Budynków jest 8 (a w zasadzie to 7 - jeden kilka miesięcy temu spłonął...), wszystkie okrągłe, połączone oszklonymi korytarzami i puste w środku - bo tam jest dziedziniec oddzielony od reszty świata pokojami. Na jednym z okrąglaków wiszą jeszcze tabliczka "recepcja" i kartka "proszę dzwonić" - jakby to miejsce zostało opuszczone dosłownie z dnia na dzień.
Wewnątrz domy wczasowe wyglądają już zupełnie inaczej. Stosy faktur walające się po podłodze (ostatnie z 2007 roku... później chyba kompleks hoteli przestał być rentowny i został opuszczony), porozbijane szkło, pogruchotane meble i bazgroły na ścianach, niektóre nawet sprzed paru tygodni. Tak jakby ktoś chciał zniszczyć po prostu, bo tak - ale mimo to widać, że kilkanaście lat temu to musiał być piękny ośrodek. Jeszcze kilka lat temu, niedługo po opuszczeniu, też pewnie wyglądał sympatycznie - a teraz jest zdewastowany przez ludzką działalność...
Wychodzimy na zewnątrz. W zdziczałym parku rośnie pełno maślaków (jest też jeden muchomor ;) ) - trzeba uważać, żeby nie rozdeptać, bo rosną dosłownie co krok, wśród traw i młodych drzewek. Zrobił się prawie że lasek, ale grzybiarze tu nie przychodzą. Spotykamy tylko dwie dziewczyny (jedna z nich jest miejscowa), które przyszły tu pozwiedzać. Podobno w sezonie kręci się dość sporo ludzi, ale teraz ich prawie nie ma. Zasługa września? Pochmurnej pogody? Zimna? Ale i tak niezależnie od tego, podczas kręcenia się w środku czuję na sobie czyjeś spojrzenie...
Jest też zarośnięte trawą boisko i stare, pordzewiałe huśtawki, a obok nich aleja drzew, która powinna prowadzić do wyjścia - wyjścia nie ma, jest siatka. Zaglądam też do składziku - to chyba jedyne miejsce, które nie zostało jakoś mocno zniszczone dla samego zniszczenia, tam widać tylko nadgryzienie zębem czasu.
Zasadniczo okrąglaki sprawiają dość smutne i przygnębiające wrażenie - ale wcale nie ze względu na to, że są opuszczone. Raczej dlatego, że ludzie zrobili w nich taką demolkę; w Czehryniu na Ukrainie nie było czegoś takiego, tam nie było zniszczeń "bo tak", poza tym ponurość nie wisiała aż tak namacalnie w powietrzu...
Może zainteresować Cię też:
Pomimo tego, że większość moich wyjazdów jest zagraniczna, to zwykle udaje mi się wygospodarować kilka dni w roku, żeby odwiedzić miejsca w Polsce, bo też mogą być ciekawe! Odwiedziłem już ich trochę. Aha, jeśli chcesz dowiadywać się o moich podróżach na bieżąco, dołącz do grona czytelników na FB (fb.com/zamiedzaidalej)
Zaprojektowane z pomysłem, w przeciwieństwie do większości współczesnych ośrodków wypoczynkowych, które są kompletnie bezpłciowe.
OdpowiedzUsuńzgadzam się! te nowoczesne ośrodki są mało klimatyczne... wolę namiot ;)
UsuńŁomatko, gdzie Cię tym razem wywiało! Jako dziecko bardzo lubiłem poszukiwać skarbów w opuszczonych domach lub gospodarstwach. W mnie w okolicy też było trochę takich miejsc z zcasów PRL-u.
OdpowiedzUsuńjakoś tak pojechaliśmy dla odmiany bardziej na północ ;) chociaż w okolicach Krk też jest dość sporo takich miejsc
UsuńGenialne miejsce! Lubię wpadać do takich opuszczonych miejsc, bo mają niesamowity klimat i pobudzają wyobraźnię.
OdpowiedzUsuńteż mi się tam podobało! idealne miejsce, żeby wpaść - dla ludzi z całej Polski (leży właściwie w jej centrum)
UsuńOstatnio co chwilę odwiedzam takie miejsca poza Polską, a tu prawie pod nosem taki ładny pustostan. Niestety, wiele z takich miejsc, pomimo, że były perełkami architektury zostało najpierw zaniedbanych, a potem jeszcze zdewastowanych przez bezmyślnych ludzi - szkoda. Może ktoś kupi to miejsce za grosze i postawi jeszcze na nogi.
OdpowiedzUsuńfaktycznie Wy macie to prawie pod nosem - z Wawy blisko... niestety moim zdaniem problem jest przede wszystkim w tym, że miejsce jest zdewastowane (a nie tyle, że opuszczone - bo widziałem już tego typu obiekty, w których nie było czegoś takiego)
UsuńCiekawie wybrać się w te okolice i połączyć przyjemne zwiedzanie okrąglaków i praktyczne zbieranie grzybów ;)
OdpowiedzUsuńfakt, interesujące połączenie ;)
UsuńUwielbiam te które klimaty!!! Tym bardziej okrąglaku, tym bardziej z PRL-u! Muszę tam koniecznie zajrzeć. Oby nie było pająków :(
OdpowiedzUsuńbyło parę pajęczyn, ale to głównie na zewnątrz - chociaż i tak raczej nie były zbyt nachalne w swojej obecności
Usuń