Potrzebne dokumenty
Węgry, tak jak i Polska, są w Schengen i w Unii Europejskiej - więc nie musimy załatwiać zbyt wielu papierów:
- prawo jazdy,
- paszport / dowód osobisty,
- ubezpieczenie OC (nie musimy mieć Zielonej Karty, ale jednak lepiej ją wziąć - zwłaszcza, jak np. jesteśmy we wschodnich Węgrzech i zamarzy nam się wycieczka do Użhorodu na Ukrainie)
- w przypadku, kiedy właściciela nie ma w pojeździe - jego pisemna zgoda, poświadczona przez PZMot (w wersji węgierskiej)
Upoważnienie z PZMot-u (Polskiego Związku Motorowego) kosztuje od 40 do 260 zł (w zależności od tego, na ile jest wystawione; np. 2 tygodnie to 40 zł, a rok - 260 zł). Wersja węgierska jest dodatkowo płatna - 12,30 zł.
Jak poruszać się po Węgrzech?
Drogami bezpłatnymi
Co do zasady węgierskie drogi (czy to płatne, czy nie) są dobrej jakości - moim zdaniem lepsze, niż w Polsce. Jest też więcej przestrzeni, ichniejsze szosy są szersze, niż u nas (a domy nie stoją przy samej drodze, zawsze jest parę metrów odstępu). Wzdłuż głównych autostrad tranzytowych biegną bezpłatne drogi krajowe - według mnie w czasie przejazdu przez kraj papryki najlepiej podróżować właśnie nimi.
Drogami płatnymi (autostrady i drogi ekspresowe)
Teoretycznie jest parę odcinków autostrad i ekspresówek, które są bezpłatne (jak np. część obwodnicy Budapesztu - drogi M0). Ale żeby uniknąć dylematów, czy nie przejechaliśmy przypadkiem płatnego kawałka bez winiety, ja jednak proponuję zastosować zasadę: jedziemy drogą szybkiego ruchu = kupujemy winietę (e-matricę)! Możemy to zrobić przez internet na ich oficjalnej stronie: https://ematrica.nemzetiutdij.hu/ albo już na miejscu na stacji benzynowej / na granicy. Nie ma sensu tego robić w Polsce - wtedy dochodzi prowizja i przewalutowanie!
Winieta na Węgrzech jest elektroniczna (tzn. nasze numery zostają wprowadzone do bazy, w czasie jazdy autostradą bramki sczytują rejestrację. Jeśli nie kupiliśmy winiety - właściwie na bank dostaniemy mandat).
Tutaj mała uwaga: od 1 stycznia 2015 ważność winiety rozpoczyna się o godzinie zakupu. Czyli, innymi słowy - jeśli np. zapomnimy o kupieniu "matricy" przed wjazdem na autostradę (i kupimy ją już po przejechaniu przez bramkę) - wtedy niezależnie od tego, czy później nabędziemy winietę, na 99% dostaniemy mandat - bo nie mieliśmy jej na bramce! Chyba że uda nam się kupić "matricę" w ciągu 60 minut od wjazdu - wtedy nie ma sprawy.
Ceny winiet na Węgrzech
Dla kategorii: D1 - samochodów osobowych (do 3,5 tony, do 7 osób) i ich przyczep (oraz dla kategorii U: przyczep pojazdów z kategorii D2 i B2) winieta kosztuje:
- 10 - dniowa (oficjalnie nazywa się "tygodniowa"): 3 500 HUF (47 zł)
- miesięczna: 4 780 HUF (64 zł)
- roczna krajowa (ważna od dnia zakupu do 31 stycznia następnego roku): 42 980 HUF (579 zł)
- roczna regionalna (ważność jak rocznej, z tą różnicą, że obowiązuje tylko na terenie jednego komitatu - odpowiednika naszego województwa): 5 000 HUF (67 zł)
Kategoria D2: samochody dostawcze (do 3,5 tony), osobówki powyżej 7 osób i kampery:
- 10 - dniowa: 7 000 HUF (93 zł)
- miesięczna: 9 560 HUF (128 zł)
- roczna krajowa: 42 980 HUF (579 zł)
- roczna regionalna: 10 000 HUF (134 zł)
Kategoria B2: autobusy:
- 10 - dniowa: 15 500 HUF (206 zł)
- miesięczna: 21 975 HUF (295 zł)
- roczna krajowa: 199 975 HUF (2 691 zł)
- roczna regionalna: 20 000 HUF (269 zł)
Kategoria D1M: motocykle:
- 10 - dniowa: 1 470 HUF (20 zł)
- miesięczna: 2 500 HUF (33 zł)
Kara za brak winiety
Na Węgrzech wysokość mandatu, który płacimy za brak winiety, zależy od tego, czy zrobiliśmy to w terminie (30 dni). Jeśli w "matricy" mamy jakikolwiek błąd - wtedy jesteśmy traktowani, jakbyśmy jej nie mieli!
