Po śniadaniu, jedziemy zaraz na Newski Prospekt (msza w kościele św. Katarzyny; pamiętam, że zamówiliśmy na 12 sierpnia, ale nie pojedziemy, niestety :-/).
Nasz hotel. Jeśli ktoś chciałby nazwę - Polustrovo, w Petersburgu. Dość drogi niestety :-/.
Napis "Hotel Polustrovo" pa ruski.
W Petersburgu pierwsze kroki kierujemy do XVIII-wiecznego kościoła (a właściwie już bazyliki) dominikanów pw. św. Katarzyny (msza).
Później (około 16) udajemy się na rejs statkiem - o tym będzie później. Natomiast wcześniej jedziemy jeszcze do soboru (chyba) Matki Boskiej Kazańskiej i do innej świątyni-muzeum (nie pamiętam, jak się nazywała).
Kultowy Krążownik Aurora z początku XX wieku. Wejścia na pokład niestety nie ma :-/.
Galeria obrazów tuż przy Newskim Prospekcie, głównej ulicy Sankt Petersburga.
Sobór Zmartwychwstania i kanał Newy. Wymalowane farbami. Szacun! ;-)
A to już jest Sobór MB Kazańskiej. Weszliśmy do środka, robiąc masę zdjęć nielegalnie, bo nie można ich tam robić. ;-)
Dawny dom naszej przewodniczki. Tuż przy Newskim, w takiej kamienicy mieszkania. Taką lokalizację to można sobie wymarzyć! ;-)
Następne fotki będą z (chyba) Soboru św. Piotra i św. Pawła:
Dwa ostatnie zdjęcia to groby ostatniej rodziny carskiej z Rosji - Olga, Tatiana, Maria, Anastazja i Aleksy (ciał Marii i Aleksego nie odnaleziono) oraz cara Mikołaja II, i carycy Aleksandry. Zginęli 17 lipca 1918 roku w Jekaterynburgu.
Tu zatrzymaliśmy się na chwilę, pokupować pamiątki (chińskie badziewie).
Pałac Zimowy - główny budynek Ermitażu. Relacja w następnym wpisie, bo już kolejnego dnia miało się odbyć zwiedzanie tego pięknego muzeum (zrobiłem 450 zdjęć!).
Nieco nieostre promy ;-/.
Jeszcze wcześniej pozwiedzaliśmy trochę (1 świątynia, nie pamiętam nazwy, a bardzo ładna):
Te ostatnie zdjęcia chyba nie wymagają komentarza? Piękna świątynia - Wasze zadanie (rzecz jasna w żartach) - wybadać, która to! ;-)
Ze świątyni przeszliśmy do Miedzianego Jeźdźca. Pogoda w czasie oglądania świątyń i pomnika raczej nie sprzyjała (padało), ale było tym bardziej fajnie!
Jak widać, pogoda niezbyt sprzyjała...
Na (prawie) koniec dnia poszliśmy na wieczorny rejs po Newie (ok. 17.30). Piękne widoki, pogoda znowu się "wypiękniła" ;-).
Płyniemy pod mostem. Specjalnie sfotografowałem taki obraz.
Petersburg z poziomu kanału - to chyba korytarz w Ermitażu, a my płyniemy...
Ermitaż widziany z wody. Całkiem ładny, czy nie? (Zanim widziałem Ermitaż, wydawało mi się, że będzie to w jakimś socrealistycznym gmachu, pewnie z powodu nazwy) ;-)
I na koniec rejsu - kultowa AURORA! Bliżej się nie dało, a szkoda, bo chętnie bym zwiedził ten ponadstuletni krążownik. ;-)
Po rejsie, przewodniczka zaproponowała nam, żebyśmy poszli z nią do sklepu z porcelaną. Większość była za. Okazało się, że tego sklepu nie ma, a kilka osób się zgubiło (nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie okazało się, że minuta rozmowy w Rosji kosztuje 18 zł). Trzeba było dzwonić, ale się znaleźli. Korzystając z czasu wolnego, poszliśmy pod cerkiew Zmartwychwstania, ale była zamknięta. No trudno. Obejrzeliśmy ją za to dokładnie od zewnątrz.
Cerkiew Zmartwychwstania - piękna? Moim zdaniem nie jest piękna. Jest ładna i interesująca architektonicznie ;-).
"Kafelek" na słupku bramy wiodącej do parku, obok cerkwi.
Potem przejście przez park i wreszcie AUTOKAR! Jedzenie w restauracji Czajkowski (ostatnie zdjęcia), hotel i mimo zmęczenia, podziwianie białych nocy (następnego dnia podziwialiśmy je na całego, ale to na razie tajemnica) ;-)
Godzina 22.15 w Petersburgu, 3 lipca 2014. Polustrowo, widok z hotelu. (Ten jaśniejszy pasek to słońce).
Ten dzień można zaliczyć do bardziej udanych w czasie podróży. Zwiedziłem m.in. Sobór Piotra i Pawła, kościół św. Katarzyny, Newski Prospekt, płynąłem statkiem po Newie i podziwiałem cerkiew Zmartwychwstania Pańskiego. Prawie 100 zdjęć to jest dużo - ale myślę, że było warto (a to i tak jakaś 1/3 tego, co zrobiłem tego dnia) ;-)
S.
0 komentarze:
Prześlij komentarz