A do tego szlak jest krótki. W najkrótszym wariancie (liczę czasy mapowe) na Gęsiej Szyi możemy stanąć już po półtorej godziny od wyjścia z parkingu. Nie ma tu żadnych koszmarnych urwisk, a podejście od strony Rusinowej Polany przypomina trochę bardziej stromą leśną ścieżkę. Ale... zlecieć jest gdzie, głównie ze skałek szczytowych (więc przy podziwianiu widoków nie zawadzi trochę uważać).
Czas przejścia (podejście i powrót przez Rusinową): ok. 3 godziny
Trudności: brak, podejście na Gęsią Szyję dość męczące (ale łatwe)
Ocena trudności: 2/7
Którędy iść? I w którą stronę pokonywać szlak?
Podejścia na Gęsią Szyję zasadniczo są 2: od strony Rusinowej Polany i od Równi Waksmundzkiej. Przyjęło się, że wchodzi się od strony Rusinki (co robi jakieś 90% osób, idących na ten szczyt) - i ma to sporo sensu, bo:
a) w razie problemów z podejściem (które jest dość męczące) wraca się na polanę, która - co by nie powiedzieć - grzeszy widokowością,
b) dojście z Rusinowej do drogi (na Zazadnią/Palenicę/Wierch Poroniec) jest krótsze, niż z Równi Waksmundzkiej (z której do Cyrhli/Brzezin/na Palenicę trzeba liczyć ok. 1h 45 min) - po 40 minutach od polany jesteśmy na przystanku busa/parkingu,
c) osławione już, dość strome schody od strony Rusinowej pokonujemy pod górę (i niekoniecznie musimy nimi schodzić)
Szlak na Gęsią Szyję
Na początku musimy dostać się na Rusinową Polanę. Szlaki na nią są 3 - niebieski z Zazadniej, zielony z Wierch Porońca i niebieski z Palenicy Białczańskiej. (jest jeszcze czarny łącznik na Polanę pod Wołoszynem, ale o nim nie będę się rozpisywać - bo na nim nie byłem) Wszystkie cechują się dość krótkim czasem przejścia (45 minut, do godziny), ale jeśli zależy nam na widokach, to tylko zielony - niebieskie szlaki są w całości zalesione. Bardziej szczegółowo temat dojść na Rusinową Polanę opisałem tutaj.
Z Rusinowej pozostaje nam już tylko jeden szlak - schody na właściwy szczyt. Początkowo idziemy górną częścią polany, a potem zagłębiamy się w las - cały czas po stopniach, które chwilami zmieniają się w żwirową ścieżkę. Po 40-50 minutach takiego dość nudnego, męczącego (ale za to łatwego) wchodzenia jesteśmy na skałkach (tzw. Waksmundzkie Skałki) - szczyt osiągnięty!
Na górze ładne widoki - zwłaszcza na Tatry Wysokie i Bielskie po słowackiej stronie. Sam wierzchołek jest skalisty (skałki są rozdzielone na kilka grup) i można z niego sfrunąć wprost do Doliny Waksmundzkiej (to jedno z nielicznych takich miejsc na tym szlaku).
Szczyt osiągnięty. Gdzie iść dalej?
Opcji do wyboru mamy tym razem cztery. Możemy wrócić tą samą drogą (zwłaszcza, jeśli pogoda robi się nie halo, schody nas zmęczyły albo jest po prostu późno) - na Rusinową ok. 25-30 minut w dół. Stamtąd już jednym ze szlaków dojdziemy jak po sznurku na parking/busa.
A możemy też iść dalej - czyli na Rówień Waksmundzką. Szlak łagodnie sprowadza na nią (jedyna "trudność" to korzenie, jest ich tu całkiem sporo) - i mamy skrzyżowanie szlaków na Równi, z bonusowym widokiem na Tatry Bielskie. Stąd możemy kierować się:
a) w stronę Wodogrzmotów Mickiewicza (czerwony szlak)
b) w stronę Hali Gąsienicowej (zielony szlak)
Tym sposobem wycieczkę możemy zakończyć:
a) w Palenicy Białczańskiej (990 m n.p.m.) - to ma sens chyba tylko wtedy, kiedy zeszliśmy tutaj po to, żeby nie wracać do Palenicy tą samą drogą (ew. kiedy chcemy obejrzeć Wodogrzmoty / iść do schroniska w Roztoce). Do wodospadów stąd jest jakieś półtorej godziny - lasem, momentami przez wiatrołomy, czasem raz w górę, raz w dół (ale bardziej w dół), na Palenicę dalsze 30 minut. Szlak dość nudny, ale nie jakoś koszmarnie, da się przeżyć.
To jak? Gotowi na Gęsią Szyję? ;-)
Może zainteresować Cię też:
Tatry - najwyższe góry w Polsce, przez dość długi czas rzadko były moim celem podróżniczym. Teraz podoba mi się tam w zasadzie tak bardzo, jak w różnych innych górach - zajrzyj tutaj, żeby zobaczyć moje tatrzańskie artykuły. A jeśli chcesz dowiadywać się o tym, co u mnie i o moich podróżach na bieżąco, dołącz do grona czytelników na Facebooku! (fb.com/zamiedzaidalej)
a) w Palenicy Białczańskiej (990 m n.p.m.) - to ma sens chyba tylko wtedy, kiedy zeszliśmy tutaj po to, żeby nie wracać do Palenicy tą samą drogą (ew. kiedy chcemy obejrzeć Wodogrzmoty / iść do schroniska w Roztoce). Do wodospadów stąd jest jakieś półtorej godziny - lasem, momentami przez wiatrołomy, czasem raz w górę, raz w dół (ale bardziej w dół), na Palenicę dalsze 30 minut. Szlak dość nudny, ale nie jakoś koszmarnie, da się przeżyć.
