Podjechaliśmy jeszcze do kościółka św. Marii Magdaleny (XVI w.) - nie wchodziliśmy do środka. Tutaj wiata (zastosowania różne ;-)) z wyrastającymi drzewami ;-D.
Kościół parafialny
kryty gontem. Dziwne - taki mały, a parafialny!
XVI-wieczna świątynia pw. Marii Magdaleny - kryta gontami (ściany też!) - chyba jedna z nielicznych takich w Polsce, jeśli nie jedyna.
Jeśli mieszkacie w okolicach Łodzi, Częstochowy, czy Krakowa, polecam wycieczkę do Gidli - warto! Lepiej, żeby to nie był dzień odpustowy - ludzie z Polski walą drzwiami i oknami.
Kiedy NIE przyjeżdżać do Gidli (chyba, że chcesz niczego nie zobaczyć, w nawiasie podane daty tego- i przyszłoroczne, z wyjątkiem drugiej daty ;-/):
I niedziela maja (4.05, 3.05) - "Kąpiółka" - warto obejrzeć, ale musisz liczyć się z kilkudziesięcioma tysiącami ludzi.
15 sierpnia - Uroczystość NMP
I i II niedziela po 17 sierpnia (24.08 i 31.08, 23.08 i 30.08) - poświęcenie kłosów pszenicy, procesja dziękczynna na Złotą Górę.
I niedziela października (5.10, 4.10) - święto MB Różańcowej.
Około 15 przyjechaliśmy do Częstochowy - Jasna Góra (tutaj wieża, na którą wyszliśmy).
Wejście na Jasną Górę - od razu zaczepiły nas 3 osoby rozdające ulotki, ale się oddalają (i dobrze).
Widok z wieży - ładne krajobrazy miejskie, ale to dla osób o mocnych nerwach. Zaraz się dowiecie, dlaczego.
Wnętrze wieży - trzeba iść kręconymi schodami - jest OK. Ale mniej więcej w 2/5 wieży zaczyna się horror - tak wygląda wyjście na górę (widok z dołu). Ta dziura oczywiście niczym nieosłonięta - bez przerwy boję się, że spadnę (schody w paru miejscach wyglądają... kiepsko) - schody się "nie kończą" - tj. idzie się długo, są wąskie, a na samym tarasie widoki są fajne - ale bez przerwy się bałem, że aparat mi spadnie ;-D. Jedna z części tarasu (to ta, z której jest zdjęcie dachu kościoła) zrobiła się nierówna - strach stawać! ;-) Ostatecznie jednak nie można tego nie zaliczyć :-).
Widok na Częstochowę z wieży Jasnej Góry - wychodzenie dla osób o MOCNYCH nerwach!!!
Potem poszliśmy do kościoła (zdjęć brak). Weszliśmy akurat na podniesienie, ale "chodzenie" na kolanach wytrzymaliśmy (to już dzisiaj 2 raz!!!). Ludzi baardzo dużo!
Ozdobna pokrywa studzienki - ładna.
Potem poszliśmy do Bastionu św. Rocha - Skarbca Pamięci Narodowej (zdjęcie zrobione nielegalnie ;-D). Dość ciekawe, ale męczące.
Zachód słońca - z Gierkówki.
Później udaliśmy się na obiad do restauracji "Mistral" (Nw. Wieś) - obiad bardzo smaczny. Polecam - naprawdę warto, szczególnie kotlet farmerski+frytki+Nestea. Nie było to szczególnie drogie, ale do najtańszych też nie należało. Cena: umiarkowanie droga (tak bym to określił).
Ostatnie zdjęcie - wiatrak nad Mistralem.
W domu byliśmy ok. 18.00 - zaledwie 7 godzin, a tak wiele można zobaczyć. Opłaca się jechać!
S.
Jestem rodowitą Częstochowianką, a w Gidlach nigdy nie byłam. Nie sądziłam,, że cokolwiek może tam być ciekawego. Natomiast motel Mistral polecam, jedzenie mają pierwsza klasa. Organizowałam tam kilka imprez :) Pozdrawiam i zapraszam do mojego wiatrakowego świata http://windmillshunter.pl/
OdpowiedzUsuńpotwierdzam, tamto jedzenie było niezłe! Aczkolwiek od tamtej wycieczki minęło 6 lat, to mogło się pozmieniać :D
Usuń