W Rumunii zabawiliśmy na cztery dni (12-15 sierpnia 2014). Podróżowaliśmy samochodem - przejeżdżając od Zakarpacia (koło granicy z Ukrainą) do Wołoszczyzny (na południe od Karpat). Odwiedziliśmy m.in. Wesoły Cmentarz, Sighisoarę, czy też niezwykle malownicze trasy Transfogaraską i Transalpinę.
Na pierwszy ogień pójdą:
Ceny w Rumunii - 1 leja rumuńska (RON) = ok. 1 zł.
Kilka przykładowych cen, pisanych z głowy:
- Lokalne owoce (np. brzoskwinie, gruszki) - 3-4 RON/kg.
- Lodówka turystyczno-podróżnicza (tak! Kupiliśmy taką!) - 120 RON.
- Noclegi - zależy ;)
- Kurtoskalacs (znany gdzie indziej jako trdlo, węgierski przysmak) - 8 RON.
- Obiad (mięso+ziemniaki dla 2 osób) - 28 RON.
- Tygodniowa winieta rumuńska (na wszystkie drogi) - 20 RON.
Jak widać, w Rumunii jest czasem dużo taniej niż w Polsce ;)
Poruszanie się w Rumunii
Co do poruszania się, wypowiem się tylko o poruszaniu się samochodem :)
Generalnie, wbrew stereotypowi, nie ma większego problemu. Kłopotliwe mogą być tylko boczne drogi szutrowe (w swojej podróży nie spotkałem się z wieloma, większość jest wyasfaltowana, o stanie nieco lepszym niż polskie).
Co do autostrad, mają bardzo dobre parametry i są przede wszystkim bezpłatne - jedyny problem to ich niewielka ilość (mapa po niemiecku). :D
Noclegi
Jasną sprawą jest, że spaliśmy na dziko - w tym kraju jest to jedyny stosowny sposób noclegów. Co ciekawe, nie jest to zabronione - byle nikomu nie przeszkadzać! :)
Oczywiście, nawet jakbym dostał nocleg w hotelu 5-gwiazdkowym all inclusive za darmo przez tydzień, nie byłbym zadowolony - wolę poznawać piękno Rumunii (te góry! Rozmarzam się!), jej "fajność", dzikie noclegi etc.
Czyli - krótko mówiąc, poznawać Rumunię we właściwy sposób. Te wioski mają w sobie, jak to się ładnie mówi, esencję kraju. Mnie po prostu to państwo się bardzo podoba, lubię je i w ogóle ma to coś w sobie. ;)
Stereotypy
Mimo piękna państwa, o Rumunii krąży wiele stereotypów, często w formie cytatów (parę z nich):
- "Rumuni to złodzieje!"
- "Jak można jechać do Rumunii? To przecież dziki kraj!"
- "Tam cię okradną i zabiją!"
- "Ja nigdy nie pojadę do Rumunii!"
A teraz obalamy te jakże mądre zdania:
- Można się na rumuńskich złodziei natknąć - tak samo jak na polskich, niemieckich czy portugalskich. W każdym państwie są złodzieje.
- Strasznie nie lubię mówienia "dziki kraj" - w moim pojęciu "dziki kraj" oznacza taki, w którym jak przyjedziesz, zastanawiają się, czy cię ugotować, czy upiec.
- Nieprawda. Akurat w Rumunii większość ludzi jest przyjazna, (dowód).
- Bez sensu - moim zdaniem ten kraj należy odwiedzić. W mojej skromnej opinii byliśmy za krótko, więc mamy po co wracać! :)
Miejsca warte zobaczenia
Z miejsc wartych zobaczenia w tym kraju szczególnie mogę polecić (choć całą Rumunię warto zobaczyć! ;D):
- Wesoły Cmentarz (Zakarpacie),
- Sighisoarę,
- Transfogaraską+Transalpinę (Rumuńskie Karpaty),
- Wioski - ogólnie, wszystkie są podobne :)
Co do widoków - uważam, że w Karpatach są one piękne!
A na rozgrzewkę parę zdjęć (wszystkie z 14 sierpnia, Transfogaraska i cytadela Poienari; zamek Vlada Draculi):
No i jak? Nie taki diabeł straszny, jak go malują! ;)
S.
PS. Zmianie uległ link do strony na Facebooku - adres od dzisiaj brzmi: https://www.facebook.com/zamiedzaidalej.
Widzę, że ceny w Rumunii są całkiem okay. No i jeszcze darmowe autostrady, bierzmy z nich przykład. ;) Co do stereotypów, to nigdy za nimi nie podążałam. Zwłaszcza, że kiedyś bardzo często słuchałam rumuńskiego zespołu Akcent, który oprócz angielskich piosenek nagrywał także oczywiście w języku ojczystym. Sprawiło to, iż niegdyś zainteresowało mnie to państwo. Zdjęcie wyszły świetnie, piękne widoki. Zwłaszcza ostatnie mnie zaciekawiło "Wbici na pal". :D
OdpowiedzUsuńDeszczpada007.blogspot.com
Po pierwsze - dzięki za ocenę :D
UsuńAkcent mówisz? Muszę posłuchać ;)
A ci wbici na pal to manekiny :D
Co do stereotypów - trzymaj tak dalej :)