granicy....
OdpowiedzUsuńProponowałbym jechać przez Budomierz/Hrusziw. Co do dróg na Ukrainie, to ja polecam tylko główne - boczne potrafią się składać z 40% asfaltu, 60% dziur. Moim zdaniem trasa Yavoriv - Lwów - Ternopil - Vinnytsia - Uman - Odessa będzie optymalna (niestety nie jechałem jeszcze tą drogą na odcinku Lwów - Odessa, ale myślę, że drogi są na całej Ukrainie podobnej jakości).
UsuńCiekawa jest też trasa przez Rumunię i Mołdawię (gdzie mam nieco większe doświadczenie): Budomierz/Hrusziw - Lwów - Ternopil - Chernivtsi - Siret/Terebleche (Ukraina/Rumunia) - Suceava - Botosani - Stanca/Costesti (Rumunia/Mołdawia) - Balti - Chisinau - Palanca - Odessa.
Przez Siret/Terebleche niestety nie jechałem (pokonałem fragment drugiego wariantu: Suceava - Chisinau), za to niedawno (22.04) jechałem Stanca/Costesti - polecam to przejście, ładne widoki, dość szybka kontrola, brak kolejki. Z nawierzchnią sprawa wygląda tak, że na odcinku Stanca - Balti droga jest dość dziurawa (ale do przeżycia), a Balti - Chisinau - piękna, mało ruchliwa magistrala. Jedyne zastrzeżenie do Mołdawii mam takie, żeby nie jechać przez Dubasari, Bendery, Tiraspol... krótko mówiąc nie przez Naddniestrze (celnicy chcą 50EUR za przejazd).
Ogólnie trasa przez Rumunię i Mołdawię jest lepsza, jak ma się trochę więcej czasu (jest dłuższa o jakieś 100 km), chce się zobaczyć ładne krajobrazy i zwiedzać coś po drodze (np. Balti czy Chisinau. Piwnic winnych w Cricovej nie polecam). Tak czy inaczej osobiście skłaniałbym się raczej w kierunku trasy przez Rumunię i Mołdawię :)
Chyba muszę sobie w końcu wyrobić ten paszport :P Zachęcające:)
UsuńNo niestety jeszcze na dowód nie można. Wyrób, wyrób ;)
UsuńBardzo przydatny post. Byłam wiele lat temu we Lwowie, wiec przydałoby się odświeżyć wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) naprawdę warto, Lwów jest naprawdę ciekawym miejscem!
UsuńDzięki za praktyczne informacje. Ukraina kusi ...
OdpowiedzUsuńProszę ;) Ukrainę gorąco polecam!
OdpowiedzUsuńJadąc z Rumunii (lub w Czarnohorę) polecam malowniczą Kołomyję.
OdpowiedzUsuńOdnośnie noclegów warto sprawdzić tutaj: http://www.noclegi-tanie.pl/index.php
Najtańsze noclegi na Ukrainie są w motelach (albo na dziko). Odnośnie Kołomyi - dzięki za informację - jak będę w okolicach Czarnohory, to pewnie odwiedzę ;)
UsuńCałe mnóstwo przydatnych informacji - zapisuję w ulubionych, bo jak tam nas kiedyś zawieje, to na pewno się przydadzą.
OdpowiedzUsuńDzięki! Mam nadzieję, że Was tam zawieje jak najszybciej, bo Ukraina zaczyna się zmieniać...
UsuńJak się dostać? Jest jeszcze opcja pociągiem. Pełna przygód, szczególnie powrót pociągiem-przemytnikiem :) przeżyłam!
OdpowiedzUsuńTyle że pociągiem jest dosyć drogo (połączenia międzynarodowe na Ukrainę kosztują sporo) :/ ale może się uda :)
UsuńTak blisko, a jeszcze nie byłam.
OdpowiedzUsuńPraktyczne informacje na pewno kiedyś się przydadzą.
Oby! ;)
UsuńBardzo ciekawe informacje. Na Ukrainie nigdy nie bylam. Co do tego, ze niebezpiecznie... gdy 2 lata temu jechalam do Sarajewa wiele osob pytalo czy to aby napewno dobry pomysl :) wiec co tu sie dziwic.
