Do czasu, aż nie wprowadzono ograniczeń kwarantannowo-epidemicznych. W międzyczasie zmieniłem plan na Turcję - ale doczytałem chwilę później, że ponoć do Turcji wprawdzie wjechać można, ale nie można wrócić z Turcji do Bułgarii bez kwarantanny (a nie można ominąć Bułgarii przez Grecję, bo granica grecko-turecka również stała się nieprzejezdna). Więc ta opcja również odpadła. Tym samym - drogą eliminacji - zostały Bałkany! (swoją drogą, od nich też miałem 2 lata przerwy)
Ruszamy na południe 12 lipca. Prawdopodobnie będziemy kręcić się po miejscach, w których jeszcze nie byliśmy. Nie mamy konkretnego planu, a jedynie składający się z 3 punktów [i listy życzeń, tej na razie nie zdradzę ;-) ]:
- wyjechać 12.07 i tego dnia dojechać jak najbliżej granicy Węgier z Serbią (a najlepiej ją przekroczyć - mniejsze przejścia graniczne zamykają o 19.00),
- dokonać zemsty na górze Maja e Korabit / Golem Korab, najwyższym szczycie Albanii i Macedonii Północnej! :D [to będzie moje drugie podejście do tej góry, pierwsze, w 2015 roku, zakończyło się wycofem]
- dołożyć co najmniej jedną górę do Korony Europy - a jak się uda, to również pobić rekord wysokości na jednym z bałkańskich prawie-trzytysięczników ;-)
Z konkretniejszych rzeczy - podobnie jak 5 lat temu, podróż będzie się skupiać głównie na naturze. Po części z uwagi na epidemię, a po części - ze względu na to, że zdecydowanie bardziej lubię przyrodę niż miasta, zwłaszcza w lecie. Stąd też nazwa wyjazdu - Balkan Nature Trip 2020. Będąc brutalnie szczerym, mam już lekki przesyt miastami - więc w zamian za nie, będą zadupia! :D [no dobra, jakieś jedno miasto może być]. Będzie też kontakt z bałkańską, możliwie najbardziej dziką i nieodkrytą przyrodą właściwie w dowolnej postaci. Noclegi - zasadniczo pod namiotem. Po pierwsze dlatego, że tak lubię. A po drugie - dlatego, że bez tego kontakt z naturą już nie byłby tak fajny ;-)
O pozostałych rzeczach będę Was informować na bieżąco na FB (postaram się to robić raz dziennie - w miarę dostępności internetu).
To życzę bezproblemowego powrotu, bo obecnie to właściwie codziennie coś się zamyka i otwiera na granicy i człowiek nie wie, czy tak czy siak nie skończy gdzieś na płatnej kwarantannie :|
OdpowiedzUsuńta niepewność jest najgorsza :/ jestem teraz w Macedonii Płn., wszędzie przejechaliśmy bezproblemowo (póki co)
Usuń