Bośnia i Hercegowina raczej nie jest bardzo często odwiedzana. To taka zapomniana perła Bałkanów - turyści kojarzą ją chyba głównie z Mostarem czy Medjugorie. A tymczasem to znakomity kraj do podróżowania na własną rękę, tym bardziej, że nie jest drogi dla polskiego portfela (ogólne ceny usług i produktów spożywczych są niższe niż w Polsce).
Poruszanie się po Bośni
W temacie transportu publicznego w Bośni nie mamy doświadczenia. Poruszaliśmy się tylko własnym samochodem; nie ma w zasadzie większego problemu, większość dróg to asfalt dobrej jakości (porównywalny do rumuńskich dróg). Co do autostrad, nie jest ich za dużo i są płatne (my jechaliśmy autostradą tylko kawałek, w okolicach Banja Luki i szczerze mówiąc, przyjemniej jedzie się zwykłymi drogami).
Noclegi
Spaliśmy zarówno na dziko, jak i na campingu (ta druga opcja kosztowała nas 10 euro). Generalnie nie mieliśmy problemów, ale tak jak wszędzie, trzeba zachować daleko idącą ostrożność przy "dzikim" spaniu.
Dla kogo Bośnia?
Bośnia i Hercegowina to kraj stworzony raczej dla niskobudżetowych podróżników. Po prostu ceny są niskie, kraj nie należy do Unii Europejskiej, jest normalna kontrola graniczna i nie wszędzie znajdziemy infrastrukturę turystyczną; generalnie polecałbym Bośnię ludziom, którzy nie nastawiają się na luksusy, nie przeszkadza im brak infrastruktury, interesują się historią/naturą i/lub podróżują tanio. To raczej nie jest kraj typowo turystyczny.
Bezpieczeństwo
W Bośni i Hercegowinie nie ma jakichś szczególnych niebezpieczeństw, które uniemożliwiałyby podróżowanie do tego kraju. W zasadzie jedynym zagrożeniem są miny - nie wszystkie tereny są odminowane, więc rozbijając się na dziko lub zapuszczając się w teren, trzeba mieć oczy dookoła głowy!
Formalności
Formalności przed wyjazdem do Bośni są w zasadzie żadne; wystarczy mieć ze sobą ważny paszport lub dowód osobisty; na pobyt do 90 dni, jeśli mamy paszport biometryczny, nie potrzebujemy wizy.
Co warto zobaczyć w Bośni?
- Góry - generalnie Bośnia jest krajem górzystym.
- Wodospady Kravica - koniecznie! Najlepiej wykąpać się w nich (tzn. w jeziorku pod nimi), wtedy zapamiętamy to na 100 procent :)
- Jajce - piękna twierdza i kolejne wodospady (w tych, niestety, się nie wykąpiemy)
- Północ Bośni - charakterystyczne powojenne domy, cisza, spokój i zero turystów.
- Mostar - Neretwa i ładna starówka. Tylko trzeba uważać na masową turystykę, która jest tam naprawdę rozwinięta... :/
czasem mi głupio, ze jestem taka strachliwa jesli chodzi o podroze... ok, ciągle mi glupio z tego powodu
OdpowiedzUsuńja jeszcze 2 lata temu bardzo się bałem jechać do Rumunii... aż w końcu powiedziałem "co ma być, to będzie", pojechaliśmy i bardzo miło to wspominam :) od tego czasu Rumunia jest dla mnie jednym z najciekawszych krajów. Później wyjazd do BiH nie stanowił dla mnie problemu :)
UsuńBardzo ciekawy i przystępny opis okolic dla kogoś kto się tam wybiera pierwsze zdjęcie cudne
OdpowiedzUsuńdzięki! :) ciągle poprawiam warsztat fotograficzny :)
UsuńJeśli przyjechałbyś do Sarajewa to zmieniłbyś zdanie o tym, że BiH jest rzadko odwiedzana przez turystów - centrum stolicy to ciągła rzesza ludzi z całego świata ;) Do tego stopnia, że sarajewska starówka wydaje mi się mało autentyczna w porównaniu np ze Skopje, jest dość drogo, a wiele knajp tak rozpuszczonych, że jedzie po najmniejszej linii oporu. Mostar również jest oblegany, zwłaszcza przez wycieczki z Chorwacji.
