Rumunia. Mały (zaledwie 4/5 Polski, na mapie trzeba go szukać pod lupą) kraj gdzieś na pograniczu cywilizowanej Europy i dzikiego wschodu, gdzie strach wyjść poza kurorty. Pomijając już kwestie bezpieczeństwa - przecież tam nie ma niczego oprócz dziur w drogach, biedy, biedy i jeszcze raz biedy.
Te ich Fogarasze to naprawdę mogą się schować - w końcu i tak fajniejszy jest widok z Krupówek (jak i same Krupówki) na Giewont. To co, że niby są wyższe? Przecież tam, w odróżnieniu od Zakopanego, jest brudno, drogo i nieciekawie. A poza tym górskie szlaki Rumunii nie umywają się do trasy na MOKO czy Chochołowskiej, na której w sezonie zazwyczaj jest naprawdę pusto.
A wybrzeże? No błagam. Przecież morze w Mielnie jest dużo cieplejsze i tańsze w porównaniu z jakimś rumuńskimi badziewiastymi plażami. Poza tym, nad polskim Bałtykiem nie ma żadnej chińszczyzny, którą tak często sprzedają Rumuni u siebie.
Stolica - Bukareszt. Chyba wiem, skąd nazwa - w końcu "bu" i "kar" to prawie jak "ból" i "kara" (ewentualnie jak "Buka", której wszyscy się boją), a turyści zwiedzają to miasto rzeczywiście z bólem serca i za karę! Jest koszmarnie brudno, śmieci leżą na ulicach, parlament wcale nie jest tak okazały, jak to było reklamowane, a poza tym to miasto wygląda jak jakaś zapuszczona betonowa dżungla. Jest tak ohydnie, że podoba się chyba tylko i wyłącznie masochistom. A, no i nikt nie mówi po angielsku - skandal!
Poza tym obowiązek kupienia winiety jest wręcz obraźliwy. Wiadomo, że i tak nikt tego nie sprawdza - a jak spróbują to zrobić, to zawsze można pokazać tym Rumunom gest Kozakiewicza, bo ostatecznie żaden Rumun nie wie, co on znaczy i nie umie go poszukać w googlu (w tym kraju nikt nie ma komputera, bo tam naprawdę bieda aż piszczy).
Tak że ten tego, do Rumunii naprawdę nie warto jechać. Wiadomo, że tam nie ma ładnych gór (w końcu Fogarasze są brzydkie i niewarte niczyjej uwagi), żadnego wartego odwiedzenia miasta (błagam, Sighisoara nie umywa się wielkością do Koziej Wólki), ani też niczego innego, co byłoby warte odwiedzenia.
Chociaż coś mi się wydaje, że kiedyś czytałem gdzieś w internecie, że autor pochodził sobie po Fogaraszach, był 3 razy na Wesołym Cmentarzu, obserwował przemiany Rumunii, czy nawet odwiedził wybrzeże tego kraju. No ale to było 100 lat temu, więc #Dawno_Temu_I_Nieprawda.
Może zainteresować Cię też:
Rumunię odwiedziłem do tej pory 4 razy, w 2014, 2015 i 2016 roku. Wybierasz się tam? Przeczytaj moje artykuły o niej. A jeśli chcesz dowiadywać się o moich podróżach na bieżąco, dołącz do czytelników na Facebooku! (https://facebook.com/zamiedzaidalej)
1 kwietnia 2017
W tej witrynie są wykorzystywane pliki cookie, których Google używa do świadczenia swoich usług i analizowania ruchu. Twój adres IP i nazwa użytkownika oraz dane dotyczące wydajności i bezpieczeństwa są udostępniane Google, by zapewnić odpowiednią jakość usług, generować statystyki użytkowania oraz wykrywać nadużycia i na nie reagować. (więcej informacji w polityce prywatności)
Sama prawda!
OdpowiedzUsuńPoza tym dziewczyna namawiała mnie na krokusy w Dolinie Chochołowskiej (skoro już o niej wspomniano) w tym roku. Dzisiaj jechaliśmy stopem z małżeństwem, które było tam wczoraj i podobno tłumy takie że ludzie układają się warstwowo. Nie czaiłem już samej idei pojechania 100 km i spędzić cały dzień by obejrzeć dywan z kwiatków, a robić to w towarzystwie setek turystów to już w ogóle, pozdro 600;)
nie no, te dywany kwiatków całkiem fajnie wyglądają ;) (poza tym są niezłym pretekstem do odwiedzenia gór) - tylko rzecz w tym, żeby utrafić w moment, kiedy są krokusy, a nie ma wielu ludzi
UsuńHeheh, dobre! Prawie dałam się nabrać :-)
OdpowiedzUsuńFajny, przewrotny artykuł :) a zwłaszcza z tą Buką udało Ci się mnie rozbawić! :D I choć osobiście uważam, że nie ma kraju, który nie jest co najmniej fascynujący, to niestety wierzę, że niejedna osoba ma takie podejście jak tutaj wyśmiewane. Cóż... przynajmniej nie zadeptują nam ścieżek ;)
OdpowiedzUsuńno właśnie, to jest akurat pozytywna strona tego medalu :D ogólnie sporo moich znajomych niestety ma takie podejście, że "w Rumunii to kradną i tylko bieda"... a nikt z tych osób nie był w tym kraju :) (PS. racja, trudno znaleźć kraj, który nie byłby na swój sposób ciekawy - ja o żadnym ze swoich odwiedzonych nie powiem, że "w 100% mi się nie podobało", albo że "żałuję, że byłem" - bo mam dosłownie kilka takich państw, które mogę określić "nie żałuję, że byłem, ale nie jest tak, że muszę tam wrócić". Znacząca większość to miejsca, do których chcę wracać :D )
UsuńPrzejeżdżałam przez Rumunię w 2013 roku. Piękny kraj. Niestety docelowym punktem była Bułgaria - i z całego wyjazdu najlepiej wspominam właśnie przejazd przez Rumunię.
OdpowiedzUsuńpotwierdzam, Rumunia jest piękna! natomiast w Bułgarii jeszcze nie byliśmy ;)
UsuńMnie do Rumunii raczej nie mógłbyś zniechęcić ;) zawsze tam chętnie wracamy, mimo że ostatnio troszkę Rumunię zaniedbaliśmy.
OdpowiedzUsuńdomyślam się - w końcu prawdziwych miłośników Bałkanów w żaden sposób się nie zniechęci do krajów bałkańskich ;) my też generalnie lubimy wracać do Rumunii :)
Usuń