Tak naprawdę na początku wcale nie planowaliśmy wychodzić na szczyt! Przyjechaliśmy z myślą, że przejdziemy się wąwozem Homole. Ale plany planami, a my po przejściu wąwozu widzimy strzałkę "Wysoka" - idziemy, bo dlaczego i nie? ;) I żeby było śmieszniej, dopiero później sprawdziłem, że wyszliśmy na najwyższy szczyt Pienin, w czasie wchodzenia w ogóle się nad tym nie zastanawialiśmy.
A dlaczego w ogóle wpadliśmy na pomysł z Homolami? Kilka miesięcy wcześniej, we wrześniu byłem z klasą właśnie w Pieninach, był plan na wąwóz, ale się nie udało, bo droga do Jaworek podobno wtedy była zamknięta. No to kiedy tylko nadarzyła się okazja, to pojechaliśmy właśnie tam.
Generalnie sam wąwóz to bardzo ciche i spokojne miejsce. Akurat kiedy my tam byliśmy, to niestety pojawiły się ze 2 rodzinki z dziećmi... nie mam nic do rodzinek z dziećmi, ale najczęściej unikam takich osób na szlaku; w każdym razie za sprawą tychże dzieci miejsce było już trochę mniej ciche.
Na szczęście obecność dzieci nie szkodzi na to, że Homole są pięknym miejscem. To nic, że nadają się na spacer... tam można po prostu podziwiać naturę. A spacerowanie po nich swoją drogą jest bardzo przyjemne :) dodatkowa zaleta jest taka, że szlak jest dość krótki (całe przejście zajmuje może 40 minut, w dół 20-25).
Homole kończą się rozwidleniem drogi - idziemy w prawo. Drugi odcinek szlaku to płaska błotna droga, w pewnym momencie przecięta potokiem. Ten odcinek trasy na szczyt jest chyba najnudniejszy, nie licząc możliwości spotkania z owcami :)
Po jakichś 10 minutach marszu będzie możliwość skrętu w prawo, pod górę. I tu nie ma już wielkiej filozofii - po prostu idziemy cały czas w górę, najpierw trawiastym zboczem, a potem lasem iglastym. Kiedy dojdziemy do kolejnego rozwidlenia, odbijamy w lewo. Jeszcze krótkie, dość strome podejście na sam szczyt i... voila! Jesteśmy na Wysokiej.
Najlepsze w tym wszystkim jest to, że na drugim i trzecim odcinku... prawie nie ma ludzi! Jakoś "rozpływają" się w powietrzu po przejściu wąwozu Homole. Natomiast do tego, który odcinek jest najładniejszy - chyba trzeci, bo tam jednak czuć bardziej górski klimat niż na początku w wąwozie.
Poradnik
Czas przejścia
Nam trasa przez Homole zajęła ok. 40 minut, a od końca wąwozu na Wysoką - ok. 3 godzin. Co prawda szliśmy dość wolnym tempem, siadaliśmy na punktach widokowych itp. więc myślę, że realny czas wchodzenia to ok. 2 godziny.
Natomiast powrót poszedł nam dość sprawnie, bo ze szczytu do wąwozu przeszliśmy w jakieś 40 minut + jeszcze ok. 20 przez Homole, więc wyszła mniej więcej godzina.
Trasa
Generalnie trasa jest łatwa, ale uwaga! Wychodzenie pod górę na końcowym etapie może być męczące i zdradliwe. Za to schodzi się szybko, chociaż to też potrafi zmęczyć - zbocze jest dość strome, aż samo się schodzi ;)Mała uwaga do mapy: Jak już wspomniałem, Homole kończą się rozwidleniem, wyraźnie widocznym na tej mapie. Najpierw proponowałbym iść w lewo, do Szałasu Bukowinki (ładnie widać stamtąd okolice i naprawdę... tam z czystym sumieniem można powiedzieć, że jest przestrzeń), potem prosto [punkt widokowy na skale], a na samym końcu w prawo.
PS. Mapa na rozwidleniu nie pokazuje możliwości pójścia prosto, bo ścieżka idąca prosto, na punkt widokowy, kończy się tym punktem po kilkudziesięciu metrach na szczycie skały, którą stojąc na rozwidleniu mamy tuż przed nosem.
wąwóz potrafi być zatłoczony jak Krupówki ;) ze dwa lata temu we wrześniu wręcz przedzieraliśmy się przez kilka wycieczek - i to wcale nie przy najlepszej pogodzie. Miałeś szczęście :)
OdpowiedzUsuńmy byliśmy w Homole 15 maja :) szkoda, że takie ładne miejsca są niszczone przez wycieczki :/
UsuńNie miałam jak dotąd okazji wędrować po Pieninach - chyba pora to nadrobić!:)
OdpowiedzUsuńtak :) jak patrzę na mapę, to przeszedłem chyba większość Pienin... nawet o tym nie wiedząc :D
UsuńOoo moje lata młodości, jak byłam w Tw wieku to jeździłam tam co wakacje
OdpowiedzUsuńsuper :) musiało być fajnie!
UsuńTaki wąwóz pewnie dużo przyjemniejszy niż Rysy.
OdpowiedzUsuńzależy jak co komu, mnie jednym i drugim szło się całkiem fajnie
UsuńWarto też wspomnieć, że w okresie letnim można odpocząć na Studenckiej Bazie Namiotowej "Pod Wysoką", na którą serdecznie zapraszam! Jest to też dogodny punkt wypadowy w Pieniny Małe i pasmo Radziejowej Beskidu Sądeckiego. Poza tym można tam spotkać fajnych, ciekawych ludzi, na przykład osobnika, który przeszedł Wielki Szlak Himalajski.
OdpowiedzUsuńbyliśmy tam, ale w maju. Był to dosyć smutny widok, bo ogólnie baza była dość zniszczona, porozbijane szkło itp. ale może w lecie jest lepiej
UsuńChyba nie odnajduję przyjemności w takim obcowaniu z naturą, ale ogląda się przyjemnie :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńPamiętam jak kilkanaście lat temu odkrywalam Pieniny. Było to coś niezwykłego, bo wcześniej znałam tylko Bieszczady. Homole odwiedziłam ze 2 razy, ale juz niewiele pamiętam z tej wędrówki :)
OdpowiedzUsuńBieszczady też fajne :) ja w Homolach byłem tylko raz (tam i z powrotem) i było super!
Usuń