OdpowiedzUsuńNo taki urok wschodu, że niektórym ludziom wydaje się, że niebezpiecznie ;)
UsuńDobrze wspominam Sylwester na Ukrainie. Dobrze schłodzona wódka z czarną etykietą o tajemniczej nazwie Perlova przyozdabiała stoły na zabawie.
OdpowiedzUsuń;) chyba też mój sylwester na Ukrainie był najlepszy w moim życiu. Perlovej nie piłem, bo nie wiedziałem o istnieniu takowej, poza tym jestem niepełnoletni.
UsuńPS. Sylwester z Paragonem? :D
Perlova to zdaje się jedna z droższych. Osobiście miałem styczność z Nemiroffem, czyli jedną z wiodących marek wódki na UA. O ile jeszcze nie skończyłeś 18 stki, to zapewniam Cię, że począwszy choćby od piwa, Ukraina ma wiele do zaoferowania jeśli chodzi o %. Przy okazji, podróżowałeś autem, czy zdarzyło Ci się jeździć marszrutami, np z granicy w Szeginiach, albo rejsowym? Jak wygląda kwestia kontroli na granicy (powrót do Polski), wszystko fruwa w powietrzu? :) Jestem jednym z tych, co nie bywają na Ukrainie co drugi dzień, ale kiedy już jestem to lubię przywieźć z powrotem nieco pamiątek w szklanych butelkach. ;)
Usuńdo tej pory byłem 3 razy autem i raz pieszo [ale to piesze było tylko do Szegini]... ale mam w planach wybrać się marszrutką z Szegini do Lwowa. Granica UA/PL - jak dla mnie pełna kultura, normalna kontrola (na pieszym: miałem torbę, pokazałem, co jest w środku - nie było nic niedozwolonego ;) ; na samochodowych rutynowo, nie trafiliśmy do tej pory na tzw. kanał, ale podobno może się to zdarzyć) i tyle... za to ukraińsko-słowacka w Ubli, jak jedziesz autem i nie masz papierosów (jak my)... trzymali nas 2,5 godziny :D
UsuńMiałem lecieć ale akurat na Majdanie się zaczęło i na razie nie ma kiedy się tam wybrać.
OdpowiedzUsuńTeraz jest OK, tylko trzeba omijać okolice Donetska/Doniecka i Luhanska/Ługańska, bo tam nie jest bezpiecznie, reszta Ukrainy to super miejsce, tym bardziej, że hrywna znacznie spadła.
UsuńSzymon, a Ty byłes gdzies na Ukrainie oprócz Lwowa, że się wypowiadasz o całym tak ogromnym kraju? Bo jedno miasto to nie cały kraj. I na Ukrainie jest akurat ogrom arcyciekawych rzeczy do zwiedzania, a i rosyjski się przydaje. Może lepiej ten post powinien się nazywać "lwowskie informacje praktyczne", bo póki co to wiele nie do końca prawdziwych informacji tu pokazujesz.
OdpowiedzUsuńByłem w Shehyni i przejazdem na prowincji, zresztą przecież piszę, że Ukraina nie ma jakichś szczególnych symboli, bo mało ludzi tam jeździ. Zresztą napisałem, że na UA są fajne cele podróży ;)
UsuńChociaż z drugiej strony powinno być "zachodnioukraińskie" informacje, bo tylko na zachodzie byłem. Inna sprawa, że skróciłem tytuł, żeby nie był za długi...
Kamila, może zamiast negować: 1. załóż własnego bloga, 2. poprawiaj Szymona za każdym razem, kiedy wiesz lepiej, przecież On nie napisał, że wie o Ukrainie wszystko, tylko, że postara się pomóc kilkoma praktycznymi wskazówkami i używa sformułowań typu: ja wybrałbym trasę...
UsuńJa jadę za tydzień do Winnicy, wszystkie nawigacje pokazują jako najszybszą trasę przez przejście w Dorohusku, a potem Kowel, Łuck, Równe, Żytomierz. Czy zaufać p. Hołowczycowi;) czy macie inne sugestie? Dzięki.
