Miejsce 3 - pospacerować po Balti przy pochmurnej pogodzie.
Po prostu. Balti to taki jakby "skansen komuny", miasto, które mi się spodobało. Niby szare, bure i ponure (tym bardziej poza sezonem), ale takie... prawdziwe. Najlepiej być w Balti przy pochmurnej pogodzie, bo wtedy wydaje się jeszcze bardziej prawdziwe i komunistyczne. W ogóle nie czuje się atmosfery sporego miasta (2. największe w Mołdawii), jest naprawdę klimatycznie!
Miejsce 2 - pojeździć po mołdawskich drogach.
Drogi w Mołdawii są w naprawdę różnym stanie. Czasem trafi się piękna magistrala (tak jak z Balti do Kiszyniowa), a czasem droga "dziura na dziurze". Ogólnie rzecz biorąc, lepsze drogi są na północy kraju, południowa Mołdawia jest po prostu pełna dziur na drogach, które nie pozwalają na prędkość większą niż 30 km/h. Niemniej jednak po tych kiepskich trasach na południu też warto pojeździć, chociażby dlatego, że może przestanie się narzekać, że polskie drogi są złe? ;)
Miejsce 1 - zobaczyć prowincję.
Prowincja w Mołdawii jest... jak Polska. Jak Polska sprzed jakichś 40 - 50 lat (opinia Taty). Po prostu można jeszcze przenieść się w czasie, jadąc do Mołdawii. Tam trzeba być (nie umiem opisać, więc przedstawię zdjęcia). Poza tym można liczyć na ładne miejsca widziane z drogi (szczególnie na południu!)
S.
S.
A pospacerować po starym Kiszyniowie? Drogi - to fakt - podstawa zwiedzania każdego kraju, bo droga to podróż :)
OdpowiedzUsuń:) Kiszyniowa tu nie umieściłem, bo ograniczyliśmy się do b. ścisłego centrum, więc nie zwiedzaliśmy w nim zbyt dużo ;)
UsuńNigdy nie byłam w Mołdawii, ale Twoje zdjęcia przypominają mi bliską Ukrainę, tuż zza naszej granicy, wsie na których przeprowadzaliśmy badania etnograficzne z potomkami polskiej szlachty, podobne widoki ;)
OdpowiedzUsuń:) ja Ukrainę widziałem tylko w zimie, więc trudno mi porównywać. Ale faktycznie zarówno na Ukrainie, jak i w Mołdawii dominują klimaty radzieckie ;)
UsuńMyślę, że to bardzo ważne rzeczy do zrobienia w Mołdawii :) Będę je mieć na uwadze!
OdpowiedzUsuńKoniecznie! :)
UsuńOd jakiegoś czasu jestem napalony na Mołdawię, ale oglądając kolejne zdjęcia mam coraz mniejszą ochotę żeby się tam wybrać. Wszyscy poruszają te same aspekty i wygląda jakby nic tam nie było poza stolicą i "prowincją".
OdpowiedzUsuńJest jeszcze Balti, Dniestr, Komrat... ale tam rzeczywiście nie ma za wiele, jak dla mnie kraj do zobaczenia w jakieś 3 dni. Niemniej jednak warto ;)
UsuńNie trzeba sięgać tak daleko pamięcią, żeby przypomnieć sobie podobną Polskę, ja też taką pamiętam :)
OdpowiedzUsuńAle komentarz, że przy złej pogodzie jest bardziej komunistycznej rozbawił mnie - w końcu w PRLu też świeciło słońce ;)
Trochę komunistyczniej jest, bo kiepska pogoda wzmacnia dodatkowo nieco smutny nastrój ;)
UsuńDobrze jest czasem pojechać do takiego kraju, gdzie nie dość, że przeniesiemy się w czasie to w dodatku docenimy naszą Polskę. Miałam to samo uczucie będąc w Laosie czy Kambodży. Z resztą jak widać po Twoim poście wcale nie trzeba aż tak daleko jechać. Ale do Mołdawii jeszcze nie dotarłam. Za to w Albanii kilkanaście lat temu też było jak w latach 80. w Polsce (przynajmniej tak mówili rodzice :)).
OdpowiedzUsuńW Albanii nawet jeszcze czasem jest jak w PL z czasów PRL-u. Trzeba tylko zapuścić się w góry. Życzę dotarcia do Mołdawii, bo zaczyna się zmieniać ;)
Usuńooj, Mołdawia mi się marzy...
OdpowiedzUsuńi tajemnicze Naddniestrze, którego istnienia nikt nie uznaje. Na razie razem byłam tam razem z Hugo-Baderem ("Biała gorączka") i wędruję właśnie ze Stasiukiem ("Jadąc do Babadag"), co może nieco zniechęcać do pojechania tam stopem ;) - tak, jakbym najbardziej chciała... ale... ach, kiedyś tam dotrę!
Naddniestrze uznaje jeszcze Abchazja i Osetia Płd. ;) polecam się przygotować i zacząć łapać stopa do Mołdawii. Po prostu! :D
Usuńpolskie drogi wcale nie są takie złe - narzekają na nie głównie ludzie, którzy nie bardzo za granicę jeździli... w ciągu ostatnich lat nastapił spory postep, a np. w Czechach i na Słowacji czy Węgrzech mam wrażenie, że coraz bardziej się sypią
OdpowiedzUsuńNo może czeskie i słowackie się pogarszają... co do węgierskich, jak dla mnie są dobre (krajówki). A drogi w PL rzeczywiście nie są takie bardzo złe :)
Usuń