1. Polskie morze jest drogie
Może nie powinienem od razu wyjeżdżać z argumentem finansowym, ale nie czarujmy się - nad polskim Bałtykiem jest po prostu drogo. Rzadko kiedy udaje się znaleźć kwaterę w rozsądnej cenie, a o spaniu na dziko w sumie można pomarzyć - po prostu często jest tłoczno i dzikie spanie nie byłoby przyjemne.
2. Parawaning i tłok
Nie lubię tego. Nad naszym Bałtykiem jest najczęściej pełno ludzi (wyjątek na zdjęciu powyżej); ja, jako osoba raczej lubiąca ciszę i spokój, nie przepadam za gwarem w kurortach - dla mnie jest tam zwyczajnie za głośno i za tłoczno.
3. Badziewie na każdym kroku
Wszędzie chińskie pamiątki w niebotycznych cenach. Kiedyś tak nie było... jak byłem w Jarosławcu we wczesnej podstawówce [2008], zapamiętałem go jako sympatyczną, nadmorską miejscowość. Co prawda były już gofry, lody i salony gier, ale naprawdę, to nie miało w sobie jakiejś strasznej nachalności.
Pięć lat później przyjeżdżam do Jarosławca. Moja pierwsza myśl? Uciekać! Wszędzie stoiska z badziewiem, głośno, drogo i mało sympatycznie. Fajna miejscowość stała się typowym nadbałtyckim kurortem. Beznadziejnie.
Nietrudno się domyślić, że od tamtej pory do Jarosławca już nie wróciłem. Jeśli kiedyś to zrobię, to na pewno nie w sezonie - fajnie tam było ładnych parę lat temu i być może nadal jest - ale poza sezonem?
4. Niepewna pogoda
W moim przypadku wcale nie jest to najważniejszy czynnik. I nawet nie o zimno chodzi (bo temperatura 15 stopni nad morzem może być przyjemna), ale o to, że dość często pada deszcz i tworzą się fale... a wtedy kąpieli niet [jest zabroniona]. Osobiście bardzo lubię pływać i pobyt nad morzem bez kąpieli jest dla mnie nieco niekompletny.
5. Stosunkowo niewiele widokowych miejsc
No niestety, polskie wybrzeże nie grzeszy widokowością. Pomijając nieduże klifowe fragmenty i fantastyczne lasy sosnowe (to ten typ lasów, który uwielbiam!), to nie ma za wiele widoków.
Ale...
tak naprawdę na polskim wybrzeżu może być fajnie. W ostatnich kilku latach (tak mniej więcej od 2013), polski Bałtyk w wydaniu wakacyjnym mnie do siebie zniechęcił i nie pojadę nad niego w sezonie. Mogę pojechać [i prawdopodobnie to zrobię!] w maju, czerwcu, albo we wrześniu - ale na pewno nie w okresie wakacyjnym. Lipiec, sierpień nad Bałtykiem w Polsce w moim przypadku zdecydowanie odpada.
I żeby nie było - byłem nad Bałtykiem w pierwszej połowie czerwca [2011] i był to chyba mój najlepszy wyjazd nad polskie morze, pomimo tego, że jechałem z grupą.
...Bałtyk w sierpniu też może być fajny!
A tak. Znalazłem takie miejsce, gdzie Bałtyk jest fajny w sierpniu. I wcale nie 10 lat temu... tylko w tym roku. W Rosji. Pomimo tego, że się nie kąpaliśmy [ze względu na glony - nie za bardzo dało się wejść do wody bez przejścia przez nie], to odkryliśmy sympatyczną dziką plażę, której klimatyczność z nawiązką rekompensowała brak pływania. A żeby ta plaża pozostała dzika, to nie napiszę, gdzie dokładnie się znajduje. Kto rzeczywiście będzie chciał tam dotrzeć, to dotrze. (akurat my znaleźliśmy ją zupełnie przypadkowo)
Po przeanalizowaniu, kiedy odwiedzałam polskie morze, a byłam nad nim raptem 3 razy w życiu, to okazało się, że za każdym razem pojawiałam się tam poza sezonem. Wtedy moim zdaniem Bałtyk jest magiczny, piękny i naprawdę potrafi zachwycić. W szczycie sezonu niestety jest trochę tak, jak to opisujesz. Tłok, stragany z badziewiem, smród smażalni i generalnie brak atmosfery do wypoczynku. Ale zauważ, że jest mnóstwo osób, którym to odpowiada. I najwyraźniej czują się z tym otoczeniem dobrze. Co, kto lubi ;)
OdpowiedzUsuńwiadomo, niektórym odpowiada imprezowo-tłoczny klimat. ja polskie morze lubię tylko poza sezonem :)
UsuńJa tam lubię polskie morze (nawet w sezonie), aczkolwiek rzeczywiście daleko mu do ideału, chyba najbardziej denerwuje mnie parawaning;-).
OdpowiedzUsuńmnie też... i jeszcze ceny są dość niefajne
UsuńA ja właśnie całe dzieciństwo spędzałam z rodziną nad Morzem Śródziemnym. W wakacje lubimy być daleko od ludzi, nie słyszeć języka polskiego, mieć pewną pogodę i doenergetyzować się słońcem na maksa. Polska ma piękne plaże, uwielbiam Półwysep Helski i bałtyckie widoki. Geologia też fascynująca, w wielu miejscowościach nadbałtyckich przeprowadzałam geologiczne ćwiczenia terenowe. Jednak mając w świadomości to, jak bardzo Bałtyk jest zanieczyszczony, nie miałabym przyjemności oddawać się w nim kąpielom morskim.
OdpowiedzUsuńno ja właśnie też ostatnio u siebie zauważyłem, że fajnie jest nie słyszeć polskiego w podróży (no chyba, że obcokrajowcy mówią po polsku). Jak wjechaliśmy do Polski po 3 tygodniach jazdy przez: kraje bałtyckie, Rosję, Ukrainę i Rumunię, to aż się zdziwiłem, że wszystko rozumiem... aha, w Polsce większość Bałtyku jest niestety dosyć brudna [i w sumie kąpiel w zanieczyszczonej wodzie nie jest przyjemna]
UsuńJa bardzo lubię polskie morze, bo plaże są naprawdę cudne, a na Zatoce Helskiej jest jakiś specyficzny, jedyny w swoim rodzaju klimat. Chociaż fakt faktem, że pogoda lubi robić psikusy, a ludzi jest od groma, więc rozumiem Twoje podejście.
OdpowiedzUsuńpogoda jak dla mnie nie jest najważniejsza (aczkolwiek fajnie jest, jak jest dobra :) ). Gdyby nie ludzie i komercja, to polskie morze byłoby dużo fajniejsze - nawet w sezonie!
UsuńOstatni raz nad polskim morzem byliśmy wybitnie poza sezonem - okolice listopada. Było magicznie! Zero turystów, puste plaże, mgła i jedyny otwarty bar z frytkami i rybą. Kąpać się nie można było ;) Szkoda, że lato nad Bałtykiem jest obarczone ryzykiem o którym piszesz.
OdpowiedzUsuńmusiało być trochę chłodno! ;) ale zawsze chciałem mieć taki wyjazd nad morze, jaki Wy opisaliście. Właśnie tak: zamglone, opustoszałe plaże bez turystów :)
Usuń