30 listopada 2016

Rosyjski poradnik graniczny

Wokół przekraczania granicy rosyjskiej narosło wiele różnych mitów. W zasadzie ja też się trochę bałem - jednak nie byłem w Rosji od 2 lat, nie wiem, jak wypełnić deklarację tamożennają ani też nie pamiętam wypisywania kartki migracyjnej. I z takimi myślami przyjechałem w sierpniu na granicę estońsko-rosyjską.

Tablica informująca o przekroczeniu granicy estońsko-rosyjskiej (Koidula/Kuniczina Gora),



Granica Rosji rzeczywiście nieco różni się chociażby od tej z Serbią czy z Ukrainą, ale wcale nie jest jakaś strasznie zła. Dla kogoś, kto jedzie pierwszy raz, dosyć uciążliwa może okazać się papierologia - bo jednak trzeba wypełnić dwa dokumenty: kartkę migracyjną i deklarację tamożennają (albo, jak kto woli - celną).



Dokumenty


Kartka migracyjna


Rzeczywiście zasługuje na nazwanie jej "kartką" - ma wielkość chyba połowy strony z zeszytu A5. Trzeba wypełnić dwie części - jedna jest na wjazd, druga na wyjazd. Wypisujemy ją najlepiej po angielsku albo rosyjsku, drukowanymi literami - po obu stronach musi mieć taką samą treść.

Przy wjeździe dostaniemy ją na granicy, więc nie ma potrzeby zabierania ze sobą wcześniej przygotowanych druków. Jedną część (wjazdową) zabiorą nam już przy wyjeździe z przejścia granicznego, a drugą - przy opuszczaniu Rosji.

Uwaga! Instytucja zapraszająca musi być taka sama, jak ta, która jest wpisana na wizie. Wszystkie dokumenty (voucher, wiza i kartka migracyjna) muszą się zgadzać!!! (tak naprawdę nieważne, do jakiego miejsca w Rosji jedziemy - jeśli na wizie [tu poradnik, jak ją zdobyć] jest wpisany hotel z Moskwy, na kartce piszemy tylko i wyłącznie ten hotel z Moskwy)

Poradnik: jak wypełnić kartkę migracyjną?

A, i w "dacie wyjazdu" wpisujemy ostatni dzień ważności wizy - lepiej jest zrobić tak i wyjechać przed końcem dozwolonego pobytu, niż na odwrót (wpisać datę np. 3 dni przed wygaśnięciem wizy, a wyjechać ostatniego dnia jej ważności).

Z rzeczy, które mogą być mniej oczywiste, jest jeszcze jedna sprawa: otcziestwo (patronymic). Jeśli nie mamy go wpisanego do żadnych dokumentów, to możemy je sobie odpuścić. My tak zrobiliśmy i nie było później problemów.


Deklaracja tamożennaja (celna)


Dużo trudniejsza do wypełnienia i mnie osobiście dużo bardziej denerwująca. Plus jest taki, że wypełniają ją tylko osoby powyżej 16 roku życia - więc jeszcze się na to nie łapię :). Tak samo jak kartkę migracyjną, deklarację tamożennają dostaniemy na granicy.

Deklaracja jest tylko i wyłącznie po rosyjsku (ale możemy ją wypełnić nawet i po polsku - byle czytelnie), zajmuje 2 strony A4 (a wypełniamy ją w 3 egzemplarzach - jeden bierzemy ze sobą i oddajemy celnikom przy wyjeździe z Unii Celnej - na którą składają się: Rosja, Białoruś, Kazachstan, Kirgistan i Armenia). Teoretycznie są dwa formularze, ale postanowiłem pokazać tu tylko ten podstawowy - dodatkowy dotyczy zgłoszenia kwoty powyżej 10 000 USD, albo posiadania instrumentów pieniężnych typu czeki bankowe.

Poradnik: jak wypisać deklarację celną (tamożennają)?





Przebieg kontroli wjazdowej (na przykładzie przejścia Koidula)


Strona estońska



Estońska strona przejścia granicznego wygląda dokładnie tak samo, jak każda inna kontrola przy opuszczaniu Unii Europejskiej.

Przed estońską kontrolą (Koidula/Kuniczina Gora).


Najpierw jest sprawdzanie paszportów (tu można poprosić o pieczątkę kraju unijnego - ale nie zawsze ją otrzymamy - np. w Estonii nie dostałem, mimo prośby :/ ), a potem kontrola celna. W praktyce ta druga sprowadza się do otwarcia bagażnika, celnicy nie sprawdzają za dokładnie osób wyjeżdżających z Unii. Oficjalnie opuściliśmy Estonię!

Widok na kontrolę graniczną po stronie estońskiej.


Strona rosyjska


Przed wjazdem do Rosji czekamy chwilę na światłach pomiędzy państwami (tu dostajemy od miłego Estończyka, stojącego za nami, instrukcję - jak wypełnić druki wjazdowe). W pierwszej budce za linią graniczną dostaniemy do paszportów kartki migracyjne, które musimy teraz wypełnić.

