26 sierpnia 2017

Szlaki na Halę Gąsienicową z Kuźnic - Boczań i Jaworzynka

Najpopularniejsza opcja wejścia na Halę Gąsienicową zaczyna się w Kuźnicach. Hala Gąsienicowa (a dokładniej schronisko w Murowańcu) to jeden z najbardziej znanych celów w polskich Tatrach. No ale z Kuźnic na Gąsienicową są dwa szlaki - niebieski przez Boczań i żółty przez Jaworzynkę. Jedni chodzą tylko Jaworzynką, inni tylko Boczaniem, jeszcze inni lubią obie trasy... w każdym razie wybór między jednym a drugim szlakiem to jeden z "wiecznie żywych" tematów na wszelakich dyskusjach o Tatrach ;)

Przełęcz między Kopami - tu schodzą się szlaki przez Boczań i Jaworzynkę



Czas mapowy na obu szlakach jest taki sam - 1 godzina 45 minut do góry, 1 godzina 15 minut w dół, kilometrowo też dość podobnie. Trasy łączą się na przełęczy między Kopami (inaczej Karczmisko) - 1499 m.n.p.m. Oba warianty: przez Boczań, jak i przez Jaworzynkę zaczynają się trochę w bok od Kuźnic: stojąc twarzą do kolejki na Kasprowy, idziemy w lewo do bramki TPN-u.


Szlak przez Boczań (niebieski)



Pierwszy etap to podejście lasem, pod górę, po kamiennej ścieżce. Początkowo idziemy za niebieskimi i zielonymi znakami - po 15-20 minutach dojdziemy do rozejścia: w lewo zielony szlak idzie na Nosal i Nosalową Przełęcz, a w prawo niebieskie oznaczenia kierują nas w stronę Przełęczy między Kopami.

Trasa przez Boczań, zaraz po starcie z Kuźnic


Idziemy dalej przez las, niebieskim szlakiem. W pewnym momencie trasa zdecydowanie zakręci w lewo, będzie trochę skałek i pierwsze okno widokowe (20 minut od rozejścia). Jesteśmy na Boczaniu (1224 m.n.p.m), a w zasadzie to pod nim (nie osiągamy samego wierzchołka, obchodzimy go jakby z boku) - najgorsze za nami.

Idziemy ścieżką po kamieniach, trudności zerowe


Po kolejnych 20 minutach dochodzimy do początku tzw. Skupniów Upłazu. Kiedy już powoli ten las zaczyna męczyć, wreszcie koniec (po ok. godzinie od wyjścia z Kuźnic). Po lewej stronie niemal natychmiast odsłania się kapitalny widok na Zakopane, regle i inne okoliczne górki. Nieco dalej możemy wyjść też na sam grzbiet Upłazu - wtedy widzimy m.in. Giewont z nieco innej perspektywy i Jaworzynkę (którą zresztą wiedzie alternatywny szlak, o którym więcej w dalszej części tekstu). Od wyjścia z lasu idziemy żwirowo-kamienistą ścieżką aż na samą przełęcz, którą osiągamy po ok. 1 godzinie 30 minutach od Kuźnic. Przed przełęczą spora przestrzeń po prawej stronie, więc jeśli chcemy sobie odpocząć po drodze, lepiej zrobić to trochę wcześniej. Odsłania się widok na oba szlaki - po lewej przez Jaworzynkę (doliną), po prawej ten, który właśnie przeszliśmy - przez Boczań (grzbietem).

Szlak przez Boczań w górnej części robi się bardziej widowiskowy

Okolice Przełęczy między Kopami (Karczmiska), widać 2 szlaki na Halę Gąsienicową


Na Przełęczy między Kopami dołącza żółty szlak z Jaworzynki (na samą Gąsienicową jest już wyłącznie niebieskie oznakowanie), są też ławki, na których można usiąść (chyba najpopularniejsze miejsce na odpoczynek na całej trasie, nie licząc Murowańca na samej Hali). 



