23 stycznia 2018

Węgry samochodem. Poradnik drogowy

Na Węgry jeździmy z Polski prawie tyle, co na Słowację. Co prawda narty zastąpiło siedzenie w termach (za to o każdej porze roku), ale na "Madziarach" możemy też pojechać np. do Budapesztu czy nawet nad Balaton. A góry (chociaż bardziej pasowałoby tu określenie "górki") też się jakieś znajdą ;). Przez "bratanków" jeździmy też najczęściej do Chorwacji, Grecji, Bułgarii i różnych innych bałkańskich krajów!


Podróż samochodem na Węgry (2018)



Potrzebne dokumenty


Węgry, tak jak i Polska, są w Schengen i w Unii Europejskiej - więc nie musimy załatwiać zbyt wielu papierów:

  • prawo jazdy,
  • paszport / dowód osobisty,
  • ubezpieczenie OC (nie musimy mieć Zielonej Karty, ale jednak lepiej ją wziąć - zwłaszcza, jak np. jesteśmy we wschodnich Węgrzech i zamarzy nam się wycieczka do Użhorodu na Ukrainie)
  • w przypadku, kiedy właściciela nie ma w pojeździe - jego pisemna zgoda, poświadczona przez PZMot (w wersji węgierskiej)

Upoważnienie z PZMot-u (Polskiego Związku Motorowego) kosztuje od 40 do 260 zł (w zależności od tego, na ile jest wystawione; np. 2 tygodnie to 40 zł, a rok - 260 zł). Wersja węgierska jest dodatkowo płatna - 12,30 zł.


Jak poruszać się po Węgrzech?


Drogami bezpłatnymi


Co do zasady węgierskie drogi (czy to płatne, czy nie) są dobrej jakości - moim zdaniem lepsze, niż w Polsce. Jest też więcej przestrzeni, ichniejsze szosy są szersze, niż u nas (a domy nie stoją przy samej drodze, zawsze jest parę metrów odstępu). Wzdłuż głównych autostrad tranzytowych biegną bezpłatne drogi krajowe - według mnie w czasie przejazdu przez kraj papryki najlepiej podróżować właśnie nimi.


Boczna droga gdzieś na wschodzie Węgier

Środkowe Węgry - zasadniczo dość płaski krajobraz

Jedna z węgierskich dróg krajowych

Niezależnie od regionu, na Węgrzech zwykle drogi są niezłe


Drogami płatnymi (autostrady i drogi ekspresowe)


Teoretycznie jest parę odcinków autostrad i ekspresówek, które są bezpłatne (jak np. część obwodnicy Budapesztu - drogi M0). Ale żeby uniknąć dylematów, czy nie przejechaliśmy przypadkiem płatnego kawałka bez winiety, ja jednak proponuję zastosować zasadę: jedziemy drogą szybkiego ruchu = kupujemy winietę (e-matricę)! Możemy to zrobić przez internet na ich oficjalnej stronie: https://ematrica.nemzetiutdij.hu/ albo już na miejscu na stacji benzynowej / na granicy. Nie ma sensu tego robić w Polsce - wtedy dochodzi prowizja i przewalutowanie!


Winieta na Węgrzech jest elektroniczna (tzn. nasze numery zostają wprowadzone do bazy, w czasie jazdy autostradą bramki sczytują rejestrację. Jeśli nie kupiliśmy winiety - właściwie na bank dostaniemy mandat).

Tutaj mała uwaga: od 1 stycznia 2015 ważność winiety rozpoczyna się o godzinie zakupu. Czyli, innymi słowy - jeśli np. zapomnimy o kupieniu "matricy" przed wjazdem na autostradę (i kupimy ją już po przejechaniu przez bramkę) - wtedy niezależnie od tego, czy później nabędziemy winietę, na 99% dostaniemy mandat - bo nie mieliśmy jej na bramce! Chyba że uda nam się kupić "matricę" w ciągu 60 minut od wjazdu - wtedy nie ma sprawy.