Prawdopodobnie nie zdążymy z tym do kontroli celnej, więc wygląda to tak, że celniczka sprawdza samochód lusterkiem, a my w tym czasie wypisujemy kartki migracyjne. Chwilę później w okienku dostajemy deklarację celną, z którą robimy tak samo.

Oglądanie samochodu nie powinno trwać zbyt długo, w sumie jedyna rzecz, która w naszym przypadku była dziwna, to... problem z deklaracją celną. Na komputerze granicznym wyszło coś takiego, że Tata importował samochód do Rosji w obwodzie kaliningradzkim i go stamtąd nie wywiózł ;) ale ogólnie atmosfera była dosyć sympatyczna.

Potem już tylko kontrola paszportowa, podbicie wizy, oddanie jednej części kartki migracyjnej i dwóch egzemplarzy deklaracji i... ostatni szlaban! Mamy jeszcze do pokonania punkt poboru opłat - za skorzystanie z tego przejścia musimy wydać 150 rubli. Płacimy i... jesteśmy w Rosji! :)


Przejazd przez obie granice zajął nam plus minus 2 godziny - gdyby nie to, że mieliśmy trochę problemów z wypisaniem deklaracji, to poszłoby trochę szybciej. Na szczęście na przejściu kręciła się babka pomagająca wypełniać wszystkie dokumenty (nie wyglądała na celniczkę, była po cywilnemu).



Przebieg kontroli wyjazdowej


Wyjazd jest dużo mniej skomplikowany od wjazdu. Znowu lusterko, potem oddajemy w okienku deklarację celną i drugą połowę kartki migracyjnej. Kolejny stempel (tym razem opuszczenia Rosji) ląduje w naszym paszporcie, a my... no cóż, jedziemy na drugą stronę granicy - na Ukrainę.

Granica białorusko-ukraińsko-rosyjska: tędy wyjeżdżaliśmy, ostatnie zdjęcie z Rosji.



Trzy porady, czyli TL;DR

  • Na rosyjskiej granicy nie wolno Ci być zdenerwowanym! Wrzuć na luz - serio, to działa :)
  • Przejazd do Rosji zajmie tyle czasu, ile trzeba. Równie dobrze godzinę, co 3 godziny.
  • Jak czegoś nie rozumiesz - zapytaj osobę w okienku. Imigracyjny/celnik też człowiek!
Share:

10 komentarzy:

  1. Gdy pierwszy raz przekraczałam granicę PL-Rosyjską (wowczas ZSRR) to na granicy rozkrecili mi wszystkie pióra i długopisy. Do dzis nie wiem czego tam szukali

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no nieźle! Z rozkręcaniem piór i długopisów się jeszcze nie spotkałem :D

      Usuń
  2. Bardzo mi się podoba rada nr 2! ;) Pamiętam różne przekraczania granicy białoruskiej...od 10 godzin do 5 minut ;). Teraz jest dobry moment na jeżdżenie do Rosji - b.dobry dla Polaków kurs rubla.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja ogólnie z granicami wschodnimi miałem czasy od 10 minut do 3 godzin :D ale generalnie rubel spadł (i dobrze dla Polaków... Rosja nawet z dosyć niskim jego kursem wcale nie jest taka tania)

      Usuń
  3. Super zestawienie, na pewno skorzystam z tych rad gdy będę wybierała się do Rosji.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tam zawsze jestem zdenerwowana. Nie ważne, którą granicę państwa przekraczam ;-)Boje się tych panów w mundurach :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie tylko raz było średnio fajnie... chyba w Izraelu, wtedy męczyły mnie te wszystkie procedury graniczne ;)

      Usuń
  5. Zatrudniłam mamę, żeby zrobiła mi kurs rosyjskiego. A to może oznaczać tylko jedno - Rosja w planach! :)

    OdpowiedzUsuń





W tej witrynie są wykorzystywane pliki cookie, których Google używa do świadczenia swoich usług i analizowania ruchu. Twój adres IP i nazwa użytkownika oraz dane dotyczące wydajności i bezpieczeństwa są udostępniane Google, by zapewnić odpowiednią jakość usług, generować statystyki użytkowania oraz wykrywać nadużycia i na nie reagować. (więcej informacji w polityce prywatności)

Poznajmy się!

Cześć! Mam na imię Szymon. Cieszę się, że się tu znalazłeś - nie pożałujesz! Znajdziesz tu relacje z moich podróży, praktyczne wskazówki i porady, fotografię podróżniczą i osobiste przemyślenia. Czytaj, oglądaj, inspiruj się i... ruszaj w świat! A jeśli chcesz mnie o coś zapytać, to zwyczajnie napisz do mnie w komentarzu, na Facebooku czy mailem. (więcej o mnie tutaj)

Wesprzyj mnie lajkiem! :)

Moje artykuły

© Szymon Król / Za miedzą i dalej 2021. Wszystkie prawa zastrzeżone/All rights reserved. Obsługiwane przez usługę Blogger.

Blog Archive

BTemplates.com