Szlak przez Jaworzynkę (żółty)



Charakter szlaku przez Jaworzynkę (właściwie to przez Dolinę Jaworzynki) jest trochę inny, niż w przypadku trasy przez Boczań. Początek to podejście lasem lekko pod górę żwirową ścieżką - ale już po 10 minutach wkraczamy na Polanę Jaworzynkę. Klimaty są rzeczywiście dolinne, wokół nas rośnie dość sporo momentami mocno pachnącego zielska. Na tym odcinku szlak robi się praktycznie płaski i tak jest do końca polany (kolejne 15 minut). Potem zaczynamy się nieco wznosić, aż do ostrego zakrętu w prawo; zaczyna się leśny odcinek, dość ostro pod górę i trochę męcząco po kamiennych schodach (ale też bez przesady). Wysokość zdobywamy szybko, jeszcze przed zakrętem widzimy już polanę z lotu ptaka.

Dolina Jaworzynki, niedaleko Kuźnic

Właściwa część Doliny Jaworzynki - Polana Jaworzynka

Szlak w pewnym momencie ostro skręca w prawo i wchodzimy w las


Następny zakręt osiągniemy po niecałej godzinie od Kuźnic - zaczyna się Siodłowa Perć. Tu widzimy m.in. Kopę Magury podciętą stromymi zboczami, jest też trochę bardziej przestrzennie; to pierwsze miejsce na tym szlaku, które oferuje nieco szersze widoki. Oprócz tego jest trochę kamieni, na których można sobie usiąść.

Im wyżej, tym ładniej - przynajmniej w Jaworzynce

Powoli krajobraz staje się coraz ciekawszy

Siodłowa Perć to momentami wąska ścieżka z kamienia


Od tego miejsca szlak robi się już odrobinę inny. Nawierzchnia jest nieco bardziej skalista, robi się węziej, idziemy raz lasem, raz kosówką, a po naszej lewej stronie jest już dość konkretne zbocze (nie przepaść, ale jednak stromo). Odsłaniają się widoki na Dolinę Jaworzynki (którą przed chwilą przeszliśmy), Giewont, Skupniów Upłaz i, trochę na dalszym planie, Podhale. Pod koniec mamy jeszcze placyk, z którego według mnie są najlepsze widoki na całym tym szlaku. Po ok. 40 minutach od początku Siodłowej Perci (ok. 1 godzinie 30 minut od Kuźnic) osiągamy Przełęcz między Kopami (1499 m.n.p.m.)

Pod koniec szlaku możemy podziwiać już pokonany odcinek


Przełęcz między Kopami - Hala Gąsienicowa (niebieski)



Z Przełęczy między Kopami mamy jeszcze jakieś 25 minut na samą Halę Gąsienicową (1514 m.n.p.m.). Jeszcze trochę pod górę i otwierają się widoki na Tatry Wysokie. Tu już jest ładnie, ale najlepsze ciągle jeszcze przed nami... bo żeby zobaczyć to ostatnie, trzeba jeszcze trochę zejść (szlak to schodki, trudności zerowe). Wtedy już żadna kosówka ani drzewa nie zasłaniają TYCH widoków:


Zielona Hala Gąsienicowa w lipcu

Wierzbówkowa Hala Gąsienicowa w sierpniu


I już. Jesteśmy na Hali Gąsienicowej, jednym z najbardziej fotogenicznych miejsc (widać m.in. Żółtą Turnię, Orlą Perć, Kościelec, Świnicę, Liliowe, Kasprowy, Uhrocie Kasprowe...) i największych węzłów szlakowych w polskich Tatrach. Możemy zejść w parę minut do schroniska, tzw. Murowańca, a możemy też iść dalej (nawet bez zachodzenia do schroniska)... ale to już nieco poważniejsza zabawa (co nie znaczy, że jest to jakaś ogromna wyrypa, ale spacerek też już nie). Alternatywnie, można też posiedzieć na którymś z kamieni na Hali - i też będzie dobrze :)


Który szlak wybrać?