Ceny winiet na Węgrzech


Dla kategorii: D1 - samochodów osobowych (do 3,5 tony, do 7 osób) i ich przyczep (oraz dla kategorii U: przyczep pojazdów z kategorii D2 i B2) winieta kosztuje:

  • 10 - dniowa (oficjalnie nazywa się "tygodniowa"): 3 500 HUF (47 zł)
  • miesięczna: 4 780 HUF (64 zł)
  • roczna krajowa (ważna od dnia zakupu do 31 stycznia następnego roku): 42 980 HUF (579 zł)
  • roczna regionalna (ważność jak rocznej, z tą różnicą, że obowiązuje tylko na terenie jednego komitatu - odpowiednika naszego województwa): 5 000 HUF (67 zł)

Kategoria D2: samochody dostawcze (do 3,5 tony), osobówki powyżej 7 osób i kampery:

  • 10 - dniowa: 7 000 HUF (93 zł)
  • miesięczna: 9 560 HUF (128 zł)
  • roczna krajowa: 42 980 HUF (579 zł)
  • roczna regionalna: 10 000 HUF (134 zł)

Kategoria B2: autobusy:

  • 10 - dniowa: 15 500 HUF (206 zł)
  • miesięczna: 21 975 HUF (295 zł)
  • roczna krajowa: 199 975 HUF (2 691 zł)
  • roczna regionalna: 20 000 HUF (269 zł)

Kategoria D1M: motocykle:

  • 10 - dniowa: 1 470 HUF (20 zł)
  • miesięczna: 2 500 HUF (33 zł)


Kara za brak winiety


Na Węgrzech wysokość mandatu, który płacimy za brak winiety, zależy od tego, czy zrobiliśmy to w terminie (30 dni). Jeśli w "matricy" mamy jakikolwiek błąd - wtedy jesteśmy traktowani, jakbyśmy jej nie mieli!


Opłacenie kary w ciągu 30 dni:

  • kategorie D1, U, D2 - 14 875 HUF (200 zł)
  • kategoria B2 - 66 925 HUF (900 zł)

Opłacenie kary po upływie 30 dni:

  • kategorie D1, U, D2 - 59 500 HUF (800 zł)
  • kategoria B2 - 267 700 HUF (3 603 zł)


Tak więc jeśli planujemy jeździć drogami szybkiego ruchu - lepiej zainwestujmy w winietę :)



Limity celne na Węgrzech


Węgierskie limity celne są zgodne z normami unijnymi. Co do zasady można wwozić i wywozić właściwie wszystko, pod warunkiem, że jest na własny użytek. Oczywiście nie dotyczy to alkoholu i tytoniu, możemy go wozić w ilościach:


Alkohol


  • 110 litrów piwa
  • 90 litrów wina (w tym do 60 litrów wina musującego)
  • 20 litrów mocnego wina alkoholizowanego [powyżej 22%]
  • 10 litrów wyrobów spirytusowych [np. wódki]


Tytoń


  • 1 kg tytoniu
  • 200 cygar
  • 400 cygaretek
  • 800 papierosów


UWAGA! Te limity nie dotyczą granic z Serbią i Ukrainą. W przypadku granic: węgiersko-serbskiej i węgiersko-ukraińskiej (które są zewnętrznymi granicami Unii Europejskiej) dopuszczalne ilości wynoszą:



Alkohol (Ukraina / Serbia)


  • 1 litr alkoholu powyżej 22%
  • 2 litry wina musującego
  • 4 litry wina
  • 16 litrów piwa


Tytoń (Ukraina / Serbia)


  • 50 g tytoniu
  • 10 cygar
  • 20 cygaretek
  • 40 papierosów

UWAGA! Wszystkie limity dotyczą osób powyżej 17 roku życia. Jeśli nie mamy skończonych 17 lat, nie możemy w ogóle posiadać alkoholu ani tytoniu (a tym bardziej przewozić go przez granicę).


Węgierskie: drogówka i przepisy drogowe


Węgierska policja nazywa się "rendőrség" (taką nazwę spotkacie na radiowozach). Zasadniczo jeśli jedziecie przepisowo, to raczej nie będziecie mieć z nią za dużo do czynienia - ja w czasie 11 pobytów na Węgrzech jeszcze nie miałem z nią kontaktu /poza oczywiście przekraczaniem granicy z Serbią czy Rumunią/. A kiedy jedziecie tylko na Węgry (przez Słowację), zwłaszcza bocznymi drogami - raczej nie zetkniecie się z drogówką, chociaż oczywiście takie spotkanie może się zdarzyć.