Opłacenie kary w ciągu 30 dni:
- kategorie D1, U, D2 - 14 875 HUF (200 zł)
- kategoria B2 - 66 925 HUF (900 zł)
Opłacenie kary po upływie 30 dni:
- kategorie D1, U, D2 - 59 500 HUF (800 zł)
- kategoria B2 - 267 700 HUF (3 603 zł)
Tak więc jeśli planujemy jeździć drogami szybkiego ruchu - lepiej zainwestujmy w winietę :)
Limity celne na Węgrzech
Węgierskie limity celne są zgodne z normami unijnymi. Co do zasady można wwozić i wywozić właściwie wszystko, pod warunkiem, że jest na własny użytek. Oczywiście nie dotyczy to alkoholu i tytoniu, możemy go wozić w ilościach:
Alkohol
- 110 litrów piwa
- 90 litrów wina (w tym do 60 litrów wina musującego)
- 20 litrów mocnego wina alkoholizowanego [powyżej 22%]
- 10 litrów wyrobów spirytusowych [np. wódki]
Tytoń
- 1 kg tytoniu
- 200 cygar
- 400 cygaretek
- 800 papierosów
UWAGA! Te limity nie dotyczą granic z Serbią i Ukrainą. W przypadku granic: węgiersko-serbskiej i węgiersko-ukraińskiej (które są zewnętrznymi granicami Unii Europejskiej) dopuszczalne ilości wynoszą:
Alkohol (Ukraina / Serbia)
- 1 litr alkoholu powyżej 22%
- 2 litry wina musującego
- 4 litry wina
- 16 litrów piwa
Tytoń (Ukraina / Serbia)
- 50 g tytoniu
- 10 cygar
- 20 cygaretek
- 40 papierosów
UWAGA! Wszystkie limity dotyczą osób powyżej 17 roku życia. Jeśli nie mamy skończonych 17 lat, nie możemy w ogóle posiadać alkoholu ani tytoniu (a tym bardziej przewozić go przez granicę).
Węgierskie: drogówka i przepisy drogowe
Węgierska policja nazywa się "rendőrség" (taką nazwę spotkacie na radiowozach). Zasadniczo jeśli jedziecie przepisowo, to raczej nie będziecie mieć z nią za dużo do czynienia - ja w czasie 11 pobytów na Węgrzech jeszcze nie miałem z nią kontaktu /poza oczywiście przekraczaniem granicy z Serbią czy Rumunią/. A kiedy jedziecie tylko na Węgry (przez Słowację), zwłaszcza bocznymi drogami - raczej nie zetkniecie się z drogówką, chociaż oczywiście takie spotkanie może się zdarzyć.
- limit alkoholu w wydychanym powietrzu: 0,0 promila
- pasy (z przodu i z tyłu) są obowiązkowe
- musimy mieć trójkąt bezpieczeństwa, zalecana jest też apteczka
- kierowca może rozmawiać za pomocą zestawu głośnomówiącego
Ograniczenia prędkości:
- 130 km/h - autostrada
- 110 km/h - droga ekspresowa (np. M0 - obwodnica Budapesztu)
- 90 km/h - teren niezabudowany
- 50 km/h - teren zabudowany
Mandaty są dość wysokie, przykładowo przekroczenie prędkości o 25 km/h to koszt 30 000 HUF (403 zł).
Paliwo na Węgrzech
Paliwa (zwłaszcza LPG) są nieco droższe, niż w Polsce. Jeśli traktujemy Węgry tranzytowo (np. do Serbii, w której jest tańsze paliwo), wtedy w miarę możliwości najlepiej unikać tankowania do pełna na "Madziarach" - lepiej zatankować np. na Słowacji, a potem już w Serbii. W porównaniu np. z Rumunią nie ma zbyt dużej różnicy cenowej - to mimo wszystko jedne z droższych krajów do tankowania. Nie ma problemu z dostępnością paliw - benzyny, oleju napędowego i LPG.
Podsumowanie
Zasadniczo Węgry są niezłym krajem na pierwsze samodzielne wycieczki samochodowe (zwłaszcza dla mieszkańców południowej Polski). Nie jest daleko - od wyjazdu z Polski czeka nas maksymalnie 250 km trasy do granicy (w najwęższym miejscu Słowacji to tylko 115 km!), drogi są dobre, a przed wyjazdem nie musimy się użerać z papierologią stosowaną. No i oczywiście jest co zobaczyć - począwszy od Budapesztu, poprzez pasma wzgórz na północy, skończywszy na termach. Więc... nic nie stoi na przeszkodzie, żeby kolejny wyjazd był właśnie do kraju Arpadów!