Moim zdaniem obie trasy są godne polecenia. W przypadku Boczania głównym plusem jest dłuższy odcinek z widokami, a w Jaworzynce - sporo krótsze podejście (które jest tylko trochę bardziej strome niż Boczań) i nieco większe urozmaicenie szlaku. Tak że moim zdaniem - remis, mnie podobało się na jednej i drugiej trasie :) ale jeśli idziecie pierwszy raz, to myślę, że raczej Boczań - właśnie ze względu na ten widokowy fragment.




Może zainteresować Cię też:

Tatry - najwyższe góry w Polsce, przez dość długi czas rzadko były moim celem podróżniczym. Teraz podoba mi się tam w zasadzie tak bardzo, jak w różnych innych górach - zajrzyj tutaj, żeby zobaczyć moje tatrzańskie artykuły. A jeśli chcesz dowiadywać się o tym, co u mnie i o moich podróżach na bieżąco, dołącz do grona czytelników na Facebooku! (fb.com/zamiedzaidalej)
Share:

10 komentarzy:

  1. Myślę, że miłośnik gór, wracający w Tatry co jakiś czas, chętnie pozna i przejdzie obie trasy, ale jakbym ja się tam wybrała, pewnie raz w życiu, to wybrałabym tę bardziej widokową trasę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja, jadąc pierwszy raz (i w sumie nie wiedząc, czy mi się spodoba, i czy kiedyś tam jeszcze pójdę) wybrałem właśnie tą bardziej widokową drogę (Boczań) - w górę i w dół. Spodobało mi się, więc przeszedłem też ten "dolinny" wariant

      Usuń
  2. Dzięki Szymon! Bardzo przydatne informacje. Chyba czas ruszyć w góry w weekend :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. polecam! zwłaszcza, że niedługo zaczną się te jesienne kolory... :)

      Usuń
  3. Nie przepadam za tym podejściem. No ale nagroda w postaci Hali Gąsienicowej nagradza każdy wysiłek <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. gorszy podobno jest szlak z Brzezin Doliną Suchej Wody... albo z Rusinowej ;) (ale tam nie byłem, piszę na podstawie zasłyszanych opinii). ale fakt, Hala jest piękna! <3

      Usuń
  4. Pięknie wygląda Hala Gąsienicowa jak kwitną na niej te fioletowe wrzosy(?) ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to wierzbówka ;) moim zdaniem dużo fajniej, niż np. w lipcu (tak jak za pierwszym razem, wtedy akurat pogoda była dość ponura)

      Usuń
  5. Skoro bardziej urozmaicony (a i biorąc pod uwagę zdjęcia) wybrałbym chyba szlak przez Jaworzynkę. A nie można wejść jednym a zejść drugim? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jasne, można ;) sporo osób tak robi, wolą jeden szlak do podchodzenia, drugi do schodzenia

      Usuń





W tej witrynie są wykorzystywane pliki cookie, których Google używa do świadczenia swoich usług i analizowania ruchu. Twój adres IP i nazwa użytkownika oraz dane dotyczące wydajności i bezpieczeństwa są udostępniane Google, by zapewnić odpowiednią jakość usług, generować statystyki użytkowania oraz wykrywać nadużycia i na nie reagować. (więcej informacji w polityce prywatności)

Poznajmy się!

Cześć! Mam na imię Szymon. Cieszę się, że się tu znalazłeś - nie pożałujesz! Znajdziesz tu relacje z moich podróży, praktyczne wskazówki i porady, fotografię podróżniczą i osobiste przemyślenia. Czytaj, oglądaj, inspiruj się i... ruszaj w świat! A jeśli chcesz mnie o coś zapytać, to zwyczajnie napisz do mnie w komentarzu, na Facebooku czy mailem. (więcej o mnie tutaj)

Wesprzyj mnie lajkiem! :)

Moje artykuły

© Szymon Król / Za miedzą i dalej 2021. Wszystkie prawa zastrzeżone/All rights reserved. Obsługiwane przez usługę Blogger.

Blog Archive

BTemplates.com