Marek, Kamila ma bloga :) a co do trasy do Winnicy/Vinnytsi, to ja ze swojej strony polecam trasę przez Korczową/Budomierz [ten drugi tylko na wyjazd z PL! Na przyjeździe ostatnio widziałem kolejkę na co najmniej 4h). Tyle że w tym drugim przypadku zaraz za przejściem jest rondo - jak się skręci w prawo, to jest 20 km ciekawej ukraińskiej drogi do Yavoriva :)
UsuńPo ukraińskiej stronie za Yavorivem droga do Lwowa jest całkiem niezła, Lwów - Ternopil nie jechałem, Ternopil - Chmielnyckyj fajna, a od Chmielnyckyj do Winnicy nie jechałem :) a, i z Wawy/Krk do Winnicy jest dość daleko [w zimie trudno na 1 dzień tak przejechać], więc nocleg tranzytowy polecam zrobić w jakimś motelu, na Ukrainie jest ich na pęczki :)
Czy to jest prawda, że na granicy trzeba mieć gotówkę albo wyciąg z konta? Sprawdzają to? W internecie piszą różne rzeczy - np. "Wjeżdżając na jeden dzień musimy mieć przy sobie: 4704 hr. (ok. 1800 zł); na dwa dni 5488 hr; na trzy dni 6272 hr; i odpowiednio o 784 hr na każdy kolejny dzień pobytu."
OdpowiedzUsuńNa chwilę obecną de facto NIE jest to prawda (poza tym 4700 hrywien to ok. 800 zł), bierze się pieniądze według uznania, przynajmniej mnie ani mojemu Tacie nikt nie sprawdzał żadnych środków pieniężnych (ta informacja, o ile wiem, jest z lutego 2014, a wjeżdżaliśmy za każdym razem po tej dacie).
UsuńPowyższy wymóg istnieje tak naprawdę na papierze, nikt nie sprawdza tego, ile mamy pieniędzy.
Polecam Kijów. Byłem co prawda na Euro ale Kijów robi wrażenie europejskiego miasta ze wszystkimi tego zaletami. Do Kijowa dojechaliśmy ze Lwowa. Jedzie się nocą , więc odpada nocleg w hotelu. Na miejscu można znaleźć bardzo tanio nocleg na kwaterze prywatnej. Po Kijowie podróżuje się szybko metrem i jest mnóstwo wspaniałych zabytków oraz ciekawych poloników. Kuchnia jest wyśmienita , chociaż nie jest tania. Piwko i inne napitki są dla nas bardzo tanie i dostępne / mają dużo fajnych knajpek/. Warto odwiedzić Ławrę Pieczerską , czyli kompleks cerkwi oraz wiele innych ciekawych zabytków oraz słynne centrum miasta Chreszcziatik i okolice. Robi wrażenie. Na Ukrainę zajechaliśmy autem na granicę do Medyki a potem tzw marszrutką do Lwowa i dalej. Uwaga na taksówkarzy bo zdzierają z cudzoziemców tak jak nasze " złotówy ". Dobrze jest nie tracić kontaktu z rzeczywistością bo jak się nam film urwie , to popłyniemy .....Warto schować w razie kasę na czarną godzinę gdzieś głęboko do skarpety.
OdpowiedzUsuńW Kijowie nie byłem, dzięki za wszystkie info, muszę się kiedyś wybrać, jak powiadasz, że warto ;) głównie w Shehyni i na dworcach taksiarze są wkurzający...