b) w Kuźnicach (1025 m n.p.m.) - to wtedy, kiedy pójdziemy przez Halę Gąsienicową. Tej ścieżki jeszcze nie znam, ale myślę, że jest dość prosta (i podobno nie oferuje spektakularnych widoków - te dopiero na Hali). Według mapy do Murowańca jest jakieś 2 - 2,5 godziny, a potem jeszcze trzeba liczyć półtorej na zejście stamtąd do Kuźnic.
c) w Cyrhli (992 m n.p.m.), ew. w Brzezinach (1007 m n.p.m.) - czyli czerwono znakowany szlak w stronę Psiej Trawki. Sporo lasu, praktycznie brak widoków, dość łagodnie tracimy wysokość, przechodzimy kilka mostków na Pańszczyckim Potoku. Na Psiej Trawce (1188 m n.p.m.) rozwidlenie szlaków: albo dalej czerwonym do Cyrhli (ok. godzina), albo czarnym do Brzezin (ok. 35 minut). W pierwszym przypadku końcówka ścieżki jest pozbawiona wszelkich drzew - i możemy podziwiać cyrhlowe widoki (które są całkiem całkiem - tym bardziej, że to miejsce jest bez problemu osiągalne busem). Z Cyrhli/Brzezin możemy już łapać busa do Zakopca albo na któryś z parkingów (jeśli zostawiliśmy tam samochód).
To jak? Gotowi na Gęsią Szyję? ;-)
Może zainteresować Cię też:
Tatry - najwyższe góry w Polsce, przez dość długi czas rzadko były moim celem podróżniczym. Teraz podoba mi się tam w zasadzie tak bardzo, jak w różnych innych górach - zajrzyj tutaj, żeby zobaczyć moje tatrzańskie artykuły. A jeśli chcesz dowiadywać się o tym, co u mnie i o moich podróżach na bieżąco, dołącz do grona czytelników na Facebooku! (fb.com/zamiedzaidalej)
Ach już sobie wyobrażam jakie piękne zdjęcia mogłabym tam robić. Wspaniałe miejsce!!
OdpowiedzUsuńja tam narobiłem 650 zdjęć w czasie 4h :-D
UsuńWprawdzie Tatry w majówkę omijam jak diabeł święconą wodę, ale piękna trasa, idealna do zrobiania po sezonie, gdy tłumy przewalą się już przez góry!
OdpowiedzUsuńteraz w sumie jest fajny moment na Tatry (zwłaszcza reglowe/Zachodnie) - okres między majówką i Bożym Ciałem. Np. w niedzielę w Chochołowskiej było dość mało ludzi :-D (a w ścisłym okresie majówkowym w Zakopcu i w ogóle w Tatrach musi być masakra... ja byłem 28 kwietnia i o dziwo nie było tłumów - bo pewnie wszyscy jechali w poniedziałek 30.04/wtorek 1.05 ;-) /inna sprawa, że odcinek Gęsia Szyja-Cyrhla, którym szedłem, jest raczej mało uczęszczany/ )
UsuńIdealny szlak na całodzienną wycieczkę dla naszych dzieci ;) Dzięki za inspirację!
OdpowiedzUsuńproszę! i polecam się na przyszłość :-) (btw Gęsia to rzeczywiście fajny szlak dla dzieci)
UsuńDzięki Szymon za mega praktycznie info! Na Gęsiej Szyi jeszcze nigdy nie byłam więc może wreszcie trafi się okazja aby się na nią przespacerować.
OdpowiedzUsuńprzyjemny spacer, zajmuje coś koło 1.5 h w jedną stronę - można się trochę zmęczyć, ale widoki z Rusinowej i Gęsiej - miodzio :-D
UsuńZnów zatęskniłam za górami! Ależ tam jak zawsze pięknie. Te krajobrazy naprawdę powalają z nóg :)
OdpowiedzUsuńpotwierdzam! i to jeden z powodów, dla których jestem w Krk - przynajmniej mam 100 km do gór (a nie jak z Wawy - 400...). Chociaż jako miasto zdecydowanie wolę Warszawę, to jednak Kraków wygrywa właśnie bliskością w góry
UsuńNo powiem Ci, że widoki pk drodze naprawdę zacne! Musze się wreszcie sama w góry wybrać!
OdpowiedzUsuńpolecam, Tatry są spoko :-D
Usuńczy ktoś z lękiem wysokości, ale wchodzący np na kasprowy z Kuznic i schodzący do murowanca, wejdzie na Gesią Szyję? czy jest ekspozycja i bedzie strach?
OdpowiedzUsuńz Kuźnic na Kasprowy jest dużo bardziej przepaściście (tj. w pewnym momencie po lewej stronie jest urwisko), niż na Gęsią z którejkolwiek ze stron - ekspozycja jest porównywalna do szlaku z Murowańca na Kasprowy ;) Tylko na szczycie Gęsiej jest dość przestrzennie, tzn. skałki - ale i tak w moim odczuciu dużo mniej strasznie, niż na szlaku Kuźnice - Kasprowy
UsuńDzieki. Pytałem bo Gęsia Szyja i Wiktorówki to jeden z nielicznych szlaków których nie zaliczylem w polskich Tatrach, a w najbliższy weekend będę razem z siostrą i chciałem się upewnić , czy będzie czuła sie komfortowo, a na Kasprowy z Kuznic wchodziła, schodząc do Murowańca.
Usuńpolecam się na przyszłość :-D
Usuń