OdpowiedzUsuńw Sarajewie nie byliśmy :( a Mostar - to centrum turystyki w BiH; ładne miasto, ale zniszczone przez masową turystykę... :/ myślę, że poza sezonem jest tam znacznie ciekawiej!
Usuń(a na czym polega to rozpuszczenie knajp w Sarajewie? ;) )
dlatego dziwię się, że piszesz o tym, że BiH nie jest za często odwiedzana :)
UsuńRozpuszczenie knajp polega np na tym, że siedzisz sobie i czekasz na obsługę, a oni mają to w d..e, bo wolą jak przyjdzie jakaś wycieczka albo duża rodzina. Zdarzyło mi się też, że dostaliśmy niedogrzane jedzenie.
generalnie chodzi o całokształt BiH (a nie tylko największe ośrodki), bo na prowincji w zasadzie żadnych innostrańców... chociaż jak wlicza się Mostar czy Sarajewo, to cyfry dla Bośni podnoszą się pewnie kilkakrotnie :)
Usuńa z tymi knajpami niefajnie - w ogóle nie powinni olewać tak ludzi, a jak jeszcze dodamy do tego, że drogo i np. zimne jedzenie... nie, dzięki. W takiej sytuacji chyba lepiej iść do knajpy dla miejscowych albo zorganizować coś samemu ;)
Serwus Szymonie!
OdpowiedzUsuńDzięki za wpis! Powiedz proszę jakie masz odczucia względem ludzi w tym kraju? I czy język bośniacki, który składa się z masy dialektów był Wam zrozumiały? ;)
W sumie w jakim języku najlepiej operować, jeśli nie zna się lokalnego? Rosyjski/Ukraiński/Białoruski, przejdzie?
W BiH niestety nie mieliśmy za dużo kontaktów z ludźmi (bardziej w Serbii), ale myślę, że są podobni - bardzo przyjaźni i fajni. Z językiem nie mieliśmy problemów, bośniacki da się zrozumieć tak jak serbski, chorwacki i czarnogórski ;) generalnie myślę, że w tych krajach najlepiej mówić po rosyjsku albo polsku - zrozumieją :D
UsuńPo polsku też? Nie pomyślałabym :)
Usuńw sumie polski jest podobny do języków bałkańskich bardziej niż np. do czeskiego ;)
UsuńWygląda zacnie:) Generalnie podróżowanie samochodem na własną rękę to mój ulubiony sposób przemieszczania się, bo można się zatrzymać w dowolnym miejscu i w razie problemu z noclegiem przekimać się.
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że na spokojnie można się dogadać po rosyjsku.
Auto na własną rękę dobra rzecz! Jesteśmy mobilni, mamy możliwość spania na dziko... normalnie super. A po rosyjsku można pogadać bez problemu, na Bałkanach dogadywaliśmy się w mieszance polskiego i rosyjskiego nawet na totalnym odludziu :)
UsuńFajny artykuł.Szukam miejsca w które warto byłoby wybrać się na tegoroczne wakacje. Po tym wpisie BiH znalazły się na liście potencjalnych krajów do odwiedzenia :)
OdpowiedzUsuńkoniecznie! BiH to bardzo ciekawe miejsce - ceny są niskie (nawet w Neum, które leży nad morzem nie są jakieś zabójcze), jest ładnie i można pogadać na dobrą sprawę i po polsku :)
UsuńKraj brzmi jak ciekawe miejsce dla mnie. Przyznaję, byłam tam na króciutko, odwiedziłam Medjugorie i miejsce to wcale mnie nie zachwyciło, ale staram się by to jedno miejsce nie miało wpływu na postrzeganie całego kraju więc chętnie się kiedyś znowu do Bośni i Hercegowiny wybiorę :)
OdpowiedzUsuńmy do Medjugorie nie pojechaliśmy ;) relacje znajomych spowodowały, że po prostu uznaliśmy, że by nas nie zachwyciło. A BiH jest cudownym krajem! :)
UsuńPrzepiękne miejsca i takie ciche, bez tłumu turystów.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne - zgadzam się. Turyści są chyba głównie w Mostarze i jest ich sporo...
Usuńnigdy tam nie byłam, bo ciągle mam "nie po drodze". Ale słyszałam, że warto tam pojechać :)
OdpowiedzUsuńbardzo warto! Tam jest naprawdę pięknie :)
Usuń