UsuńWitam, ktoś pytał o drogę na Odessę, chętnie podpowiem:) Z północnej-środkowej części Polski najlepiej dotrzeć na przejście w Dorohusku /kolejki na tym przejściu to wielka loteria/ raz wieczorkiem zastałem kilka aut, innym razem 3 km kolejki do szlabanu.Trzeba być czujnym albowiem "brać przygraniczna" blokuje kolejkę tuż przed szlabanem i na tel.kom.wpuszczają swoich w lukę jak się wytworzy. Udało mi się bez zbędnego tłumaczenia "wbić się" w taką lukę, na spoko. Pocieszeniem jest tylko fakt, iż zaraz po minięciu szlabanu, bez oglądania się na ukraińskie rejestracje, wjeżdżamy na pas UE, a tam najczęściej jest pusto - nadrabiamy około 20-30 aut miejscowych.Ok. z granicy prosto na Kowel/dobra i spokojna droga/ i tuż za nim zjazd na Łuck. Dlaczego tak? ano dlatego że droga z Kowla na Sarny niezbyt ciekawie wygląda.W Łucku -ja zjeżdżam na Dubno, aby jak najszybciej dostać się na ekspresówkę Lwów -Kijów.Można jechać przez Łuck prosto na Rovne, ale trzeba się liczyć z fragmentami kiepskiej i wąskiej drogi/co prawda pod koniec 2015r. sporo poprawiono na tym odcinku.W Rovnem pasujemy się na wspomnianą ekspresówkę i już bez bólu jedziemy aż do Żytomierza, tu - jak kto woli, albo dalej aż do Kijowa/zwiedzając go bo jest co zwiedzać/ albo zjechać na Winnicę, dalej na jej obwodnicę i w lewo na Niemirov i już prosto do Umani. Ten odcinek drogi (Niemirov-Umań)jest chyba najgorszym z całej tej opisanej trasy ale i tu poczyniono już zabiegi naprawcze.W Umani warto się zatrzymać aby zwiedzić wspaniały park "Sofijevka"z mnóstwem zabytkowych atrakcji, (są też zdecydowanie polskie akcenty) Umań - Odessa to już formalność, szeroko i normalnie, trasa gdzieniegdzie pofalowana lecz dozwolone 110 km/h -na luziku. Około 150 km przed Odessą, w miejscowości Lubaszivka, duży parking ze straganami (kawa, herbata, słodkie bułeczki, wędliny etc). W całej Ukrainie należy przestrzegać ograniczeń prędkości, mandaty już tak wzrosły że dorównywać zaczynają do naszych. A już bezwzględnie trzeba zwalniać przed tzw. punktami kontroli policji-są czytelnie oznaczone. Ceny paliw nadal tańsze (po przeliczeniu) niż u nas. Za diesla płaciłem w 10.2015r. około 17 hr/litr./=około 3 zł/
OdpowiedzUsuńCo do przejść, to można jeszcze przez boczne przejścia (na których jest zwykle mniejsza kolejka): Dołhobyczów/Uhryniv [PL północna/centralna] albo Budomierz/Hrushiv [PL południowa]. Co do reszty - zgadzam się :)
UsuńCzy nadal potrzebne jest notarialne upoważnienie jeżeli jedzie się nie swoim autem? Sprawdzają to jeszcze?
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że powinno się je mieć - nawet jak nie sprawdzają. Dobrze być po prostu spokojniejszym, bo mogą sprawdzić. (nam zawsze sprawdzają dokumenty auta, jak jedziemy własnym samochodem)
UsuńSprawdzają - mi sprawdzali, ale tylko wyjeżdżając z Ukrainy. Generalnie "jak trafisz".
UsuńTo upoważnienie powinno być też z tego co wiem przetłumaczone na język urzędowy danego kraju [w tym wypadku ukraiński]. W PZMocie dają ponoć od ręki w kilku językach
UsuńSuper praktyczny post! :) Na Ukrainie byłam tylko raz, we Lwowie ( też na sylwestra!), ale totalnie się zakochałam. Spaliśmy wtedy akurat w pokoiku u jakiejś babuszki, ale było sympatycznie. Sylwester na rynku był z cudowną energią. Aż mam po Twoim wpisie ochotę wrócić tam znowu :)
OdpowiedzUsuńDzięki! :) uwielbiam Ukrainę! Ja pierwszy raz byłem we Lwowie na sylwestra... i kolejnego sylwka też spędziłem na Ukrainie, tyle że nie we Lwowie, a w Kamieńcu Podolskim :)
UsuńLwów ciągle ucieka mi sprzed nosa. Może w końcu w tym roku tam dotrę?
OdpowiedzUsuńOby, bo jest bardzo fajny, ale powoli się europeizuje!
UsuńDzięki za info. Zawsze chciałam pojechać na Ukrainę bo była blisko a jednak nie pojechałam. Teraz trochę daleko mam ;)
OdpowiedzUsuńno ale loty z Australii czasami są też przez Ukrainę, jak Ukraine International rzuci jakąś fajną promocję ;)
UsuńHaha, uwielbiam tłumaczenie jedzenia w ostatnim zdaniu :D. A Ukrainę trzeba promować, bo jest super, bo warto, bo ekstra!
