Risan? Co to ma być? Wielkie mi rzeczy, jakieś stare mozaiki. Jezioro Szkoderskie? Równie dobrze mogę się wykąpać w stawie w Koziej Wólce i wyjdzie na to samo. Cetinje? To coś było kiedyś stolicą? Ale wiocha! A ludzie? Ohyda! Nie mówią po polsku, toż to straszna dzicz i zacofanie.
Poza tym... taki mały kraik, a góry są na wybrzeżu. I jeszcze na tym wybrzeżu rosną palmy! W Kochanej. Wielkiej Ojczyźnie takie coś jest nie do pomyślenia! Tam góry to góry, morze to morze. A jakieś palmy? To w ogóle są palmy? Chyba jakieś badyle.
W ogóle co to za kretyńska nazwa: "Czarnogóra"? A nie lepiej "Czarnopagór"? W końcu te ich góry są tak słabe, że aż dziw, że ktokolwiek tam jeździ.
Na granicy jest kontrola celna i paszportowa. CO?! Jak to, to tu nie ma Schengen ani Unii? A fuj! Brud, smród i ubóstwo, skoro nie są w Unii. Zresztą to widać - tu jest bieda! Jezu, jak ja nienawidzę takich miejsc... dobrze, że chociaż obywatele naszej Potężnej, Kochanej Ojczyzny są i można się z nimi pointegrować, a nie patrzeć na tych brudasów Czarno... jak to się tam mówi?
Chociaż podobno ktoś niedawno pojechał do Czarnogóry, bardzo mu się tam podobało (i po powrocie był zachwycony), nie przeszkadzali mu Rosjanie (bo lubi Rosję i się tego nie wstydzi), w górach miał jeden ze swoich najlepszych noclegów na dziko, na wybrzeżu nurkował w Boce Kotorskiej, a we wnętrzu kraju oglądał w jego odczuciu ładne Cetinje i kąpał się w Jeziorze Szkoderskim. To jednak prawdopodobnie wszystko nieprawda i teoria spiskowa.
Czarnogórę odwiedziłem do tej pory dwukrotnie. Wybierasz się tam? Przeczytaj moje teksty o niej. A jeśli chcesz dowiadywać się o, co u mnie i o moich podróżach na bieżąco, dołącz do grona czytelników na FB (facebook.com/zamiedzaidalej).
Podoba mi się styl pisania jakim się posługujesz :D Wolę przeczytać coś takiego niż nudny wpis o miejscu, które w połowie czytania już nie jest dla mnie ciekawe :) Swoją drogą świetne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDzięki! Akurat dzisiaj naszło mnie na ironię, chociaż miałem napisać ten tekst dopiero jutro :)
UsuńW ogóle ludziom się często zdarza narzekać na Bałkany, że tam tyle gór. Zastanawiam się wtedy zawsze, czy nie mieli w szkole geografii, albo czy przed wyjazdem nie spojrzeli do atlasu albo chociaż na Google Maps. Bo po co pchać się w region, w którym są góry, do których nas nie ciągnie? Ja na szczęście nie mam tego problemu, bo bałkańską geografię znam, a po drugie kocham góry ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie! Jak chcą jechać nad morze bez gór, to mają chociażby większość polskiego Bałtyku. Też tego nie ogarniam, że ludzie jeżdżą w region, którego geografia im nie odpowiada ;) (a tak swoją drogą ja i góry, i wodę bardzo lubię :) )
Usuń:) to była jedna z tych rzeczy, w których się zakochałam. Góry wchodzące do morza :) Ach przypomniały mi się te wszystkie zachody Słońca w Barze :))
Usuńdo listy rzeczy dodaj jeszcze, że złośliwie pija jakieś obrzydliwe ziołowe herbaty i na pewno z czystej nienawiści do polskiego narodu nie podają masła ;-))
no ba! w ogóle to ich jedzenie jest ohydne, bo jakieś cevapcici czy burek? I te ich ziółka + brak masła?! Nie do przyjęcia! ;))))))
Usuńa te góry wchodzące do morza - uwielbiam to ;)
No i co to w ogóle za "plaża" na trzecim zdjęciu od końca? Nie ma tłumów, to się przecież ani nie liczy!
OdpowiedzUsuńakurat to nie plaża, tylko takie betonowe cuś tuż przy drodze. A plaża bez tłumów i parawaningu to przecież nie plaża! ;)))
UsuńJeśli zdjęcia oddają tyle piękna tego miejsca to ja nawet nie chcę myśleć jakie piękne widoki można tam naprawdę podziwiać ;)
OdpowiedzUsuńte miejsca są jeszcze piękniejsze na żywo! Powoli odczarowywuję fotografię i mam nadzieję, że kolejne zdjęcia będą jeszcze fajniejsze ;)
UsuńFajnie to napisałeś lubię ludzi z poczuciem humoru :) i widzę że Ci się na blogu zmieniło bo kiedyś chyba było bardziej niebiesko? Teraz jest lepiej :)
OdpowiedzUsuńDzięki! W ogóle muszę pisać więcej tego typu tekstów, żeby nie było za poważnie ;) a wygląd bloga zmieniłem jakiś miesiąc temu, jak się przeniosłem na własną domenę :)
UsuńBardzo fajnie napisane, Szymon :) Przy "Czarnopagór" to już się śmiałam w głos...a Rosjanie to faktycznie nie mogą usiedzieć u siebie - dokładnie takie myśli nachodziły mnie na Goa i na Wyspach Kanaryjskich! Dla odmiany w Tajlandii - pustki, a byłam tam dość długo i nie jeden raz. I taka sytuacja odwrotna mi się przypomniała. Siedzę przed hostelem z tabletem i idzie grupa 3 Rosjan. I chłopaki się żalą między sobą, że wszędzie full, więc im mówię po rosyjsku, że tu też nie dostaną miejsca, ale mogę im pokazać nowy hostel, gdzie powinno im się udać przenocować. Zdębieli i mówią do mnie: a co ty tu robisz? Nie spotkaliśmy w Tajlandii żadnych Rosjan. No to ja zdębiałam i mówię: no i dalej nie spotkaliście, ale i tak wam ten hostel pokażę ;)
OdpowiedzUsuńNo w sumie to miało trochę sprawić, żeby było nieco weselej i bardziej złośliwie ;) co do Rosjan, to lubią jeździć za granicę do różnych wschodnich i nie-wschodnich krajów... tak jak my. W efekcie (język + wygląd + odwiedzane miejsca) byliśmy uznawani za Rosjan :)
UsuńSzymon, muszę Ci powiedzieć, że wyostrza Ci się humor zdecydowanie! Styl coraz fajniejszy i w ogóle, fajnie! Tak więc pracuj dalej i do przodu! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDzięki! :) Pewno niedługo będzie kolejny nieco ostrzejszy wpis :)
UsuńTak myślałam, że skończy się na ironicznym tekście :) Jestem u Ciebie pierwszy raz, będę zaglądać :)
OdpowiedzUsuńZachęcam do zapoznania się bliżej z innymi artykułami :). Hvala! ;)
UsuńTen post w ogóle mi się nie podobał! Co to ma być, żeby człowieka brzuch bolał od czytania? I jeszcze żeby musiał opluć własny komputer... tak, tak, to wina "Czarnopagóra". :) :) :) A serio, to nie umiem się zalogować, dlatego jestem Anonim :)
OdpowiedzUsuń"Czarnopagór" - wiem, brzuch boli od śmiechu ;)))) dzięki! ;)
Usuń