  • limit alkoholu w wydychanym powietrzu: 0,0 promila
  • pasy (z przodu i z tyłu) są obowiązkowe
  • musimy mieć trójkąt bezpieczeństwa, zalecana jest też apteczka
  • kierowca może rozmawiać za pomocą zestawu głośnomówiącego

Ograniczenia prędkości:
  • 130 km/h - autostrada
  • 110 km/h - droga ekspresowa (np. M0 - obwodnica Budapesztu)
  • 90 km/h - teren niezabudowany
  • 50 km/h - teren zabudowany

Mandaty są dość wysokie, przykładowo przekroczenie prędkości o 25 km/h to koszt 30 000 HUF (403 zł).


Paliwo na Węgrzech


Paliwa (zwłaszcza LPG) są nieco droższe, niż w Polsce. Jeśli traktujemy Węgry tranzytowo (np. do Serbii, w której jest tańsze paliwo), wtedy w miarę możliwości najlepiej unikać tankowania do pełna na "Madziarach" - lepiej zatankować np. na Słowacji, a potem już w Serbii. W porównaniu np. z Rumunią nie ma zbyt dużej różnicy cenowej - to mimo wszystko jedne z droższych krajów do tankowania. Nie ma problemu z dostępnością paliw - benzyny, oleju napędowego i LPG.



Podsumowanie


Zasadniczo Węgry są niezłym krajem na pierwsze samodzielne wycieczki samochodowe (zwłaszcza dla mieszkańców południowej Polski). Nie jest daleko - od wyjazdu z Polski czeka nas maksymalnie 250 km trasy do granicy (w najwęższym miejscu Słowacji to tylko 115 km!), drogi są dobre, a przed wyjazdem nie musimy się użerać z papierologią stosowaną. No i oczywiście jest co zobaczyć - począwszy od Budapesztu, poprzez pasma wzgórz na północy, skończywszy na termach. Więc... nic nie stoi na przeszkodzie, żeby kolejny wyjazd był właśnie do kraju Arpadów!


Może zainteresować Cię też:

Na Węgry jeżdżę od 2014 roku - udało mi się tam być już kilkanaście razy! Odwiedziłem Balaton, Budapeszt, ale też Góry Zemplińskie na wschodzie kraju czy rozległe południe Węgier. Wybierasz się tam? Przeczytaj moje artykuły o "Madziarach"! A jeśli chcesz dowiadywać się o tym, co u mnie (i o moich podróżach) na bieżąco, dołącz do grona fanów na FB: fb.com/zamiedzaidalej. Będzie mi bardzo miło! :D
Share:

22 komentarze:

  1. z jednym się nie zgodzę: moim zdaniem boczne drogi na Węgrzech są kiepskiej jakości, gorszej niż w Polsce :P Oczywiście można trafić na świeżo remontowane, ale z własnych obserwacji uważam, że ich jakość sukcesywnie się pogarsza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też jeszcze zależy, co uznać za boczne drogi ;) bo krajówki są niezłe

      Usuń
  2. O wow, ale full wypas artykuł!
    Jak jeszcze mieszkałam w Serbii to jeździliśmy bardzo często przez Węgry i omijalismy autostrady ;) widoki.poza.nimi.były bardzo.ładne 😍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję! widoki na Węgrzech faktycznie są fajne (pomimo płaskości krajobrazu) - jakoś je lubię, nie wiem czemu. a trasę do Serbii poza autostradami uwielbiam!