OdpowiedzUsuńpotwierdzam, Ukraina jest super! Ciężki los niezależnych podróżników... którzy muszą się tłumaczyć, że byli w Macu :D
UsuńA bezpośrednim autobusem, bez przesiadek z Krakowa można za ok. 100 zł. Ciekawe kiedy na tej trasie pojawi się jakaś sensowna konkurencja i będzie można upolować przejazdy za przysłowiową złotówkę.
OdpowiedzUsuńsprawdzałem - kosztuje jakieś 160 zł w jedną stronę do Lwowa :/ generalnie połączenia międzynarodowe są w przypadku granicy PL-UA raczej drogie. Chyba jeszcze długo się poczeka na tanie przejazdy na Ukrainę bez przesiadki...
UsuńWybieram się końcem lata samochodem do Zaporoża. Będzie to moja pierwsza podróż na Ukrainę. Macie jakieś porady i wskazówki. Był tam ktoś?
OdpowiedzUsuńmnie w Zaporożu jeszcze nie było; generalnie na pierwszy wyjazd na Ukrainę ja nie zapuszczałbym się aż tak daleko, tylko pojechał np. do Lwowa czy na centralną Ukrainę [np. okolice Chmielnytskyj], żeby nieco oswoić Ukrainę. Trzeba się przygotować na dziury na drogach, kolejki na granicy PL/UA i ogólnie wschodnie podejście do wszystkiego... w każdym razie najważniejsza wskazówka to taka, że to nie jest kraj dla ludzi, którzy podróżują po zachodniemu, polecałbym go raczej ludziom, którzy lubią wschodnie klimaty
Usuńczy na granicy UA-Mołdowa w Palanca są jakieś koleki itd, muszę opuścić Ukrainę ze względów wizowych (90dni pobytu)
OdpowiedzUsuńakurat w Palancy mnie jeszcze nie było. Ale myślę, że kolejka może być... tak samo na ukraińskim przejściu w Giurgiulesti [którego co prawda nie przekraczałem, ale przekraczałem granicę na rumuńskim przejściu Giurgiulesti; oddalonego od ukraińskiego przejścia o jakieś 4 km]. Moim zdaniem tam mogą być kolejki, bo to raczej są "główniejsze" drogi (na rumuńskiej granicy w Giurgiulesti staliśmy 1,5 godziny autem), aczkolwiek nigdy nie ma pewności.
UsuńRozumiem, że chodzi tutaj o to, że po upływie 90 dni trzeba opuścić UA na chwilę, żeby znowu wjechać na kolejne 90 dni? Tak czy inaczej, ja bym wyjechał z Ukrainy możliwie szybko [obojętnie jak, liczy się dostanie ukraińskiej pieczątki wyjazdowej], bo na wschodnich granicach raczej nie ma reguły
dziękuje za odpowiedź, jakby by Pan był w pobliżu to zapraszam na kawe -te 90 dni mnie dobijają :)
OdpowiedzUsuńa tam Pan - Szymon! ;) Proszę :)
Usuńbardzo fajne informacje. zachęcam do odwiedzenia Lwowa, Kamieńca, Zbaraż, Poczajowa, Chocimia. Warto!!! a we Lwowie koniecznie do " puzatej chaty na pyszne tanie jedzonko, podobnie jest w restauracji " Kumpel" za opera) a na piwko do " Teatru piwa.Szymon super strona. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńw puzatej jeszcze nie byłem :) ale jak będę we Lwowie, to prawdopodobnie się wybiorę. (a z tych wymienionych przez Ciebie miejsc byłem tylko we Lwowie i Kamieńcu, Chocim przejazdem)
UsuńKochani, wybieram się z rodziną na narty do Bukoleva, czy ktoś z Was tam był? Jak wygląda trasa, jak trzeba się przygotowac? Poradzicie coś?
