Teraz opiszę najważniejszą część wycieczki -> same uroczystości kanonizacyjne. W poprzedniej części opisałem już noc - kanonizacja rozpoczęła się 27 IV o 10 rano. Dam parę fotek:
Kanonizacja - papież (to zdjęcie wymagało
4 prób - w końcu zrobiłem... trochę kiepskiej jakości, bo zrobiłem je w przybliżeniu 50-krotnym ;-))
Gwardia Szwajcarska - żywy manekin w zasadzie (Watykan = najbardziej zmilitaryzowany kraj świata, ale to nawet nie wygląda za fajnie :-/)
A teraz coś bardziej nam znanego ;-). Poznajecie ją?
Dla niezorientowanych - jak widać w tytule, jest to K. Kolenda-Zaleska, rodzima dziennikarka (47 lat). Osoby mniej znane robią fotki bardziej znanym (tym bardziej, że szła 2 metry ode mnie) ;-).
Tłum kanonizacyjny ;-/
Via della Conciliazione w dniu kanonizacji ok. 13.00 - udusić śmiecących pielgrzymów własnymi rękami!!!
Dziennikarka z Polski - z brudną spódniczką :-).
Znowu tłum... ;-/
Śmigłowiec nad Pl. Św. Piotra.
Śmieci na ulicy - wyglądało to jak slumsy (ale dzień wcześniej normalna droga do Watykanu; ach, ci maistreamowi turyści ;-/).
Zaraz pewno mi powiecie, że też jestem mainstreamowym turystą - nieprawda! Ludzi dzielę na podróżników i turystów - jak np. na tym blogu, czy na tym - autorzy innych blogów również tak dzielą (w zasadzie będzie o tym kolejny wpis).
"Odpoczynek" przez dokładnie 10 min - a później przejście do metra...
"Odpoczynek" - ujęcie 2. ;-)
Potem poszliśmy na stację metra Cipro - Ottaviano było przeładowane, więc cofnęliśmy się na jedną. I ostatecznie musieliśmy odstać w tłumie swoje, a potem 40 min. jechać na Anagninę - rzymski hardcore :-).
Tłum w metrze.
Mijamy 17. stację - Numidio Quadrato (ostatnia i końcowa, 22., licząc od Cipro, była właśnie Anagnina).
O 17 wreszcie byliśmy w autokarze (30h chodzenia z tobołami męczy, uwierzcie ;-)) i pojechaliśmy do Cecchina di Albano na nocleg do włoskich sióstr - nie polecam...
Nasz pokój (dwójka) - całkiem fajny, gdyby nie mały problem...
Szafa #1
Szafa #2 - po prawej mój plecak ;-).
Dobra, a teraz powiem, jak wyglądał ten problem (właściwie to 2 problemy) - zakonnice dawały jeść... mało, a drugi problem to faraonki - przy kładzeniu się spać taka ci wyskakuje - nic przyjemnego!
S.
0 komentarze:
Prześlij komentarz