      Usuń
  3. Przypomniała mi się moja pierwsza samochodowa podróż nad Balaton - ulubioną w latach 90 wakacyjną destynację Polaków. Podróżowaliśmy z rodzicami czerwonym nówką sztuką Polonezem Caro ;-) Oj co to były za czasy! Dzięki za garść praktycznych informacji! Czas chyba odświeżyć wspomnienia i wrócić w tamte rejony ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. te pierwsze podróże człowiek chyba zawsze wspomina z łezką w oku ;) (ja tak mam z wycieczkami po Polsce w podstawówce, czy do Rumunii między podstawówką i gimnazjum) - fajne są takie wyjazdy! :D

      Usuń
  4. Przeczytałam od deski do deski, a to dla człowieka co jeździ tylko rowerem, nie lada wyczyn! Natomiast muszę chyba zacząć od nowa i z pomocami dydaktycznymi :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajny, praktyczny i przydatny wpis! :) Marzy mi się roadtrip po tej części Europy dlatego zapisuję go na przyszłość :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak blisko,tak fajnie, A mnie tam nie było 😁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fajnie jest, to prawda! I z Krakowa do Budapesztu jest tylko trochę dalej, niż np. do Wawy :)

      Usuń
  7. Zawsze mnie bawi jak można tak nazwać policję, chyba jedyny kraj na świecie gdzie nie ma to w ogóle nic wspólnego. Całkiem przyzwoite te ceny winiet ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. da się je przeżyć! :) a co do nazwy - w ogóle węgierski jest mocno śmiesznym językiem [tzn. dla Polaków]. 'Rendorseg' dla mnie nie przypomina w ogóle niczego :-D

      Usuń
    2. Trzeba trochę wiedzieć o świecie zanim się głupio skomentuje. Rendőrség dosłownie oznacza po węgiersku siły porządkowe. Dla Węgrów też niektóre polskie słowa brzmią durnie więc teren do napinania muskułów raczej słaby.

      Usuń
    3. co do 'Rendőrség'- jednak w PL mało kto wie, co tak naprawdę znaczy, to się mało komu kojarzy z czymkolwiek. Po prostu węgierski to inna grupa językowa, dla Polaków brzmi dziwnie (zresztą podobnie w drugą stronę)

      Usuń
  8. No proszę, solidna paczka informacji dla wszystkich, którzy wybierają się na Węgry. Dobra robota!

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wiedziałam, że winiety można kupić online! Ostatnio tylko przejeżdżałam przez Węgry w drodze do Chorwacji i faktycznie drogi były w naprawdę dobrym stanie. Tylko bardzo dużo było jednopasmówek i jak się utknęło za jakimś tirem czy wolnym autem to duużo czasu się traciło (na krętej drodze). Super artykuł!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. można, chociaż my z tego nie korzystamy - bo nie jeździmy autostradami ;) co do jakości węgierskich dróg - dzisiaj wracałem z Rumunii właśnie przez Węgry i jak zwykle całkiem niezłe. Jednopasmowe, ale można nimi w miarę szybko jechać :-D

      Usuń
  10. Dla motocykla winieta jest tańsza - 1470 Ft za 10 dni. https://e-autopalyamatrica.hu/hu/arak Dobrze jest weryfikować informacje zanim się je umieści. Jó utat!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, poprawiłem. I teraz (od 1 października) dodatkowo winieta 10-dniowa zdrożała do 3500 Ft

      Usuń





W tej witrynie są wykorzystywane pliki cookie, których Google używa do świadczenia swoich usług i analizowania ruchu. Twój adres IP i nazwa użytkownika oraz dane dotyczące wydajności i bezpieczeństwa są udostępniane Google, by zapewnić odpowiednią jakość usług, generować statystyki użytkowania oraz wykrywać nadużycia i na nie reagować. (więcej informacji w polityce prywatności)

Poznajmy się!

Cześć! Mam na imię Szymon. Cieszę się, że się tu znalazłeś - nie pożałujesz! Znajdziesz tu relacje z moich podróży, praktyczne wskazówki i porady, fotografię podróżniczą i osobiste przemyślenia. Czytaj, oglądaj, inspiruj się i... ruszaj w świat! A jeśli chcesz mnie o coś zapytać, to zwyczajnie napisz do mnie w komentarzu, na Facebooku czy mailem. (więcej o mnie tutaj)

Wesprzyj mnie lajkiem! :)

Moje artykuły

© Szymon Król / Za miedzą i dalej 2021. Wszystkie prawa zastrzeżone/All rights reserved. Obsługiwane przez usługę Blogger.

Blog Archive

BTemplates.com