Jaki aparat kupić w podróż albo na wakacje? To pytanie zadaje sobie co roku, przed sezonem urlopowym, wielu ludzi. Ale, jak chyba wszyscy wiedzą, aparat aparatowi nierówny! To jak wybrać, żeby być zadowolonym i przywieźć dobre zdjęcia? I w końcu: jak nie zbankrutować przy kupowaniu sprzętu fotograficznego?
Pierwszym aparatem, którym narobiłem naprawdę dużo zdjęć, był Panasonic Lumix DMC-FZ7, który "przejąłem" od mojej siostry. Miał w zasadzie takie same funkcje, jak lustrzanka, oprócz wymiany optyki i posiadania lustra - i to powodowało, że lustrzanką nie był. Ja bym go określił jako "wypasiony kompakt", bo to naprawdę był bardzo porządny aparat z ogromną ilością funkcji. Jego plusy to:- Wiele funkcji, można dopasować prawie wszystko do swoich potrzeb.
- Zróżnicowana rozdzielczość (tzn. obsługuje od 640x480 do 2816 x 2112).
- Zoom 16x (to aparat z 2006 roku!).
- Nie trzeba zawracać sobie głowy wymianą optyki.
- Bardzo dobrze się go obsługuje (intuicyjny i wygodny).
- Fajny wygląd ;).
A minusy, czy, jeśli ktoś woli, plusy ujemne ;):
- Niestety, za jakość się płaci - dosyć wysoka cena.
- Po prostu to stary aparat. Model z 2006 (!)
Ocena 9/10.
Aktualnie fotografuję dwoma aparatami: kompaktowym Olympusem SZ-16 i bezlusterkowcem Olympusem E-PL5 (ten pierwszy jest mój, a drugi Taty - ale ja też czasem robię zdjęcia jego aparatem). O ile ten mój jest zwykłym, niezłym aparatem, którym da się robić sensowne fotki, to sprzęt Taty jest nieco bardziej zaawansowany. A który jest lepszy?
W kompakcie na + jest:
- Zoom 24x (+ 24x zoomu cyfrowego, z którego jednak korzystam rzadko, bo nie jest za dobry), czyli łącznie 48x powiększenia.
- Niewielka cena - ok. 500 - 600 zł.
- Mała waga, zajmuje niewiele miejsca.
- Całkiem dobry design.
- Brak konieczności wymiany optyki.
- To, że robi zdjęcia w niezłej rozdzielczości (ja używam 4608x3456, czyli maksymalnej).
Nie ma róży bez kolców! Co jest niefajne?
- Dość skromna ilość trybów i funkcji - zawodowym fotografom ten sprzęt nie będzie wystarczał.
- Nie jest wodoszczelny.
Ocena 7,5/10.
A bezlusterkowiec? Jego dobre cechy to:
- Dużo funkcji, chociaż nie tak wiele, jak w Lumixie.
- Duży zakres ISO (od 200 do 25 600).
- W miarę intuicyjny interface.
A te mniej dobre:
- Tylko zoom cyfrowy (który jest gorszy od optycznego; dodatkowo w tym aparacie daje tylko powiększenie 2x), optycznego brak.
- Wymienna optyka (to uczucie, kiedy co chwilę trzeba zmieniać obiektyw... :/ )
- Dość drogi.
- Jest nieco cięższy i większy od innych aparatów.
Ocena 5/10.
Dobra, no to w końcu jaki aparat kupić w podróż? (zakładam, że to Wasz pierwszy aparat przeznaczony na podróże, a Wy dopiero zaczynacie swoją przygodę z wyjazdami)
- Najlepiej nie jakiś strasznie drogi - góra 2 000 zł. Moim zdaniem nie ma sensu wydawać jakichś grubych tysięcy złotych na aparat, jeśli dopiero zaczynacie. Tanim aparatem też da się zrobić dobre zdjęcie, serio :)
- Z dobrym stosunkiem ceny do jakości. Rzecz absolutnie konieczna! A to, czy ten stosunek jest dobry, możesz ocenić, grzebiąc nieco w Internecie czy zasięgając porady u znajomego fotografa :)
- Niewielki i niezbyt ciężki. Po prostu kwestia wygody, bo noszenie ciężkiego sprzętu jest mało fajne (no chyba, że zajmujesz się fotografią/filmowaniem bardziej profesjonalnie)
- Koniecznie cyfrowy! Dzisiaj już mało kto fotografuje tzw. "analogowym" sprzętem, poza tym chyba nie chcesz zbankrutować, wywołując zdjęcia (jedno to koszt co najmniej 5 zł) i jeszcze wozić ze sobą klisz, na których mieści się po 36 zdjęć?
- Kompaktowy. Może się to wydać dziwne, że polecam kompakty, ale tak. Właśnie aparaty kompaktowe są najlepsze na pierwsze podróże. W powyższym porównaniu to właśnie kompakty wypadły lepiej od bezlusterkowca. (inna sprawa, że to też może osobiste preferencje - sam nie lubię zmiany optyki i robienia zdjęć ciężkim sprzętem)
- Taki, który będzie mieć sporo funkcji. Mimo, że na początku prawdopodobnie nie będziesz ich używać, to być może już pod koniec swojej pierwszej podróży zorientujesz się w nim.
