30 grudnia 2014
Wyruszamy o godzinie 9. Nie mamy jakiegoś bardzo określonego planu, ale musimy załatwić jeszcze parę papierków. Na pierwszy ogień idzie Zielona Karta - czyli ubezpieczenie samochodu potrzebne do wjazdu na Ukrainę. Przyglądam się temu... ważne od 31 grudnia 2014 do 30 grudnia 2015... czyli musimy czekać na granicy do północy?
Uznajemy, że będziemy martwili się, gdy dojedziemy. Później okazuje się, że trzeba zrobić przegląd samochodu... robimy, jakąś część trzeba wymienić. Wymieniamy, bo wiemy, że ukraińskie drogi są słabe... wszystko zajmuje czas do 15 - 6 godzin...
Jedziemy dość długo, bo kolejne 6 godzin - autostradą aż do Rzeszowa, później zjeżdżamy i jedziemy przez Łańcut i Przeworsk. Na przejściu granicznym w Korczowej jesteśmy o 21 czasu polskiego.
Stoimy prawie 2 godziny... ale w zasadzie na własne życzenie, bo wjechaliśmy nie na ten pas, co trzeba (i staliśmy razem z Ukraińcami, zamiast jechać pasem unijnym; straciliśmy pewno z godzinę). W końcu o 22.50, a właściwie o 23.50 (tam jest godzinę później) jesteśmy na Ukrainie (wypełniam tym samym jedno z moich marzeń podróżniczych). Jest już w zasadzie północ, więc pasowałoby poszukać jakiegoś noclegu. Jednak wcześniej wschodni sąsiedzi raczą nas wyjątkowo niskimi cenami paliw (1,60 zł za gaz).
31 grudnia 2014
Jedziemy na wschód po nocnych ukraińskich drogach (które jeszcze tu nie są takie złe). W miasteczku Yavoriv (Jaworów), położonym 20 km od granicy, mamy nocleg za ok. 45 zł w sympatycznym motelu (około 20-25 zł/osoba, w pokoju telewizor i ogrzewanie; na zewnątrz -20 stopni). Myślę, że w Polsce zapłacilibyśmy 4 razy tyle?
Na koniec mała galeria z granicy:
S.
czekam na ciąg dalszy :)
OdpowiedzUsuńna granicy płaci się jakieś ubezpieczenie, czy wystarczy ZK?
ZK wystarczy, nam nikt nie kazał płacić ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na sztuczne ognie!
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w Nowym Roku!
:) dzięki, ale sztucznych ogni niestety nie widzieliśmy (byliśmy 10 km od Lwowa w jakimś motelu, na zewnątrz -15 stopni, więc... ;) )
UsuńJestem pod wrażeniem. Świetny artykuł.
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńBardzo ciekawie napisane. Jestem pod wielkim wrażaniem.
OdpowiedzUsuńdziękuję!
Usuń