Może zainteresować Cię też:
Na Węgry jeżdżę od 2014 roku - udało mi się tam być już kilkanaście razy! Odwiedziłem Balaton, Budapeszt, ale też Góry Zemplińskie na wschodzie kraju czy rozległe południe Węgier. Wybierasz się tam? Przeczytaj moje artykuły o "Madziarach"! A jeśli chcesz dowiadywać się o tym, co u mnie (i o moich podróżach) na bieżąco, dołącz do grona fanów na FB: fb.com/zamiedzaidalej. Będzie mi bardzo miło! :D
z jednym się nie zgodzę: moim zdaniem boczne drogi na Węgrzech są kiepskiej jakości, gorszej niż w Polsce :P Oczywiście można trafić na świeżo remontowane, ale z własnych obserwacji uważam, że ich jakość sukcesywnie się pogarsza.
OdpowiedzUsuńteż jeszcze zależy, co uznać za boczne drogi ;) bo krajówki są niezłe
UsuńO wow, ale full wypas artykuł!
OdpowiedzUsuńJak jeszcze mieszkałam w Serbii to jeździliśmy bardzo często przez Węgry i omijalismy autostrady ;) widoki.poza.nimi.były bardzo.ładne 😍
dziękuję! widoki na Węgrzech faktycznie są fajne (pomimo płaskości krajobrazu) - jakoś je lubię, nie wiem czemu. a trasę do Serbii poza autostradami uwielbiam!
UsuńPrzypomniała mi się moja pierwsza samochodowa podróż nad Balaton - ulubioną w latach 90 wakacyjną destynację Polaków. Podróżowaliśmy z rodzicami czerwonym nówką sztuką Polonezem Caro ;-) Oj co to były za czasy! Dzięki za garść praktycznych informacji! Czas chyba odświeżyć wspomnienia i wrócić w tamte rejony ;-)
OdpowiedzUsuńte pierwsze podróże człowiek chyba zawsze wspomina z łezką w oku ;) (ja tak mam z wycieczkami po Polsce w podstawówce, czy do Rumunii między podstawówką i gimnazjum) - fajne są takie wyjazdy! :D
UsuńPrzeczytałam od deski do deski, a to dla człowieka co jeździ tylko rowerem, nie lada wyczyn! Natomiast muszę chyba zacząć od nowa i z pomocami dydaktycznymi :P
OdpowiedzUsuńjazda rowerem też jest fajna! :D
UsuńBardzo fajny, praktyczny i przydatny wpis! :) Marzy mi się roadtrip po tej części Europy dlatego zapisuję go na przyszłość :)
OdpowiedzUsuńproszę :) (i jednocześnie dziękuję!)
UsuńTak blisko,tak fajnie, A mnie tam nie było 😁
OdpowiedzUsuńfajnie jest, to prawda! I z Krakowa do Budapesztu jest tylko trochę dalej, niż np. do Wawy :)
UsuńZawsze mnie bawi jak można tak nazwać policję, chyba jedyny kraj na świecie gdzie nie ma to w ogóle nic wspólnego. Całkiem przyzwoite te ceny winiet ;)
OdpowiedzUsuńda się je przeżyć! :) a co do nazwy - w ogóle węgierski jest mocno śmiesznym językiem [tzn. dla Polaków]. 'Rendorseg' dla mnie nie przypomina w ogóle niczego :-D
UsuńTrzeba trochę wiedzieć o świecie zanim się głupio skomentuje. Rendőrség dosłownie oznacza po węgiersku siły porządkowe. Dla Węgrów też niektóre polskie słowa brzmią durnie więc teren do napinania muskułów raczej słaby.
Usuńco do 'Rendőrség'- jednak w PL mało kto wie, co tak naprawdę znaczy, to się mało komu kojarzy z czymkolwiek. Po prostu węgierski to inna grupa językowa, dla Polaków brzmi dziwnie (zresztą podobnie w drugą stronę)
UsuńNo proszę, solidna paczka informacji dla wszystkich, którzy wybierają się na Węgry. Dobra robota!
OdpowiedzUsuńdziękuję! :)
UsuńNie wiedziałam, że winiety można kupić online! Ostatnio tylko przejeżdżałam przez Węgry w drodze do Chorwacji i faktycznie drogi były w naprawdę dobrym stanie. Tylko bardzo dużo było jednopasmówek i jak się utknęło za jakimś tirem czy wolnym autem to duużo czasu się traciło (na krętej drodze). Super artykuł!
OdpowiedzUsuńmożna, chociaż my z tego nie korzystamy - bo nie jeździmy autostradami ;) co do jakości węgierskich dróg - dzisiaj wracałem z Rumunii właśnie przez Węgry i jak zwykle całkiem niezłe. Jednopasmowe, ale można nimi w miarę szybko jechać :-D
UsuńDla motocykla winieta jest tańsza - 1470 Ft za 10 dni. https://e-autopalyamatrica.hu/hu/arak Dobrze jest weryfikować informacje zanim się je umieści. Jó utat!
OdpowiedzUsuńDzięki, poprawiłem. I teraz (od 1 października) dodatkowo winieta 10-dniowa zdrożała do 3500 Ft
Usuń