Czyli, innymi słowy, nie kupuj taniego badziewia, tylko nieco droższy, ale z lepszym stosunkiem ceny do jakości, aparat kompaktowy (nie bezlusterkowiec ani nie lustrzankę!) Najbliżej ideału aparatu według mnie ze znanych mi aparatów jest Panasonic Lumix DMC-FZ7, ale minusem jest fakt, że jest dość drogi. Na szczęście jakość w pełni wynagradza cenę :)
S.
PS. Zdjęcie powyżej (Macedonia) zrobiłem kompaktowym Olympusem za 600 zł. I niech nikt mi nie mówi, że nie da się zrobić sensownych fotografii tanim aparatem. Oczywiście, że się da!
S.
PS. Zdjęcie powyżej (Macedonia) zrobiłem kompaktowym Olympusem za 600 zł. I niech nikt mi nie mówi, że nie da się zrobić sensownych fotografii tanim aparatem. Oczywiście, że się da!
To co piszesz o wadze i wygodzie coraz częściej do mnie przemawia i chyba powoli przerzucę się z lustrzanki na bezlusterkowca... (pozdrowienia dla Taty!;-)) wprawdzie ja osobiście lubię uczucie solidnego aparatu w dłoniach i ten "klik" migawki ;) ale podróż to podróż i każdy dodatkowy kilogram jednak przeszkadza;-)
OdpowiedzUsuńTo prawda, przeszkadza ;) solidne, cięższe aparaty mają swój klimat, ale w podróży wygrywa chyba wygoda, bo każdy kilogram to jednak obciążenie. A, i kompakt nie zabiera nie wiadomo ile miejsca w bagażu :)
UsuńMożna powiedzieć, że 'zoom' w bezlusterkowcu zależy od obiektywu więc to nie do końca tak, że nie ma.
OdpowiedzUsuńPoza tym ja akurat duży zoom w większości przypadków uważam za wadę - tzn. w większości sytuacji w których znajdują się amatorzy-fotografowie-podróżnicy.
Generalnie rzecz biorąc, lepiej mieć zoom niż nie mieć (chociaż ja używam tak do 4x, powyżej tej wartości raczej rzadko). A zoom oczywiście zależy od obiektywu, bo są takie obiektywy, które go nie mają...
UsuńDzięki za komentarz, odpowiadam na uwagi:
OdpowiedzUsuń1. lustrzanka/bezlusterkowiec ma wymienną optykę.
2. ja na swojej karcie mieszczę prawie 6000 takich zdjęć w najwyższej rozdzielczości. (i to jest raczej argument do tego, że dużych zdjęć mniej się mieści - i w karcie, i na dysku)
3. wiem, że istnieją obiektywy "do wszystkiego". Tylko "co jest do wszystkiego, to jest do niczego".
4. ten minus to trochę na siłę, bardziej chodzi o to, że już może być trudno dostać starsze aparaty.
5. no to przecież mówię, że zoom cyfrowy jest zły, mam w telefonie i strasznie wkurza mnie słaba jakość z powiększeniem.
6. "tryby i funkcje", czyli możliwość automatycznego dopasowania aparatu do sytuacji, czyli np. "zdjęcia nocne", "tryb muzealny", "zachody słońca" itp. itd.
7. Do wyższej ISO trzeba mieć dobre warunki oświetleniowe.
8. mam zoom optyczny 24x w kompakcie. A wymienna optyka jest zarówno plusem, jak i minusem - daje większe możliwości, ale może być nieco niewygodna.
Oprócz tego, generalnie ten poradnik pisałem dla kogoś, kto na fotografii raczej słabo się zna i dopiero zaczyna przygodę z podróżami. Kompakt poleciłem na początek, więc to nie jest tak, że na wszystko jest najlepszy ;)
Szymon, przykro mi to mówić, ale bzdury piszesz w tym tekście, a komentarzem tylko potwierdzasz, że o fotografii nie masz zielonego pojęcia. Twoje zdjęcia pozostawiają wiele do życzenia mówiąc delikatnie, wiec nie wiem dlaczego zabierasz się za pisanie poradników, może w tym czasie lepiej byłoby poczytać o fotografii i podszkolić swój warsztat. Ekspert z Ciebie żaden w tym temacie, bo to ze podróżując robisz zdjęcia nie czyni z Ciebie fotografa. Bardzo słaby tekst, na przyszłość trzymaj się od tej tematyki z daleka. Pzdr
OdpowiedzUsuńCenne uwagi czopera uświadomiły mi, że nie jestem ekspertem w dziedzinie fotografii, ale człowiek uczy się całe życie. Oprócz tego staram się robić coraz lepsze zdjęcia. I nigdzie nie napisałem, że jestem fotografem... pzdr
Usuń2. Mam zwykłą kartę za 60 zł (32GB), mój jeden wyjazd na min. tydzień to najmarniej 10GB (ostatnie Bałkany - 25GB), oprócz tego trzymam też zdjęcia na dysku - a ani karta, ani dysk nie jest z gumy i miejsce może się skończyć... (bo ja po powrocie mam zdjęcia w 2 miejscach na wypadek awarii)
OdpowiedzUsuń3. Nie słyszałem wcześniej o uniwersalnych obiektywach, mój błąd.
