5 lutego 2016

Jak się spakować #1: narty.

Sezon narciarski w zasadzie w pełni! W związku z tym wiele osób próbuje pokonać odwieczny problem: jak się spakować na narty? Niezależnie, czy są to Włochy, Austria, Słowacja czy Polska, musimy wziąć w zasadzie tyle samo sprzętu (pomijam sytuację, w której będziemy jeździć na "dzikich" trasach).

Plecak vs. walizka

W zasadzie jedna ze świętych wojen podróżniczych. Do tej pory na narty brałem raczej walizkę, ale w tym roku wziąłem plecak. I uważam, że tak naprawdę nie ma to tutaj większego znaczenia, bo w końcu na nartach nie nosimy wszystkich betów ze sobą, tylko zostawiamy je na kwaterze/w hotelu. (preferuję plecak - można się trochę nauczyć korzystania z niego).

Co wziąć?

Ten poradnik jest przeznaczony raczej dla ludzi, którzy nie jeżdżą na nartach wyczynowo, tylko dla przyjemności. Jeśli jesteś wyczynowcem, pewnie uśmiechniesz się, że można napisać o czymś, co dla Ciebie oczywiste, ale pamiętaj, że nie wszyscy są jak Ty - wyczynowcami :)

Rzecz jasna trzeba mieć sprzęt: buty, kask + gogle i narty + kijki albo snowboard. Niby można wypożyczyć wszystko na miejscu, ale, po pierwsze, jest to dość drogie, po drugie - ja raczej nie mam zaufania do sprzętu z wypożyczalni. Więc myślę, że po prostu lepiej jest mieć swój.

Z ciuchów warto wziąć na pewno bieliznę termoaktywną (polecam nie tylko na narty!), kurtkę, dres, spodnie narciarskie, rękawiczki i... strój kąpielowy (czy jest coś przyjemniejszego, niż wskoczyć do term po kilku dniach jeżdżenia?!) Oprócz tego oczywiście tyle par majtek, skarpetek i T-shirtów/bluzek (tu niestety nie zastąpi się tego bluzkami termoaktywnymi, bo po prostu przemokną pod kurtką) tyle, ile dni trwa wyjazd.



Dokumenty na takim wyjeździe wystarczą w wersji podstawowej. Paszport/dowód osobisty, ew. karta EKUZ i, jeśli jedziemy gdzieś dalej, pasowałoby mieć ubezpieczenie.

Oprócz tego oczywiście kosmetyki, ręcznik, apteczka i... chyba tyle. Nie uważam, żeby branie akcesoriów narciarskich było niezbędne (no dobra, pokrowiec na narty i smar może się przydać)

A z innych rzeczy (przydadzą się m.in. przy planowaniu wycieczek po okolicy i zabijaniu czasu wieczorem ;) ) warto wziąć filmy i odtwarzacz DVD/laptop, książki, mapy czy przewodnik po okolicy.


Może zainteresować Cię też:

Na nartach jeżdżę od 12 lat. Jeśli chcesz dowiadywać się o tym, co u mnie i o moich podróżach na bieżąco, dołącz do grona czytelników na FB (https://www.facebook.com/zamiedzaidalej).

S.
Share:

22 komentarze:

  1. Dobrym pomysłem było by jeszcze rozwinąć enigmatyczną pozycję "apteczka". Na większość sportów wyczynowych przydadzą się m.in kremy na stłuczenia i plastry rozgrzewające. Jeżeli będzie to czyjaś pierwsza wyprawa (A z posta wynika że do nich jest głownie skierowany wpis) to warto o tym wspomnieć bo bez siniaków i bolących mięśniach się nie obejdzie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o apteczce mam zamiar zrobić osobny wpis, dlatego tutaj tego nie rozwinąłem :)

      Usuń
  2. Na narty to ubezpieczenie należy mieć obowiązkowo i to nawet pakiet rozszerzony o tego typu aktywności. O wypadek na stoku nie trudno, szczególnie jeśli jeździ się na nartach czy desce raz do roku. A koszty leczenia, czy - tfu tfu - ratownictwa są ogromne.
    Polecam również krem z filtrem, w górach bardzo łatwo się opalić w dość charakterystyczny sposób, no chyba, że ktoś lubi :)
    A termy istotnie, przyjemna sprawa na obolałe mięśnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. ja zwykle jeżdżę w PL, więc ubezpieczenie mam normalnie (i nie jeżdżę raz do roku :) ) - generalnie bezpieczniej jest je mieć.
      2. jak byłem na ostatniej wycieczce narciarskiej, to ciągle padał deszcz/śnieg, więc krem nie był potrzebny :)
      3. potwierdzam, termy to super rzecz :)

      Usuń
    2. nie tyle bezpieczniej je mieć, tylko za granicą obowiązkowo i to wcale niekoniecznie daleko. Ratownictwo górskie jest płatne i za zwiezienie ze stoku wystawią taki rachunek, że odechce się kolejnych wyjazdów.