OdpowiedzUsuńakurat ja nie byłem jeszcze w Bukowlu... ale zobaczyłem sobie ceny skipassów (i po sezonie, tzn. od 27 lutego, dużo bardziej opłaca się jechać). Ogólnie kurort wygląda na dosyć wypasiony, zwłaszcza sądząc po cenach - 975 UAH/dzień (145 zł)
Usuńwitam,
OdpowiedzUsuńplanuję wyjazd w kwietniu, mam grupę 10 osób. Chcemy pójść na Pikuj i startować z Bilasovicy. Następnie połoninami w stronę granicy do Użoka i Sianek. kilka pytań - Czy na granicy Medyka w nocy wymienię kasę ? jakieś noclegi w Libuchorze ? Podobno gdzieś tam jest schronisko ? nie mogłem się doczytać dokładnie ... wszelka wiedza na ten temat bardzo cenna i z góry dziękuję ...
1. co prawda nie przekraczałem Medyki w nocy, ale jechaliśmy w nocy przez Korczową (która również jest dużym i ważnym przejściem) i tam raczej średnio dało się wymienić waluty... tak czy inaczej nie ryzykowałbym.
Usuń2. tak, na końcu Libuchory jest tzw. turbaza (schronisko)
Wybieram się do Bukovelu na narty, czy macie jakieś doświadczenia w tym kierunku, jakie są drogi, jak się przygotować...
OdpowiedzUsuńco do trasy: jechałem ze Lwowa do Iwano-Frankiwska (a stamtąd do Bukowla jest 90 km) przez Stryj i droga ogólnie nie jakaś koszmarna, widziałem lepsze, ale widziałem też gorsze (chociaż warto mieć auto z wyższym zawieszeniem). A z przygotowań paszport, ubezpieczenie, Zielona Karta /zakładam, że jedziesz autem/. Po drodze warto zobaczyć Iwano-Frankiwsk, ładne miasto, kiedyś leżało na polskich Kresach
UsuńDziękuję bardzo. Mam nadzieję, że nic niedobrego nas nie zaskoczy. Patrzyłam na ubezpieczenia, czy takie turystyczne z Warty będzie tam działało?
OdpowiedzUsuńmyślę, że będzie działać, narty na trasach narciarskich nie są traktowane wg Warty jako sport ekstremalny czy wyczynowy. (a pakiet ski plus dotyczy np. zwrotu kosztów za niewykorzystany z przyczyn losowych karnet)
UsuńJa chciałbym prosić o poradę, jaką trasą jechać z Łodzi do Soczi omijając Ukrainę, będę wdzięczny za wskazówki
OdpowiedzUsuńNajprościej będzie chyba tak: https://www.google.pl/maps/dir/%C5%81%C3%B3d%C5%BA/Brze%C5%9B%C4%87+%D0%91%D1%80%D1%8D%D1%81%D1%82/Homel+%D0%93%D0%BE%D0%BC%D0%B5%D0%BB%D1%8C/52.112609,31.7838015/Soczi+%D0%A1%D0%BE%D1%87%D0%B8/@48.3236664,25.7483319,5.71z/data=!4m27!4m26!1m5!1m1!1s0x471bcb24754556af:0xcb7cae639b21dbac!2m2!1d19.4559833!2d51.7592485!1m5!1m1!1s0x47210c0223630975:0x4d319ea41f64ae99!2m2!1d23.7340503!2d52.0976214!1m5!1m1!1s0x46d4699b50faf1a5:0x5ecca30fd2361396!2m2!1d30.9878462!2d52.4411761!1m0!1m5!1m1!1s0x40f5d4e111834423:0x6e6f61866a5d5df8!2m2!1d39.7341543!2d43.6028079!3e0 (niestety, tą trasą jechałem tylko w niewielkich fragmentach; droga Łódź-Wawa-Brześć jest dobra, a bocznymi drogami w ok. Briańska da się jeździć - są dużo lepsze, niż dziurawe boczne drogi Ukrainy). Aha, trzeba skorzystać z potrójnego przejścia Rosja/Białoruś/Ukraina - po prostu tylko tam jest prowadzona kontrola między dwoma pierwszymi krajami /a co za tym idzie, zyskujemy pieczątkę w paszporcie = dowód wjazdu i wyjazdu z tych państw/
UsuńNaprawdę świetnie napisane. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńdziękuję!
UsuńŚwietnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDzięki!
Usuń