4. Początkujący ludzie chyba raczej nie szukają w sklepach z używanym sprzętem, tylko np. w Saturnie, konsultując z doradcą klienta.
5. Używam zoomu cyfrowego tylko, kiedy muszę (w telefonie staram się nie używać go w ogóle, w aparacie zoom cyfrowy mam od wartości 25x do 48x, od 1x do 24x optyczny - tak naprawdę w praktyce używam 1-4x, nie mówiąc już o wchodzeniu do wartości zoomu cyfrowego).
6. W czasie podróży chyba trochę trudno (a na pewno trudniej niż w domu) się "nauczyć" funkcji półautomatycznych w aparacie, a sporo osób kupuje go parę dni przed wyjazdem.
7. Mój błąd :/
8. Wiem, że wymienna optyka daje większe możliwości. Tyle że na początku właśnie dużo osób nie zdaje sobie sprawy z ograniczeń sprzętu, który jej nie ma. Wymienianie obiektywów po prostu może być uciążliwe.
A co do smartfona - no niby tak, ale po pierwsze zwykle pamięci jest dużo mniej, po drugie - no nie do końca mają równie dobrą jakość... swoją drogą chciałem przedstawić naprawdę takie coś, co jest na początek.
Wielkie dzięki za cenne rady, jak również za formę, w której mi ich udzieliłeś, umiejętność czynienia uwag jest także sztuką :)
Podsumowując: ucz się Szymon od mądrzejszych, bo jak widać warto.
OdpowiedzUsuńI jeszcze jedna uwaga: żeby DOBRZE doradzać początkującym nie wystarczy być początkującym, naprawdę wartościowe uwagi osoba początkująca otrzyma od kogoś kto
1) zna się dobrze
2) potrafi ocenić czyjeś potrzeby
3) umie wytłumaczyć.
Super, że ktoś to napisał. Trochę się przestraszyłam, już gdy zobaczyłam tytuł, bo to raczej typ artykułów tworzonych przez ekspertów. A wspomnianego Panasonika widziałam na allegro za mniej niż 300zł, to na aparat naprawdę mało. A dla wszystkich, którzy boją się trybów półautomatycznych i manualnego - naprawdę, nie ma się czego bać, wystarczy trochę poczytać, to jest naprawdę nieskomplikowane :) Tymczasem niezależnie od wybranego aparatu, ważne są kadry i to na nich warto się skupić po zakupie - poczytać o kompozycji, pooglądać dobre fotografie, nie pstrykać po prostu, bez zastanowienia. Nawet jeśli ma się w planach wyłącznie zrobienie pamiątkowych zdjęć z wakacji, każdy chciałby chyba oglądać potem ładniejsze zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie, dobrze trafiłaś - ja niestety mam jeszcze z tymi wszystkimi punktami trochę problemów...
OdpowiedzUsuń@Zuza - no mnie trochę wkurzają te tryby, ale trzeba się będzie pouczyć. Staram się w miarę dobrze kadrować/komponować, np. portrety w miarę możliwości nie z twarzą na środku albo bez ucinania komuś palców ;)
OdpowiedzUsuńNie bądźmy tacy krytyczni wobec Szymona. Mimo paru błędów, całkiem nieźle ujął najważniejsze cechy dla początkującego: odporność,prostota obsługi, jakość, masa i gabaryty, najważniejsze funkcje.
OdpowiedzUsuń@czoper - kompakt kompaktowi nierówny, a większość moich zdjęć by nie powstała, gdybym nie miał kompaktu. Osobie nieobytej w fotografii nie poleciłbym nigdy lustrzanki
Dobra, krytykę przyjąłem, kompakt ma plusy i minusy, oczywiście nie jest lekarstwem na wszystko, ale da się nim zrobić jakieś zdjęcie (oczywiście jest dla początkujących, bo zaawansowani powinni korzystać ze sprzętów z wymienną optyką).
UsuńPowinni albo i nie - czasem żartuję, że do tych wielkich lustrzanek z pięcioma obiektywami i dwoma statywami powinni dodawać gratis tragarza :) Ja może nie uważam się za profesjonalistę, ale robię zdjęcia już z siedem lat, a mimo tego nie kupiłem nigdy lustrzanki i chyba długo nie kupię. Szkoda kilogramów, skoro do HD Ready nie widać zupełnie różnic, a w Full HD są praktycznie niezauważalne.
UsuńAle nie każdy kompakt ma Full HD, a jak już, to zwykle te zdjęcia są ciężkie, więc: lustrzanka dla bardziej zaawansowanych, kompakt dla początkujących.
Usuń