      Zamiast smaru może być świeczka - także spełnia swoją rolę.

      Usuń
    3. Muszę w końcu zainwestować w ubezpieczenie, w lecie jedziemy na wschód, więc tak czy tak musimy je mieć, bo nam wizy do Rosji nie dadzą.

      a co do świeczki - nie wiedziałem, dzięki.

      Usuń
  3. Jeszcze obowiązkowo okulary przeciwsłoneczne i krem z filtrem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to też zależy od pogody. My ostatnio byliśmy na krótkim 3-dniowym wypadzie, słońca w ogóle nie było, więc te rzeczy nie były potrzebne (zresztą ja raczej używam zwykłych gogli, a nie przeciwsłonecznych - w tych drugich słabo widzę :/ )

      Usuń
  4. Fajny wpis, na pewno przydatny dla początkujących narciarzy! :) Może i my kiedyś będziemy wyjeżdżać na narty? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Smar warto mieć zawsze. Nic tak nie denerwuje jak źle nasmarowane narty. A no i dwie pary rękawiczek to tez nie jest głupia opcja ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a, rzeczywiście! Ostatnio sobie przemoczyłem jedne rękawiczki i ręce mnie nieźle bolały, musiałem zmienić :) a ten smar - ja generalnie smaruję przed wyjazdem, więc rzadko biorę. Ale lepiej mieć, niż nie mieć :)

      Usuń
  6. W sumie to prawie koniec sezonu bynajmniej w Polsce a ja niestety na nartach mało co życia nie straciłam, tak więc ubezpieczenie to PODSTAWA!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nie kupuję raczej ubezpieczenia na narty, bo po prostu jeżdżę od 12 lat i do tej pory jeszcze nic nigdy sobie nie złamałem/skręciłem. Poza tym też zależy, gdzie się jeździ - nie wyjeżdżamy na narty w Alpy ;) więc tak czy tak do PL jest blisko [a w PL mamy ubezpieczenie].

      A co do sezonu - akurat my lubimy jeździć raczej od lutego do kiedy pogoda pozwoli (najczęściej kwiecień), bo dzień jest dłuższy i pogoda lepsza :) [ale w tym roku byłem pod koniec stycznia na nartach i też było fajnie, aczkolwiek pogodowo dosyć w kratkę - a to śnieg, a to deszcz ze śniegiem... ;) ]

      Usuń
  7. Nie byłam nigdy na nartach. Ale jeśli to się zmieni to skorzystam z porad :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję! Narty są bardzo fajną aktywnością i wcale nie trzeba jechać gdzieś daleko, żeby było ciekawie :)

      Usuń
  8. Przydatny wpis dla początkujących narciarzy ;) Oby więcej takich!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że uda się pisać takie przydatne treści :)

      Usuń
  9. Nigdy nie jeździłam na nartach, trochę się boję, że pierwszego dnia połamię nogi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja pierwszy raz miałem narty na nogach mając 2 lata ;) i też się bałem ;) efekt taki, że teraz jeżdżę już chyba 12 lat, ale nadal czasem się boję (zależy od górki)

      Usuń
  10. Takie fizyczne aktywności bardzo lubię, ale przyznaję, że często zdarza mi się zapomnieć o czymś podczas pakowania na wyjazd. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj w klubie! :D moim osobistym hitem było zapomnienie... ładowarki do aparatu, który po 3 dniach się rozładował czy nie zabranie apteczki (obie rzeczy w Rumunii '14). Zbyt rozsądne to nie było, ale od tego czasu zawsze o tym pamiętam ;)

      Usuń





W tej witrynie są wykorzystywane pliki cookie, których Google używa do świadczenia swoich usług i analizowania ruchu. Twój adres IP i nazwa użytkownika oraz dane dotyczące wydajności i bezpieczeństwa są udostępniane Google, by zapewnić odpowiednią jakość usług, generować statystyki użytkowania oraz wykrywać nadużycia i na nie reagować. (więcej informacji w polityce prywatności)

Poznajmy się!

Cześć! Mam na imię Szymon. Cieszę się, że się tu znalazłeś - nie pożałujesz! Znajdziesz tu relacje z moich podróży, praktyczne wskazówki i porady, fotografię podróżniczą i osobiste przemyślenia. Czytaj, oglądaj, inspiruj się i... ruszaj w świat! A jeśli chcesz mnie o coś zapytać, to zwyczajnie napisz do mnie w komentarzu, na Facebooku czy mailem. (więcej o mnie tutaj)

Wesprzyj mnie lajkiem! :)

Moje artykuły

© Szymon Król / Za miedzą i dalej 2021. Wszystkie prawa zastrzeżone/All rights reserved. Obsługiwane przez usługę Blogger.

Blog Archive

BTemplates.com