2 marca 2015

Autostrada Sudecka, Zieleniec i smenarna.

4 stycznia 2014
Wstajemy tradycyjnie ok. 10. W odróżnieniu od wczorajszego dnia, jest "szaro, buro i ponuro". Zjadamy śniadanie i już w samochodzie zaczynamy myśleć, gdzie by tu się udać. Wpadamy na to, żeby wybrać się do Solnej Jamy (niewielka jaskinia), która jest położona w miejscowości o wdzięcznej nazwie Gniewoszów, na Autostradzie Sudeckiej (32 km).



(Zdjęcie doczekało się nawet miejsca w rankingu 10 najlepszych zdjęć 2014 roku!)

Zatrzymujemy tam auto i idziemy! Natrafiamy na... zamek o równie ładnej nazwie (Szczerba). Zdjęć z zamku niestety aktualnie nie mam (mam nadzieję, że dodam je później!)
Niestety, jaskini nie znajdujemy... przynajmniej na razie.

Jest dopiero godzina 13, a dalej "szaro, buro i ponuro", toteż postanawiamy przejechać się Autostradą Sudecką - czyli dość malowniczą, mało znaną górską trasą, w większości biegnącą wzdłuż granicy polsko-czeskiej. I uwaga! Autostrada Sudecka może być przejezdna zimą. Jeśli tylko zima jest wystarczająco łagodna (czyt. w miarę bezśnieżna).

W pewnym momencie natrafiamy na punkt widokowy, z którego roztacza się całkiem ładna panorama, co prawda "szara, bura i ponura", ale dzięki temu nawet ładniejsza:


Jakoś w okolicy punktu widokowego jedziemy przez Zieleniec - zatrzymujemy się tam nawet, ale ceny... krótko mówiąc, w stosunku do jakości horrendalne (w Czechach płaciliśmy co prawda mniej więcej tyle samo, ale tam było przynajmniej porządnie naśnieżone, dobre warunki i długie trasy; co prawda jest ich tylko 3, ale Cervena Voda jest lepsza od Zieleńca - wolę 3 dobre trasy, niż 40 kiepskich...
W Zieleńcu wygląda to tak, że jest 35 krótkich tras i 5 w miarę długich (najdłuższa 2 800 m, ale ok. połowa nie przekracza 600 m; najkrótsza trasa -> 60 m; dodatkowo robią jeszcze tak, że prawie przy wszystkich wyciągach są trasy po obu stronach, niczym się od siebie nie różniąc). Dodatkowo wtedy były tam złe warunki i słabo naśnieżone... no, generalnie rzecz biorąc, nie było sensu tam jeździć (podeszliśmy "rozkminić" sprawę) za taką cenę.

Jedziemy dalej aż do Kudowy Zdrój (Autostrada Sudecka kończy się 7 km przed Kudową; wymieniamy tam kasę w smenarnie, czyli po ludzku mówiąc w kantorze). No i właśnie na smenarnie sprawa się komplikuje, bo nie należy wymieniać kasy w Biedronce w Kudowie!!! My przeszliśmy na drugą stronę drogi i co? Kurs korzystniejszy o jakieś 8 groszy. (Były to chyba wtedy ostatnie czeskie korony w kantorze).

Później został już tylko późny obiad o 16.30 i powrót do Zającówki. Było fajnie ;)

S.
Share:

0 komentarze:

Prześlij komentarz





W tej witrynie są wykorzystywane pliki cookie, których Google używa do świadczenia swoich usług i analizowania ruchu. Twój adres IP i nazwa użytkownika oraz dane dotyczące wydajności i bezpieczeństwa są udostępniane Google, by zapewnić odpowiednią jakość usług, generować statystyki użytkowania oraz wykrywać nadużycia i na nie reagować. (więcej informacji w polityce prywatności)

Poznajmy się!

Cześć! Mam na imię Szymon. Cieszę się, że się tu znalazłeś - nie pożałujesz! Znajdziesz tu relacje z moich podróży, praktyczne wskazówki i porady, fotografię podróżniczą i osobiste przemyślenia. Czytaj, oglądaj, inspiruj się i... ruszaj w świat! A jeśli chcesz mnie o coś zapytać, to zwyczajnie napisz do mnie w komentarzu, na Facebooku czy mailem. (więcej o mnie tutaj)

Wesprzyj mnie lajkiem! :)

Moje artykuły

© Szymon Król / Za miedzą i dalej 2021. Wszystkie prawa zastrzeżone/All rights reserved. Obsługiwane przez usługę Blogger.

Blog Archive

BTemplates.com